Rosyjscy opozycjoniści i naukowcy powołali Antywojenny Komitet Rosji
Grupa rosyjskich opozycjonistów i naukowców utworzyła Antywojenny Komitet Rosji. W ten sposób sprzeciwiają się agresywnej polityce Rosji, w tym rozpętaniu wojny w Ukrainie. Niezależne badania wskazują, że działaniom Putina sprzeciwia się większość Rosjan, którzy coraz liczniej wychodzą na ulice, by zaprotestować.
Agresywne działania Władimira Putina spotykają się z coraz większą krytyką. Sprzeciwia się im już nie tylko cały demokratyczny świat, ale i sami obywatele Rosji. W rosyjskich miastach gromadzą się tłumy nawołujące do zaprzestania militarnej ofensywy na Ukrainę, głos zabierają także krytycy Kremla i ważne autorytety.
Antywojenny Komitet Rosji
Jak informuje portal Inisder, rosyjscy opozycjoniści i naukowcy powołali do życia Antywojenny Komitet Rosji, mający walczyć z "agresywną dyktaturą Putina".
Wśród jego członków znalazł się m.in. Michaił Chodorkowski, niegdyś najbogatszy człowiek w Rosji, mocno potępiający dyktaturę Putina. Do grupy dołączyli także ekonomiści, historycy, przedsiębiorcy, szachowy mistrz Garri Kasparow, pisarz Wiktor Szenderowicz i polityk Dmitrij Gudkow.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Komitet wystosował już swój pierwszy apel, zwracając się do pozostałych państw o zajęcie zdecydowanego stanowiska wobec rosyjskich decydentów łamiących międzynarodowe prawo.
Z kolei wszyscy "prawdziwi patrioci Rosji" wezwani zostali do zjednoczenia w walce przeciwko swojemu przywódcy niezależnie od politycznych sporów i osobistych sympatii.
Antywojenny Komitet Rosji utworzyła grupa rosyjskich opozycjonistów i naukowców, w tym Michaił Chodorkowski, w celu walki z „agresywną dyktaturą Putina”, która rozpętała wojnę na Ukrainie – informuje portal Insider.
— PolskieRadio24.pl (@PR24_pl) February 28, 2022
W oświadczeniu podkreślono również, że uczestników agresji na Ukrainę należy nazwać przestępcami wojennymi, odpowiedzialnymi za masową śmierć ludzi.
Kolejne ciosy we Władimira Putina
Wiele wskazuje na to, że powołanie grupy to kolejny w ostatnich dniach cios we Władimira Putina. Wielkie zjednoczenie Zachodu, dotkliwe sankcje i klęski w realizacji planu blitzkriegu w Ukrainie muszą poważnie boleć rosyjskiego przywódcę.
>>> ZOBACZ NASZĄ RELACJĘ NA ŻYWO <<<
W samej Rosji działania Kremla popiera coraz mniej osób. Choć w czwartek, po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że "zdecydowana większość" obywateli jest "za" uznaniem samozwańczych republik i działaniami zbrojnymi, niezależne badania podważają tę narrację.
Centrum Lewada podaje, że wsparcie dla tego ruchu deklaruje nie więcej niż 45 proc. Rosjan. Coraz więcej osób wychodzi także w ostatnich dniach na ulice, manifestując solidarność z Ukrainą. Największe protesty odbywają się w Moskwie, Petersburgu i Nowosybirsku. Łącznie objęły one aż 53 miejscowości. Ludzie przychodzą na nie z transparentami głoszącymi hasła „Putin, zostaw Ukrainę!”, „Nie w moim imieniu”, „Nie chcemy wojny”, „Nie zgadzamy się na agresję”.
Nie zraża ich nawet fakt, że protesty uznawane są przez władze za nielegalne, a za udział w nich grozi aresztowanie. Od początku wojny w rosyjskich miastach zatrzymano już około 6000 protestujących.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Niestandardowy wpis na Twitterze Andrzeja Dudy. Wywołał gigantyczną burzę
Rosjanie chcieli pożyczyć od ukraińskiej policji paliwo. Przyszli na komisariat
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: PAP, OKO.Press