"Sprawa dla reportera". Mecenas Kaszewiak zagotował się. "Rzadko czytam tak drastyczne rzeczy"
Mecenas Piotr Kaszewiak zdobył popularność i występując w "Sprawie dla reportera" często potrafi zaskoczyć widzów. Zdecydowanie trudniej jednak zadziwić adwokata, który przez lata słyszał przeróżne historie. W najnowszym odcinku programu nie był w stanie powstrzymać emocji.
Adwokat był w szoku, gdy przeczytał historię niewidomego mężczyzny
Nie da się ukryć, że po Elżbiecie Jaworowicz to właśnie mecenas Piotr Kaszewiak jest drugą co do wielkości gwiazdą popularnego programu TVP, "Sprawa dla reportera". Często to właśnie on jest jedyną stroną, która stara się zrozumieć argumenty obu stron i nigdy nie waha się wypunktować nieścisłości w historiach przedstawianych przez gości programu. Właśnie za te cechy cenią go coraz mniej liczni fani programu Elżbiety Jaworowicz.
W najnowszym odcinku "Sprawy dla reportera" podjęta została sprawa kobiety, która do niedawna była powszechnie szanowaną panią sołtys. Pani Jadwiga była nagradzaną rolniczką i właścicielką kilku szklarni, a teraz tuła się po rodzinie i sąsiadach z resztkami niegdysiejszego majątku spakowanego w worki na śmieci.
"Sprawa dla reportera". Mecenas Piotr Kaszewiak przytoczył winy pani Janiny
Bohaterka reportażu twierdzi, że jest ofiarą intrygi dwóch synów, którą uknuli po tym, jak młodszemu z nich przepisała siedlisko z domem i szklarnie. Po podpisaniu aktu notarialnego obdarowany syn zaczął stopniowo wyprzedawać majątek, na co rolniczka nie wyraziła zgody. W tym czasie drugi z synów, niewidomy i cierpiący na cukrzycę, oskarżył matkę o przemoc fizyczną i psychiczną, w efekcie czego otrzymała ona zakaz zbliżania się do domu na odległość mniejszą niż 800 m.
Piotr Kaszewiak, gdy przeczytał, o co oskarżona została kobieta, nie potrafił powstrzymać emocji.
- Znęcanie się nad pani dzieckiem, nad młodszym synem, który jest niepełnosprawną osobą, nie wzięło się znikąd. Bo to nikt inny, jak pracownicy ośrodka pomocy społecznej, zawiadomili, że temu nieszczęśnikowi dzieję się krzywda i jest terroryzowany - zaczął mecenas Piotr Kaszewiak. Adwokat chwilę później przeszedł do wyliczania straszliwych czynów, jakich kobieta miała się dopuścić wobec niepełnosprawnego syna.
Mecenas Piotr Kaszewiak był w szoku, gdy przeczytał, o co oskarżono kobietę
- Proszę państwa, ja rzadko kiedy czytam tak drastyczne rzeczy, żeby niewidomemu podkładać na trasie do łazienki przedmioty, żeby się o nie potykał, żeby go bić, żeby go okładać, obrażać, tylko po to, żeby udowadniać, że jest się potrzebnym - grzmiał mecenas Piotr Kaszewiak.
Trudno uwierzyć w to, czego miała dopuścić się niepozorna kobieta w stosunku do własnego syna. Nie dziwi zatem reakcja adwokata, którego rzadko kiedy można było zobaczyć tak oburzonego historią przedstawioną w programie.