Goniec.pl Non-fiction Prawdziwa historia Megakota. Seks, dragi i małolaty [ODCINEK PIERWSZY]
Megakot

Prawdziwa historia Megakota. Seks, dragi i małolaty [ODCINEK PIERWSZY]

10 października 2024

Wszystkie były podobne do siebie: piękne, chude, o chłopięcej budowie ciała. I bardzo młode. Ojciec jednej z nich: - Nagle zaczęła płakać. Powiedziała, że Arek ją zgwałcił, a ja wtedy dowiedziałem się o jego istnieniu, o tych imprezach i paleniu cracku.

1.

UWAGA: Efekty naszego dziennikarskiego śledztwa na temat Arkadiusza Zgorzelskiego, znanego pod pseudonimem Megakot - influencera, gwiazdy TikToka i bohatera programu “Królowe życia” - publikujemy w 3 odcinkach. Jutro odcinek drugi: “Tajemnica śmierci czterech partnerek”.

* imiona części bohaterów zostały zmienione

** chcesz porozmawiać z autorami? napisz! janusz.schwertner@iberion.pl, jakub.wator@iberion.pl

Szczupła sylwetka, ciemna karnacja, 177 cm wzrostu, krótki, lecz ujawniający siwiznę zarost. Ciuchy obowiązkowo od Gucciego lub Louis Vuittona, ale fryzura już mniej modna - ciemne włosy ostrzyżone na Beatlesa lub, jak kto woli, od garnka.

Raczej nie wygląda na swoje 54 lata, zwłaszcza gdy widzi się go na żywo. Rozpiera go energia, gestykuluje, spoufala z każdym, podnosi głos.

Tańczy w miejscu, krzycząc swe firmowe hasło “beng! beng!”, nawet jeśli - tak jak podczas głośnego wywiadu, w którym opowiada o swoich czterech martwych partnerkach - siedzi jako pasażer w jadącym samochodzie.

- Te cztery to jest to, co ja wiem, bo nie jestem na bieżąco ze wszystkim - zaznacza, tak na wszelki wypadek, w tym samym samochodowym wywiadzie.

Śledztwo Gońca: Jak gwiazda Polsatu kazała zgwałcić Marysię. Mroczne tajemnice Królowej Życia [ODCINEK PIERWSZY]
Śledztwo Gońca: Jak Kaźmierska skatowała kobietę w ciąży. Mroczne tajemnice "Królowej życia" [ODCINEK DRUGI]

2.

W wakacje 2021 r. Megakot jest u szczytu popularności. Lada dzień należąca do międzynarodowego koncernu Warner Bros. Discovery telewizja TTV rozpocznie emisję kolejnego sezonu hitowego programu “Królowe Życia”, który pokazuje codzienne losy kilkorga ludzi sukcesu.

Każde z nich ma drogie apartamenty, samochody i ubrania. Życie “królowych i królów” to wydawanie dużych pieniędzy, zarabianie jeszcze większych, pławienie się w luksusie i imprezowanie. Codzienność dopada ich głównie, gdy ekspedientka w sklepie nie ma jak wydać im reszty spośród grubych nominałów.

Zgorzelski pasuje tu jak ulał. Jakby całe życie przygotowywał się do tego telewizyjnego występu.

Megakot, Królowe życia

W sieci jako Megakot też pokazuje luksusy. Z kolegami influencerami - każdym młodszym od niego o jakieś 25-30 lat - nagrywają filmy z zagranicznych wypraw Mercedesami po ciuchy Gucciego. W Polsce chwalą się swoimi Ferrari czy Porsche. Gardzą każdym, kto ma choć złotówkę mniej od nich. W filmach towarzyszą im młode, piękne dziewczyny. Nocami w transmisjach na żywo czatują z widzami lub imprezują w szczecińskiej willi.

Ogląda to najmłodsza publika TikToka, który tylko teoretycznie zabrania założyć konto osobie poniżej 13. roku życia. - TikTok to jest rozrywka, a ja czuję się potrzebny. Dzieci mnie kochają, a ja kocham dzieci - tłumaczy w samochodowym wywiadzie.

