Przykre słowa długo niewidzianej Stanisławy Celińskiej. Naprawdę jej to zrobili
Stanisława Celińska mierzyła się z destrukcyjnymi skutkami alkoholizmu, za który po latach wciąż przeprasza swoje dzieci. Wierzy, że to Bóg pomógł jej odzyskać siłę i dzięki niemu wyszła z nałogu. W rozmowie ze Światem Gwiazd opowiedziała, jak to się wszystko zaczęło. – Troszeczkę mi dolewali do zupy alkoholu. Ja się dowiedziałam o tym bardzo późno – wspomina.
Stanisława Celińska pierwszy raz tak szczerze o przeszłości
Karierę zaczęła budować już w latach 60., stając się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego filmu. Stopniowo jednak narastał w niej bardzo poważny problem uzależnienia. Stanisława Celińska w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem dla Świata Gwiazd wróciła wspomnieniami do najmroczniejszego okresu w swoim życiu .
Przez około 5 lat trwało apogeum jej alkoholizmu, kiedy to potrafiła nie zjawić się na emisji audycji radiowej czy zignorować pracę na planie zdjęciowym. Myśląc o tym, w jednym z wywiadów nazwała się “szm*tą” i “nikim” . Niezmiennie to podtrzymuje.
Człowiek, który kompletnie straci władzę nad sobą i odpowiedzialność, jest nikim. Jest taki do podeptania – stwierdziła w podcaście Świata Gwiazd, prowadzonym przez Mateusza Szymkowiaka.
Problemy z alkoholem u Stanisławy Celińskiej wynikały częściowo z dzieciństwa
Aktorka w wieku trzech lat straciła ukochanego ojca, którego opisuje jako ciepłego, życzliwego człowieka, aczkolwiek z problemem alkoholowym. Jak twierdzi, być może podświadomie szukała w mężczyznach jego odbicia .
Dzieciństwo Stanisławy Celińskiej przysparzało jej wiele nerwów. Uzewnętrzniała je w niezwykle ordynarny sposób, choćby poprzez uderzanie głową w brzuch gości przybyłych w odwiedziny do jej domu. Chciała zwrócić na siebie ich uwagę.
Byłam bardzo agresywna. (…) Albo, za przeproszeniem, brałam nocnik i na środku załatwiam swoje potrzeby. Przy gościach – mówiła.
Czytaj także : Tych rzeczy lepiej nie zakładaj na cmentarz. Ekspertka mówi wprost, to spory nietakt
Po pierwszych trzech latach od urodzenia – spędzonych w niezbyt dobrym otoczeniu – babcia zabrała Stanisławę Celińską do siebie. W reakcji na pytanie, czy to prawda, że druga babcia karmiła ją skórkami maczanymi w alkoholu , podzieliła się poruszającymi szczegółami.
To było inaczej. Troszeczkę mi dolewali do zupy alkoholu. Ja się o tym dowiedziałam bardzo późno, kiedy miałam problemy z odzwyczajeniem się od alkoholu. I wtedy pomyślałam sobie: "Acha… To sięga bardzo głębokiego dzieciństwa, czyli – tak jak powiedziałam – tych pierwszych trzech lat i to bardzo trudne. Wiedziałam, jaki to jest problem. (…) Żeby się spało, tak? (…) Że tak się dzieci usypia – wyznała Stanisława Celińska.
Bóg pomógł Stanisławie Celińskiej wyjść z uzależnienia
Stanisława Celińska wytłumaczyła, że problem alkoholizmu jest złożony i zagadnienia z nim związane brzmią dość skomplikowanie, ale warto zgłębiać wiedzę. Trzeba stawiać czoła prawdzie.
Nie bać się siebie. Nie bać się prawdy o sobie, która czasem jest bolesna. Bo tylko prawda może rzeczywiście – powiem teraz tak sloganowo – wyzwolić i doprowadzić do tego, że dasz sobie radę ze sobą, bo wiesz, kim jesteś – zaapelowała.
W jej przypadku duże znaczenie miało wsparcie duchowe, którego doświadczyła. Będąc już na skraju wytrzymałości, zwróciła się do Boga. Jest mu wdzięczna.
Czytaj także : Sąsiad Bogusi i Krzysztofa z "Rolnik szuka żony" zdradził, co dzieje się z ich gospodarstwem
Mimo powodzenia w leczeniu nie tak łatwo było wyzbyć się poczucia winy. Stanisława Celińska jeszcze niedawno kolejny raz przepraszała za to swoje dzieci.
Bardzo ciężko było mi sobie wybaczyć (...) Ale trzeba sobie wybaczyć, aby pójść dalej. (...) Tych, których skrzywdziłam, między innymi dzieci, przeprosiłam. One powiedziały: “Mamo, no co ty, już tyle lat minęło, nie ma sprawy” – wyznała.