Przedziwne sceny w TVP, minister dał popis, Jakimowicz tylko patrzył. "Na to idą 2 mld zł z pieniędzy Polaków"
Jarosław Jakimowicz już wielokrotnie udowadniał, że w programie "W kontrze" dzieją się rzeczy niestworzone, a to wszystko za publiczne pieniądze. Postanowił zrobić to raz jeszcze, tym razem z udziałem ministra, który tubalnym głosem zaśpiewał "Parostatek" Krzysztofa Krawczyka.
Jarosław Jakimowicz zaprosił ministra
“W kontrze” to program przede wszystkim rozrywkowo-publicystyczny. Ma być kontrą (sic!) dla “Szkła kontaktowego” i nadawać nową formę rozmowom i wiadomościom TVP Info. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie poziom tego, co dzieje się na ekranie, a jest naprawdę źle.
W ostatnim odcinku Jarosław Jakimowicz zaprosił do siebie ministra z Solidarnej Polski, Michała Wójcika. Nikt nie spodziewał się jednak tego, co miało nastąpić.
Jarosław Jakimowicz wkleił w usta ministra "Parostatek"
Nagle dało się usłyszeć znane muzyczne rytmy i w programie zagrano “Parostatek” Krzysztofa Krawczyka. Pojawił się jednak sam podkład, by ktoś mógł wyśpiewać słowa kultowej piosenki. Zrobił to sam minister, prezentując się na scenie jak co najmniej młody bóg.
- “W starym albumie u mego dziadka, jest takie zdjęcie, istny cud”. Minister Michał Wójcik śpiewa piosenkę Krzysztofa Krawczyka - chwalił się na Twitterze profil Solidarnej Polski. Czy na pewno jest czym?
"W kontrze" w ogniu krytyki
Program “W kontrze" nie raz i nie dwa był obiektem krytyki Polaków, szczególnie tych, którym do TVP bardzo daleko. Pod twittem pojawiły się niepochlebne komentarze dotyczące występu artystycznego ministra.
"Zagłosuję na was, jak on przestanie śpiewać", “Śpiewa to mocno powiedziane, on brzmi jak na***any wujek na imieninach”, “Gdzieś w dżungli umarła właśnie mała panda…”, “Z całym szacunkiem, ale na to idą dwa miliardy z pieniędzy Polaków” - brzmiały niektóre z nich. Solidarna Polska szykuje się ostro do kampanii wyborczej, więc stawia na rozpoznawalność swoich polityków. Pytanie, czy takie akcje w ogóle w czymkolwiek pomogą.