Dlatego “nie wkurwia go” to, że codziennie pod domem wystają mu bardzo młode widzki i widzowie.

"To jest człowiek, który romansuje z życiem jak z namiętną kochanką. (…) Kiedy świat każe mu zwolnić, on dodaje gazu" - przedstawia go narrator w zapowiedzi “Królowych Życia”.

Gdy widzowie słyszą te słowa w telewizji, świat od półtora roku walczy z pandemią koronawirusa.

  • PRAWDZIWA HISTORIA MEGAKOTA. ZOBACZ WIDEO!

3.

Amelia wyjątkowa była od zawsze. Wrażliwa, uzdolniona muzycznie, przez lata uczy się gry na pianinie. I krnąbrna - jak ktoś mówił, że coś ma zrobić, to robiła, ale odwrotnie.

W szkole same piątki, ale nie dlatego, żeby miała zaglądać do książek. Studia ekonomiczne też ukończone bez większego problemu. Może pomogły jej geny - tata lekarz, mama pracująca na uczelni. Rodzice za bardzo jej nie pilnowali. No bo jak tak bystra dziewczynka może być zdolna do czegoś więcej niż młodzieńczy bunt?

Pochodziła co prawda z domu dobrego, ale rozbitego. Gdy rodzice się rozstali, miała osiem lat. Gdy miała dwanaście, ojciec wyprowadził się do Warszawy i pozostał im tylko kontakt weekendowy. Jako nastolatka zaczęła imprezować, pojawiły się narkotyki. W okolicach osiemnastki zamieszkała z pierwszym chłopakiem.

amelia02.jpg

Ludzi zawsze do niej ciągnęło - inteligencja to raz, ale była też niezwykle atrakcyjna. Mówią, że wyglądała jak młoda Britney Spears, choć akurat jej wieloletni kochanek Tomasz wolał  śpiewać jej, jak w popularnej piosence, że “jest taką jego małą Kate Moss”.

- Była przepiękna w tamtym czasie, trafiła mi się jak ślepej kurze ziarno - dodaje z kolei jej były chłopak Igor. Filigranowa blondynka o buzi, której nawet nałogi nie zdołały postarzeć na tyle, by ktoś dał jej 34 lata, gdy umierała. - Nigdy nikogo tak nie kochałem jak jej. To była miłość mojego życia, wymarzone stworzenie - mówi jej ojciec.

Anita, koleżanka z młodości, wspomina: - Owszem, Amelia nie mogła znaleźć swojego miejsca, ale to nie tak, że była degeneratką, że była uzależniona. Właśnie nie! Wszystko posypało się, gdy zasmakowała u Arka palonych bocianów.

4.

- Czasami, jak są lalki, to mówię: “Uu, taką to bym chciał! Ja pierdzielę, ale wypasiona laska! Ją chcę!”. I normalnie się na nią napalam! A Marek mnie wkręca: "ja ją znam!". To dawaj, dzwonimy do niej! I normalnie się wkręcam, i normalnie mi staje! - mówi Megakot pytany o jego filmy na TikToku. Chodzi o oglądanie i ocenianie teledysków z seksownymi kobietami.

Wspomniany Marek na nazwisko ma Kruszel, a szerzej znany jest jako Lord Kruszwil. Dziś, choć ma dopiero 23 lata, jest już na influencerskiej emeryturze. Ale kilka lat temu był na szczycie polskiego YouTube’a, regularnie śledziły go ponad 2 mln głównie młodych widzów. To on jest ojcem medialnego sukcesu Megakota.

Zanim się poznają, Kruszwil buduje nimb luksusu wokół swej postaci m.in. dzięki pieniądzom innego influencera - Łukasza Wawrzyniaka znanego też jako Kamerzysta. Ten ostatni dorabia się w podejrzany sposób, m.in. zachęcając swoich fanów do wysyłania SMS-ów premium.

kruszwilkot.png

W 2019 roku dochodzi między nimi do kłótni, po której Kamerzysta zabrania Kruszwilowi nagrywać filmy w swoim domu. Kruszwil, udający na YouTube milionera, musi znaleźć nowe ekskluzywne przestrzenie do nagrań.

