„Pytanie na śniadanie”. Tomasz Kammel miał groźny wypadek wizji, widzów aż przeszły dreszcze
„Pytanie na śniadanie” to program prowadzony na żywo, o czym często prezenterzy nie dają zapomnieć. Każdy z nich co jakiś czas zalicza wpadkę, a ostatnio do grona pechowców dołączył Tomasz Kammel. Doświadczony prezenter miał wypadek, który wyglądał naprawdę groźnie. Co dokładnie wydarzyło się na planie „śniadaniówki”?
Tomasz Kammel nie ma szczęścia do plotek na swój temat
51-latek od kilkudziesięciu lat (!) pracuje w Telewizji Polskiej i na przestrzeni tego czasu prowadził już tyle programów, że mógłby obdarzyć nimi nawet kilku młodszych prezenterów. Dziennikarz, jak widać, ma szczęście do zawodowych projektów, jednak na tym kończy się jego pomyślność, a zaczynają niewygodne plotki i trudne pytania od kolegów po fachu.
Mężczyzna o swoim życiu prywatnym nie mówi zbyt wiele, ale mimo to w show-biznesie od dawna krążą plotki o jego domniemanym homoseksualizmie. Wprost o to, czy jest gejem, został spytany podczas programu „Hejt Park” u Krzysztofa Stanowskiego. Wówczas stanowczo mówił:
- Nie zajmuję się swoją orientacją publicznie, ale nic nie ukrywam. Wiem, że od lat, nie wiem dlaczego, ciągle trwają spekulacje na temat tego, czy ja jestem homoseksualistą, czy nie jestem. Ja mówię i powtórzę to jeszcze raz: nie jestem homoseksualistą – oświadczył.
Gdy dokonał już heteroseksualnego coming out-u, fani za wszelką cenę chcieli znaleźć mu dziewczynę. Za sprawą omyłkowego wpisu na Instagramie, gdzie było widać pewną kobietę, powstała kolejna plotka, tym razem o jego nowym związku. Spekulacje i tym razem okazały się płonne. Kammel kolejny raz wydał dementi.
- Przedstawiam wam moją „nową dziewczynę”. O co chodzi? @travelstorypl, której stopę widać na zdjęciu, jest moją partnerką…w biznesie. Razem przygotowujemy dla was treści na moich socjalach. Na zdjęciu widzicie post, który miał zawisnąć u niej, ale przez pomyłkę pojawił się u mnie. Ot i cała historia – skwitował.
„Pytanie na śniadanie”. Tomasz Kammel miał groźnie wyglądający wypadek
Gdy o kolejnych wymyślonych pogłoskach nie było już śladu i nastał medialny spokój, Tomasza Kammela spotkał kolejny niefart. Tym razem wszystko wydarzyło się w studiu „PnŚ”, w którym żurnalista doznał wypadku, a ten początkowo wyglądał dość niebezpiecznie. Na szczęście niż poważnego się nie stało, a całą sytuację udało się obrócić w żart. Co dokładnie się wydarzyło?
Widzowie na pewno najedli się strachu, gdy zobaczyli gospodarza programu energicznie pląsającego pomiędzy główną częścią studia, a boczną kuchnią. Pośpiech okazał się dla niego feralny, bowiem wskutek tych szybkich przejść, w pewnym momencie przewrócił się na podłogę. W kamerze została tylko wisząca w powietrzu ręka prezentera, co przez kilka sekund wyglądało dramatycznie.
Ku zdziwieniu zaniepokojonych widzów, telewizyjna partnerka Kammela, Izabella Krzan, okrasiła ten incydent gromkim śmiechem. Wówczas już było jasne, że nic złego się nie stało, a podopieczny Joanny Kurskiej niezwłocznie postawił się do pionu i wrócił do swoich obowiązków.
Czy Tomasz Kammel rzeczywiście jest pechowcem? Jeśli tak, to obawiamy się, co jeszcze może go czekać w przyszłości.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Jastrząb Post