Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Donald Tusk poddaje w wątpliwość legalność prezydentury Andrzeja Dudy. Padły mocne sformułowania
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 12.08.2022 13:27

Donald Tusk poddaje w wątpliwość legalność prezydentury Andrzeja Dudy. Padły mocne sformułowania

W trakcie spotkania z wyborcami w Jaktorowie, lider PO, mocno odpowiedział na zarzuty skierowane pod adresem jego partii.
Pawel Wodzynski/East News

Donald Tusk (65 l.) spotkał się z mieszkańcami wsi Jaktorów w tamtejszej OSP. Podczas wydarzenia udzielał odpowiedzi na różne pytania zgromadzonych. Pytanie jednego z nich dotyczyło wyborów prezydenckich z 2020 roku i tego, czy prezydentura Andrzeja Dudy (50 l.) spełnia wszystkie wymogi legalności. Odpowiedź lidera Platformy Obywatelskiej okazała się bardzo zaskakująca.

Donald Tusk został spytany o opinię na temat przebiegu wyborów, które odbyły się dwa lata temu. Odbyły się one w samym środku pandemii Covid-19. „Jak Pan wie, wybory te nie odbyły się w terminie konstytucyjnym. Czy w związku z tym można uznać, że prezydent Duda pełni swoją funkcję nielegalnie?” – spytał uczestniczący w spotkaniu mężczyzna.

Odpowiedź lidera opozycji była natychmiastowa. Z ust szefa PO padły stanowcze słowa

- Ja co do terminu wyborów jako powodu do ewentualnych takich zasadniczych decyzji, które by unieważniły prezydenturę pana Dudy, czy decyzje, jakie po wyborach prezydenckich zapadły w Polsce, ja byłbym trochę ostrożny – mówił Donald Tusk.

Były przewodniczący Rady Europejskiej na początku nie zaatakował personalnie prezydenta Polski, a skupił się na samej organizacji wyborów przez władze Prawa i Sprawiedliwości. Nie da się ukryć, że według Tuska nie wykazali się oni wybitnymi zdolnościami logistycznymi.

- Po pierwsze, pewne argumenty dotyczące pandemii były obiektywne. I ja byłbym w stanie uznać te argumenty, żeby przeprowadzić wybory wtedy, kiedy to w mniejszym stopniu zagrażało ludzkiemu życiu i zdrowiu. (...) Ale jestem w stanie założyć, że w tym nie była intryga jakaś, tylko raczej chaos i taki brak przygotowania – skomentował.

Donald Tusk, odpowiadając na pytanie ewentualnego wyborcy, nie zwracał tak dużej uwagi na sam wybór Andrzeja Dudy, jak na podejmowane przez niego decyzje. I w tej sprawie nie miał dobrych wiadomości dla zgromadzonych w OSP Jaktorów gości.

- To, co wydaje mi się istotniejsze (...), to decyzje prezydenta Dudy, które były ewidentnym złamaniem konstytucji – rzekł na spotkaniu i tymi słowami „dolał oliwy do ognia”.

Rodowity gdańszczanin nie określił siebie mianem fanatyka i zwolennika teorii spiskowych, jednakowoż nawet nie będąc zagorzałym fanem tychże, można uznać (w jego mniemaniu) wybory z 2020 roku za „nieuczciwe”.

- Gdyby wybory były uczciwe w sensie prawnym, to prezydentem byłby Rafał Trzaskowski, a nie prezydent Duda – skwitował, chociaż nie do końca wiadomo, na jakiej podstawie tak stwierdził.

Donald Tusk uderzył w Andrzeja Dudę. Lider PO zaatakował swoich politycznych oponentów

Polityk ujawnił również, że jego życzeniem jest to, aby prezydenturą Andrzeja Dudy zainteresowały się niezależne organy. W swojej wypowiedzi zawarł niewerbalny przekaz sugerujący, jakoby aktualni wysocy rangą urzędnicy, mianowani przez PiS nie cieszyli się zupełną wolnością i niezależnością swoich dyspozycji.

- Chciałbym, żeby niezależna prokuratura, niezależny sąd, niezależny Trybunał Konstytucyjny zgodnie z naszą konstytucją, naszym prawem i europejskim prawem rozstrzygnął, co jest nielegalne, co było legalne, czy prezydent Duda jest legalnym prezydentem, czy nie - mówił.

Tymi słowami Donald Tusk zakończył dyskusję na temat aktualnego prezydenta RP. Prezes Rady Ministrów w latach 2007-2014 przebywa aktualnie w trasie po kraju, w ramach której spotyka się z mieszkańcami nie tylko dużych aglomeracji miejskich, ale też mniejszych miejscowości. Chociaż kampania wyborcza przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi oficjalnie jeszcze się nie rozpoczęła, lider PO nie marnuje czasu i już teraz stara się przekonać obywateli do głosowania na obecną opozycję.

Przed wyborami w 2023 roku czeka nas więc dużo konwersyjnych sformułowań, które będą oskarżać obecny rząd o niegospodarność i brak praworządności. Czy taka taktyka przyniesie opozycji pierwszą od 2015 roku wygraną?

O poprzednim triumfie PiS zadecydowała aktywność w mediach społecznościowych. Może tym razem decydujące okażą się spotkania twarzą w twarz z wyborcami?

Wszystko wskazuje na to, że aktualni ministrowie nie są do końca do tego przekonani i podczas spotkań z wyborcami korzystają z usług ochrony, którą raczej można określić mianem „kordonu” oddzielającego ich od społeczeństwa.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: polityka.se.pl