Świetnie pasuje do tego Megakot ze swoim Lamborghini i przestronnym, dwupiętrowym apartamentem. Starszego o 31 lat kolegę Kruszwil będzie przedstawiał jako swego ojca chrzestnego, co prawdopodobnie jest fikcją. Jednak w ten sposób młody twórca może podtrzymać swą internetową legendę, a przed anonimowym Zgorzelskim otwierają się drzwi do sławy.

Do tej pory profile w social mediach miał zamknięte na kłódkę, teraz je otworzy i zacznie odkrywać się przed tysiącami fanów.

W filmach będą jeździli do drogich sklepów, odwiedzali najgorzej oceniane w sieci restauracje, pili alkohol na czas czy wkręcali sobie nawzajem zdrady swoich partnerek. Raz kolegę - osobę z niskorosłością - wywiozą na drugi koniec kraju w góry i tam zostawią.

Ale w pierwszym wspólnym filmie Lord Kruszwil z kolegami po prostu odwiedza Zgorzelskiego w jego szczecińskim domu i ustalają, że zamieszkają tam razem. Influencer prawdopodobnie nie wie, co przez lata się działo w tym domu. Nie wie, że nie jest pierwszym celebrytą w tym miejscu.

Jest nastolatkiem, więc nie bawił się na słynnych imprezach u Zgorzela. Część bywalców z rozrzewnieniem wspomina je do dziś. Część do dziś leczy po nich blizny.

5.

Jest 2011 r. Amelia przez znajomych przypadkiem wpada na Arka i po raz pierwszy próbuje “bociana”. Megakot nazywa w ten sposób crack - od wyginającej się łyżki, z której go wdycha. Pierwsze wspólne wyjścia w większym gronie, imprezy w Szczecinie u Zgorzela, znajomość się zacieśnia. We wrześniu 2011 Amelia rozstaje się ze swoim ówczesnym chłopakiem. - Wtedy nastąpił u niej dość mocny kryzys. Weszła głębiej w imprezowe środowisko Szczecina - mówi jej ojciec.

Początkowo rodzice, zwłaszcza ojciec, nie dowierzali, że Amelia może być uzależniona. - Problemy? Co najwyżej jakieś emocjonalne, związane z okresem dojrzewania. Nigdy w życiu nie chciałem jej sprawdzać. Nie mieściło mi się w głowie, że może coś brać, choć moja żona zwracała mi na to uwagę. Niestety to jest mój bardzo wielki błąd. Nie stanąłem na wysokości zadania - przyznaje jej ojciec.

Anita, koleżanka z młodości, która sama też imprezowała ze Zgorzelskim: - I potem było tak, że zaczęła z Arkiem bardzo dużo tego cracku palić, stała się wiotka, traciła przytomność, wywracała się, do tego piła dzień i noc. Przez kilka dobrych tygodni nie wychodziła z jego  domu. To był ten czas, o którym Arek opowiada w wywiadach, że żył w trójkątach. Więc siedział tam z Ewą (jej historię opiszemy w kolejnych odcinkach - red.) i innymi, a Amelię ostro próbował poderwać, ale mu nie wychodziło. Aż poszedł na skróty.

Igor, były chłopak Amelii, kontynuuje: - W pewnym momencie, gdy było z nią już bardzo kiepsko psychicznie, opowiedziała mi, że jakaś koleżanka zaciągnęła ją do Arka na imprezę, tam podali jej tabletkę gwałtu i on ją po prostu zgwałcił. Pamiętała to jak przez mgłę, ale wiedziała, że to się stało i że na pewno coś jej podali. Mówiła mi o tym na gorąco. Wiem, że to prawda, że nie zmyślała. Arek zrobił to z niemocy, bo ona nic z nim nie chciała, brzydziła się nim. Nie mógł jej konwencjonalnie przekonać, więc zrobił to w inny sposób.

Anita: - Mnie też Amelia to opowiadała. Ponoć to któraś z koleżanek Arka wrzuciła tabletkę, a Arek ją zgwałcił. Amelia obudziła się nago w szoku i zadzwoniła po jakiegoś znajomego, by ją odebrał. Potem już się od tej traumy nie uwolniła. Tak samo jak od cracku, który poznała u Arka.

