Przemysław Czarnek pozwie Donalda Tuska. "Kłamstwa są zupełnie oczywiste"
Nie milkną echa głośnej afery związanej ze skandaliczną treścią podręcznika do Historii i Teraźniejszości. Po tym, jak Donald Tusk skrytykował bulwersujące zapisy przez wielu odczytywane jako stygmatyzowanie dzieci poczętych z in vitro, głos zabrał minister edukacji Przemysław Czarnek. W rozmowie z TVP3 Lublin polityk zapowiedział podjęcie radykalnych kroków wymierzonych w lidera Platformy Obywatelskiej który, jego zdaniem, skłamał podczas spotkania z mieszkańcami Jaktorowa.
Czwartkowe spotkanie Donalda Tuska z mieszkańcami mazowieckiej miejscowości Jaktorów obfitowało w skrajne emocje, po których kurz nadal nie zdążył opaść na dobre. Swoje przemówienie lider PO dosłownie naszpikował oskarżeniami pod adresem rządzących, przebijając w tym temacie lipcową konwencję w Radomiu.
O to, by były premier miał o czym długo opowiadać zatroszczyli się zresztą sami reprezentanci obozu władzy, którzy w ostatnim czasie dopisali do listy swoich przewinień i afer kilka poważnych pozycji.
Jak na obytego w polityce lidera opozycji przystało, Tusk nie zapomniał o żadnej z nich, począwszy od skażenia Odry , kończąc na zaskakujących wątpliwościach co do legalności wyboru Andrzeja Dudy na prezydenta . Jednak tym, co wzbudziło największe poruszenie samego polityka było kontrowersyjne posunięcie resortu edukacji, który lansuje obecnie pełen obrzydliwych tez podręcznik do HiT-u.
Kontrowersyjne zapisy w podręczniku do HiT
Przedmiot Historia i Teraźniejszość to wynik nieskończonej inwencji twórczej samego Czarnka, będący jego osobistą chlubą. Chcący koniecznie pozostawić po sobie jakikolwiek ślad w polskiej edukacji minister, postanowił skutecznie ją zdemolować, tak, by skutki tej katastrofy odczuwalne były przez wiele pokoleń.
Do realizacji swojego szatańskiego planu zatrudnił zatem samych "specjalistów", prezentujących te same poglądy, co i jemu. Z tego powodu głównym autorem podręcznika do HiT-u mianował, skądinąd cenionego historyka, prof. Wojciecha Roszkowskiego, który jednak zbyt mocno uwierzył w swoje umiejętności i zaczął parać się także m.in. etyką i biologią, tworząc trudną do zaakceptowania mieszankę.
- Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju ‘produkcję’? - napisał w rozdziale zatytułowanym "Kultura i rodzina w oczach Zachodu", wywołując powszechne kontrowersje.
Tusk: "Nie ma takiej linii, której nie przekroczą"
Właśnie do tych słów postanowił odnieść się Donald Tusk, który, podobnie jak większość potrafiącego analitycznie myśleć społeczeństwa, zinterpretował zapis jako otwarty atak na dzieci zrodzone z metody in vitro. - Czarnek wymyślił taki podręcznik, który ma uczyć nasze dzieci historii i teraźniejszości. Tam jest wiele różnych bardzo dziwnych, czasami strasznych tez. Ja dzisiaj odkryłem taki maluteńki rozdział o dzieciach in vitro. W tym podręczniku Czarnek i jego współpracownicy zamieścili takie słowa, że dzieci z in vitro, to jest hodowla ludzi, kto będzie kochał takie dzieci - mówił lider PO. Nie kryjąc wyraźnego wzruszenia, Tusk oznajmił, że być może dzisiaj już w każdej polskiej szkole jest dziecko poczęte dzięki tej metodzie, które jest kochane przez bliskich. - I to dziecko dostanie do ręki podręcznik i przeczyta w tym podręczniku, że jest dzieckiem z hodowli, którego nikt nie kocha [...]. Te wszystkie złe rzeczy, które zrobili w Polsce one wynikają także z tego, że nie wiem, czy tak się dobrali, czy władza to z nich zrobiła, ale jeśli coś takiego proponuje się polskiej szkole, polskim dzieciom, polskim rodzicom, to znaczy, że moim zdaniem nie ma granic łajdactwa dla nich. Nie ma takiej linii, której nie przekroczą - stwierdził.
Przemysław Czarnek zapowiada pozew przeciwko liderowi PO
Komentarz Tuska mocno zabolał resort edukacji, który błyskawicznie wydał oświadczenie , stanowiące, że jego pracownicy nie są autorami tych słów, a tak poza tym, to wcale nie odnoszą się one do dzieci poczętych z in vitro.
Jednocześnie Czarnek zażądał przeprosin, pozwalając administratorom profilu ministerstwa na Twitterze nazywać lidera PO "chorym i obłąkanym z nienawiści umysłem".
- Kłamstwa są oczywiste. Tu nie chodzi o mnie. Gdyby chodziło tylko i wyłącznie o mnie, to polityk ma grubą skórę i jest w stanie wiele przetrzymać - to jest zupełnie oczywiste. (...) Natomiast tutaj w grę wchodzą już i są używane w sposób bezczelny i nikczemny dzieci do brudnej gry politycznej - to nie jest nawet polityczna, tylko brudna gra oparta na kłamstwach, tylko po to, żeby za wszelką cenę przejąć władzę, uniknąć pewnie jakiejś odpowiedzialności, no to trzeba postawić tamę - powiedział.
Niewykluczone zatem, że Czarnek będzie teraz częstym gościem na sali sądowej. W związku z publikacją podręcznika do HiT proces szefowi resortu edukacji i autorom głośno komentowanego "potworka" chce wytoczyć Kamil Mieszczanowski, który ma potomstwo poczęte dzięki metodzie in vitro.
Mężczyzna założył w internecie zbiórkę na ten cel, chcąc zgromadzić 30 tysięcy złotych. Chętnych do pomocy okazało się jednak tak wielu, że uzyskana kwota wynosi obecnie już ponad 250 tysięcy zł. Poza tym, blokadę podręcznika zapowiedziało stowarzyszenie wspierające osoby korzystające z metody in vitro.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Andrzej Duda uderzył bezpośrednio w Putina: "Rosja i reżim rosyjski złamali wielkie tabu"
-
Wielkopolska: Pożar domu w Kostrzynie. Trzy osoby poszkodowane, nie żyje pies
-
Lidl będzie zwracał klientom pieniądze za mleko. Akcja startuje we wtorek
Źródło: Goniec.pl, TVP3 Lublin