Romuald Lipko zmarł 3 lata temu. Wdowa po muzyku wciąż stara się z tym pogodzić
Romuald Lipko zmarł 6. lutego 2020 roku po krótkiej walce z chorobą nowotworową. Zasłużony muzyk i jeden z liderów Budki Suflera przez niemal półwiecze był towarzyszem Doroty Lipko. Jak wdowa po nim radzi sobie z żałobą i dlaczego dalej ma w pamięci ostatnie chwile ukochanego kompozytora?
3. rocznica śmierci Romualda Lipki. Wdowa wciąż próbuje pogodzić się ze stratą
Chociaż od śmierci Romualda Lipki minęło już nieco więcej, niż zazwyczaj obowiązuje żałoba, dla Doroty Lipko czas jakby się zatrzymał. Stara się ułożyć życie na nowo, już w pojedynkę, jednak na każdym kroku coś przypomina jej o zmarłym mężu.
- Jeździliśmy codziennie o 17.00 na rynek, ale nie byłam tam od jego śmierci. Moje życie bardzo się zmieniło. Nie mam jeszcze na tyle siły, odwagi, by normalnie funkcjonować. Muszę być teraz w tym domu i mężczyzną, i kobietą. W Lublinie mamy drugie mieszkanie. O nie też trzeba zadbać - tłumaczy Dorota Lipko w wywiadzie dla portalu Plejada.
Wdowa po Romualdzie Lipce spędza dużo czasu w domu w Kazimierzu Dolnym, gdzie nie brakuje pamiątek po artyście. Stara się nie zwracać na nie uwagi, jednak czasem jest to trudniejsze, niż myśli. Pomimo tego, że mija już trzeci rok od jej życiowej tragedii.
- Mimo iż zarówno tamten, jak i ten dom to miejsca, gdzie są same pamiątki, o które się potykam. To jest dla mnie najtrudniejsze. W tym domu dopiero teraz zaczynam powoli robić porządek. Tamtego jeszcze nie ruszyłam. Wisi w nim pokrowiec z ubraniami Romka z ostatniego koncertu. W sypialni, w której spał przed wyjazdem do szpitala, nadal sterczy kołdra. Wydawało mi się, że to minie szybciej - opowiada, jednocześnie dzieląc się refleksją na temat dalszej obecności męża w jej życiu. Czasem - jak twierdzi - daje on znaki, np. przez głośny akord fortepianu. Okazuje się później, że to zasługa kota, jednak Dorota Lipko nie ignoruje takich incydentów.
3. rocznica śmierci Romualda Lipki. Wdowa wspomina ostatnie chwile muzyka
Dorota Lipko opowiedziała nie tylko o swoich doświadczeniach po śmierci Romualda Lipki, ale także o tym, co działo się tuż przed tym ponurym wydarzeniem. Okazuje się, że chociaż dla wszystkich śmierć kompozytora była niespodzianką, on sam podświadomie zachowywał się tak, jakby przeczuwał coś złego. A przynajmniej tak twierdzi pogrążona w smutku żona muzyka, który stworzył legendarne utwory dla Anny Jantar i Budki Suflera.
- Mówiliśmy mu, że to po prostu kryzys. On wierzył w to do końca. Były oczywiście też takie momenty, gdy przeczuwał, że może to być koniec. Dla mnie zaskakującym pożegnaniem było to z Andrzejczakiem. Romek je sobie zaplanował. Mówił do Andrzejczaka: "Feluś, usiądź, chcę cię o coś poprosić. Bardzo chciałbym, żebyś ty mi zaśpiewał "Czas ołowiu"'. Felek znieruchomiał i powiedział: "Romek, co ty mówisz? Nie dam rady. To jeszcze nie teraz". A on mówił: "Dasz, bardzo cię proszę". Kiedy Dutkiewiczowie od niego wychodzili, powiedzieli "do zobaczenia", a Romek odpowiedział: "Do zobaczenia, ale gdybyśmy się nie zobaczyli to bye, bye". Z jednej strony wierzył, że będzie żył, ale jednocześnie przeczuwał, że może się to nie udać" - zdradziła we wspomnianym wywiadzie.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
„Czasem trzeba trochę odpocząć”. Krzysztof Cugowski przerwał koncertowanie i zrobił sobie wakacje
Grób Jana Nowickiego jest nie do poznania. Rodzina podjęła zaskakującą decyzję
Piotr Szkudelski żegnany przez gwiazdy. „Był rytmem serca Perfektu”
Źródło: Plejada
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!