Ojciec: - To był 2012 r. Moja córka wprost mi powiedziała, że została zgwałcona przez Arkadiusza Zgorzelskiego. Wtedy też dowiedziałem się o jego istnieniu, o tych imprezach i paleniu cracku. Amelia winę za ten ten gwałt zrzucała na siebie, że niby sama się o to prosiła. I żeby była jasność, potem dalej się z nim spotykała.

Anita: - Wystarczyło kilka miesięcy znajomości z Arkiem, żeby Amelia zupełnie ugrzęzła w cracku. Po gwałcie faktycznie zaczęła jeździć do niego na seks - żeby dostawać narkotyki i alkohol.

Igor: - Nie brała pod uwagę zgłoszenia tego gwałtu, bo Zgorzel nie był wtedy osobą publiczną, a ona nie chciała wokół siebie robić zamieszania, które byłoby związane z oskarżeniem go. Poza tym zastanawiała się, jakby to wyglądało, że impreza, narkotyki. To byłaby brudna sprawa sądowa.

Ojciec: - To wtedy zabrałem ją do Warszawy na pierwszy odwyk.

6.

Rodzice Amelii orientują się, że jest bardzo źle w 2012 r., gdy ta ma 25 lat. Rozpoczyna się dziewięcioletnia walka o jej życie. Szczecińskie towarzystwo nie pomaga. Matka sprzedaje dom, wyprowadzają się do Warszawy. Zamieszkują we dwie, by nad córką był nadzór. Ale Amelia wychodzi do Żabki, kupuje małpkę, odkręca i wypija duszkiem.

Matka zarządza: wyjścia też pod nadzorem. Więc Amelia ucieka nocą, biega półnago po ulicach. Rodzice zabierają jej pieniądze. Więc pije perfumy. Wciąż jest na środkach uspokajających, wręcz odurza się walerianą.

Czasem przez kilka miesięcy jest lepiej. Wtedy Amelia mieszka sama, ale za każdym razem kończy się podobnie.

- Nie raz na delirce stała zakrwawiona w oknie i krzyczała, że skoczy. Na dole już oczywiście straż, policja, pogotowie. I za każdym razem do psychiatryka we Wronkach, a tam do łóżka i w pasy ochronne. Raz zabrali ją po tym, jak naćpana zaatakowała Tomka młotkiem - mówi Monika, koleżanka Amelii z czasów, gdy ta mieszkała w Warszawie i przechodziła kolejne odwyki.

Tomek to ten kochanek, który śpiewał jej, że jest jak Kate Moss. Poznali się, gdy już mieszkała w Warszawie. Amelia uważała go nawet za swojego chłopaka, zakochała się, ale on nie traktował jej do końca poważnie. Jednak z czasem ona nauczyła go ćpać, a on dostarczał jej wrażeń szalonych niczym na autostradzie 666.

O tej skomplikowanej relacji opowiada bliska Amelii osoba: - Raz Amelia mieszkała u niego, raz on u niej, rozstawali się, schodzili. Gdy Amelia była już w relatywnie dobrym stanie, była taką, powiedzmy, weekendową alkoholiczką, on znów pojawiał się w jej życiu i przysparzał dodatkowych emocji. A te emocje niestety powodowały, że ona znów traciła nad sobą kontrolę. I szukała oczywiście najprostszego rozwiązania.

Warszawska koleżanka Monika precyzuje: - On był w kontakcie z jej rodzicami, wiedział, że Amelia potrzebuje pomocy. Wynajął mieszkanie, gdzie imprezowali, choć wiedział, że Amelia musi mieszkać z matką i być pod stałą kontrolą.

- Jak wiesz, że ktoś jest świeżo po odwyku, to nie proponujesz alkoholu. Albo nie idziesz z taką osobą ćpać na imprezę. Brakowało z jego strony zrozumienia tematu. Wręcz przeciwnie, on to chlanie i ćpanie romantyzował! - dodaje.

