Przepracował 44 lata, ZUS nie chce wypłacić mu emerytury. Okazuje się, że nie jest jedyny
ZUS odmawia wypłaty wypracowanych świadczeń dla określonych osób. Wśród nich jest pan Wojciech, który przepracował w sumie 44-lata, jak również pan Adam, który po 34-latach stażu pracy jako nauczyciel nie może uzyskać świadczenia przedemerytalnego. Dlaczego tak się dzieje?
ZUS nie chce wypłacać należnych emerytur
- Przez ponad 20 lat po zdjęciu munduru pracowałem w cywilu, uczciwie odprowadzając składki na fundusz emerytalny. Co z tego, skoro teraz ani złotówki z ZUS nie otrzymam, pieniędzy złożonych w funduszu emerytalnym nie mogę wycofać, czy przepisać ich na fundusz emerytalny żony, czy dziecka - pisze pan Wojciech w mailu do redakcji money.pl.
W przeciągu ostatnich kilku dni w prasie wypłynęły przykłady sytuacji, w których ZUS unika wypłaty emerytury. Wiele z nich jest podobnych do przykładu pana Wojciecha, który przez 23 lata służył jako żołnierz zawodowy w Wojsku Polskim, po czym doznał trwałego kalectwa i rozpoczął pracę w cywilu.
Innym przykładem może być pan Adam - nauczyciel, który uległ wypadkowi, a ZUS odmawia mu przejścia na wcześniejsze świadczenie. Z czego wynikają takowe działania?
Krzysztof Jackowski ujawnił nową wizję. Mówi o jednym regionie Polski, padły złowieszcze słowaPrzypadek pana Wojciecha: wypracowane składki nie łączą się
Pan Wojciech zakończył swoją służbę w armii przed rokiem 1999, kiedy to weszła w życie reforma systemu emerytury. Z wojska odszedł po 23 latach, kiedy to w wyniku służby został inwalidą. Armia przyznała mu wówczas stosowną do niepełnosprawności rentę. Przez następne 21 pracował w sektorze cywilnym.
Ta sytuacja tworzy dwa problemy dla Pana Wojciecha. Składki pobierane przez ZUS były niezależne od redukcji jego żołdu na rzecz emerytury. ZUS może całkowicie zignorować 23 lata służby i podnieść argument, że pan Wojciech płacił mu składki przez czas krótszy, niż wymagany staż pracy (25 lat w przypadku mężczyzn), przez co nie przysługuje mu nawet minimalna emerytura.
Jednocześnie pan Wojciech pobiera świadczenie mundurowe. Zgodnie z obecnymi przepisami, emerytowi przysługuje tylko jedno ze świadczeń. Efektywnie w świetle obecnego prawa ZUS niestety miał prawo całkowicie zawłaszczyć cały wypracowany kapitał.
Sprawa pana Adama - interwncja posła
Zakład Ubezpieczeń Społecznych często interpretuje przepisy na swoją korzyść. Idealnym przykładem jest przypadek pana Adama, nauczyciela z 34-letnim stażem, który uległ poważnemu wypadkowi i postanowił przejść na świadczenie przedemerytalne dla nauczycieli.
Spełniał on całkowicie wymogi formalne — osiągnął stosowny wiek, przez ponad 20 lat pracował w szczególnych warunkach jako nauczyciel i rozwiązał umowę o pracę w szkole. ZUS odmawia mu wypłaty na podstawie tego, że nie rozwiązał zlecenia, które podpisał wcześniej. Jego wysokość jest niższa niż płaca minimalna, a dotyczy ono "przygotowywania dzieci do zawodów szachowych w gminnym centrum kulturalno-bibliotecznym".
Sprawa trafiła do sądu, który orzekł na korzyść pana Adama. ZUS jednak nadal nie chce wypłacać świadczenia. Zakład odwołał się od decyzji i wstrzymał wypłatę świadczeń do czasu rozstrzygnięcia apelacji.
W sprawie interweniował Paweł Szramka, poseł niezrzeszony. Złożył on interpelację do minister rodziny w sprawie zasiłków kompensacyjnych dla nauczycieli. Na pytania odpowiedział sam wiceminister Stanisław Szwed. Jak można przeczytać w piśmie, "w żadnym razie przeszkodą do ustalania tego świadczenia nie może być fakt nierozwiązania umowy zlecenia przez ubezpieczonego polegającej na 'przygotowywaniu dzieci do zawodów szachowych w gminnym centrum kulturalno-bibliotecznym'". Jak do tej pory ZUS nie udzielił komentarza.