“Hej, hej, kochanie, jak tam bawisz się dziś? Ile zapłacisz za to wszystko i czym? Niewytrzymywanie jest takie piękne: opada ręka, a kolano mięknie” - Tomek lubił śpiewać Amelii jak w będącym wtedy na szczytach notowań przeboju “Kate Moss”. A ona mu ulegała.

katemoss.png

- Była piękna jak modelka, ale ćpała więcej niż ważyła. Gdy Tomka nie było w pobliżu, to przeważnie trafiała do Arka Zgorzelskiego. A on dobrze wiedział, czego Amelia potrzebuje. Musiała się napić i zapalić crack. On jej to gwarantował, a w zamian dostawał seks. I dobrze wiedział, że Amelia jest świeżo po odwyku, ale miał na jej punkcie pierdolca, upatrzył ją sobie jako obiekt seksualny i nie odpuszczał nawet, gdy już była trupio przećpana i zdegenerowana. Jak po odwykach jechała nad morze do pensjonatu babci, to on już tam czekał - mówi Anita.

Babcia też włącza się w pomoc. Za 4 mln zł sprzedaje swój pensjonat, by ratować ukochaną wnuczkę. Pensjonat nazywał się “Amelia”. Anita: - No i takie historie ciągle. W końcu trafiła na odwyk za granicę.

Jest przełom 2019 i 2020 roku, gdy Amelia rozpoczyna zagraniczną terapię. W tym samym czasie w polskiej sieci Megakot rozpoczyna karierę influencera.

7.

- Te ośrodki leczenia, terapie w różnych szpitalach były non stop. Raz Amelię zabrał helikopter znad Soliny, bo się naćpała crackiem i zatrzymała krążeniowo-oddechowo. Reanimacja, jeden dzień na intensywnej terapii, po czym zmartwychwstała i, niestety, znowu w cug - wspomina ojciec.

Crack to ciekła kokaina nadająca się do palenia. Przyjmowana w takiej formie działa szybciej i intensywniej niż wciągana w proszku nosem. Szybciej też działanie ustępuje, więc trzeba sięgać po więcej dawek.

"Crack ma działanie podobne, ale od 20 do 30 razy silniejsze niż kokaina. Poprzez wywoływanie braku łaknienia oraz snu powoduje silne wyniszczenie organizmu. Może wystąpić tzw. psychoza pokokainowa, czyli irracjonalne zachowania, poczucie prześladowania oraz innych cech charakterystycznych dla psychozy. Częste są też stany depresyjne wraz z próbami samobójczymi, zanik uczuć wyższych, trwałe zmiany w osobowości" - czytamy w serwisie narkotyki.pl.

8.

Z czasem Arek zaczyna udzielać coraz większej liczby wywiadów. Najgłośniejszy jest ten w samochodzie udzielony influencerowi Winiemu - też ze Szczecina, znają się od lat. To w nim mówi między innymi o czterech martwych byłych i uzależnieniu od seksu:

- Taka małolatka w miniówce, kurwa, bez gaci, to jest dla mnie petarda! Ja to wszystko bym oddał za to. To jest dla mnie, kurwa, nic nie ma lepszego. Nawet może mieć te gacie. Ale jak już idzie bez gaci, to wiadomo, że jest głodna. Lubię napalone cizie nawet bardziej jak te ładniejsze.

Zapytany przez Winiego, gdzie “wyławia te dziewczyny”, odpowiada, że na imprezach. Z innych wywiadów można się dowiedzieć, że “odmawia dziewczynom brzydkim i grubym”. I starym, bo są mniej rozrywkowe.

winikotskrin4.png

Ideał? Ładna i młoda, tak z 19-20 lat. - Małolaty mają pełno energii w sobie. I ogólnie też do mnie pasują. Jakbym wyglądał ze starą babą? - pyta w jednej z rozmów.

Wyznania ponad 51-letniego wtedy Megakota przechodzą jesienią 2021 r. bez echa. Żaden portal plotkarski nie pisze o śmierci czterech byłych partnerek czy wyławianiu małolatek, choć oba wątki brzmią niepokojąco. Gdy zatem w jeszcze innym wywiadzie Megakot mówi, że głodził swoje dziewczyny, brzmi to jak niewinna ciekawostka.

I wydaje się działać - do końca 2021 r. na TikToku przybędzie mu ponad 200 tys. nowych obserwujących.

Trwa promocja “Królowych życia”, więc telewizyjni producenci ignorują jego kontrowersyjne opowieści. Może to nawet atut? Główną gwiazdą programu jest przecież Dagmara Kaźmierska otwarcie mówiąca, że dawniej była burdelmamą. Megakot zaś jest opisywany jako głodny wrażeń kolorowy ptak.

- Dziewczyny na mnie tak działają, że dostaję dreszczy, nie mogę się opanować! Ja nawet się leczyłem z tego! Kiedyś byłem bardzo rozwiązły. Chodziłem do psychiatry z tym. To było z 15 lat temu, żyłem w trójkątach. Miałem takich związków dwa razy pod rząd po dwa lata. Mieszkałem z dwiema dziewczynami na stałe i jeszcze czasami jedną z nich zdradzaliśmy. Leczyłem się z tego, bo później miałem problem na solo z jedną. Nie chciał mi stanąć - to znów z wywiadu w samochodzie.

9.

Nieważne, gdzie Zgorzelski mieszka, jego mieszkania zawsze są ekstrawagancko wystrojone. Jedno z nich, w bloku na zamkniętym osiedlu, przerobił na klub techno: stroboskopy, światła, pełno sprzętu audio, żadnych drzwi między pomieszczeniami.

Łazienka też nie miała drzwi, a jedynie szklaną, przezroczystą ściankę. Jak ktoś się w niej załatwiał, to reszta mogła oglądać. - Ale jak się jest tak naćpanym, to nikt się tym nie przejmuje. Arek robił dwójkę na kiblu, a jego dziewczyna stała obok i załatwiała dilera - opowiada nam Anita.

Zgorzelski w Szczecinie, skąd pochodzi, zawsze był postrzegany jako król zabawy i inteligentny, lubiany facet. Jego imprezy potrafiły trwać po kilka dni.

Zaczynało się od tego, że ktoś przyszedł w odwiedziny, ktoś inny podskoczył coś załatwić, zbliżał się wieczór, podjechał diler, zapalili crack i zaraz się towarzystwo schodziło, bo pocztą pantoflową szła informacja, że jest zabawa. Zgorzel włącza muzykę, ktoś polewa alkohol i impreza od nowa.

A wśród uczestników nastolatki i “szczecińskie towarzystwo zamożnych imprezowiczów”, czyli adwokaci, malarze, muzycy, dziennikarze: - Często to mężczyźni, którzy mają żony, dzieci, pozycję i później jest głupio, gdy uczestnik imprezy z żoną na obiedzie spotyka Zgorzela. Zgorzel wie, że ma nie podchodzić, ale lubi coś ugrać za tę lojalność. Pewnie nieraz coś ugrał - mówi pomorski deweloper Jacek.

Kasia, jedna z dziewczyn wielokrotnie uczestniczących w tych imprezach: - To było jak u tego Epsteina w Stanach.

Mówi dalej: - To były orgie seksualne. Zamożni panowie i młode, zagubione dziewczyny, na których takie otoczenie i towarzystwo robiło ogromne wrażenie. I te dziewczyny tańczą na głośnikach, zdejmują staniki, rozbierają się, całują ze sobą, ktoś biega z wibratorem, ktoś inny już w sypialni leci w trójkąt, Zgorzel którąś woła na palenie cracku… Czy każda z tych dziewczyn miała co najmniej 15 lat albo chociaż 18? Nie wiem. Część wyglądała na czternaście. A jak jakaś miała 20 lat, to Zgorzel mówił na nią “babcia”.

zgorzelparty.png

Zgorzelski nie bawił się sam. Według ludzi, którzy bywali w jego mieszkaniu przy ul. Rodakowskiego, można tam było zobaczyć wręcz pamiątki szalonych imprez. W sypialni wisiało zdjęcie gitarzysty popularnego zespołu rockowego założonego na Górnym Śląsku w 1992 roku. Zadowolony muzyk siedzi z młodziutką, na oko 14-15-letnią dziewczynką na kolanach. Po co Zgorzelskiemu było to zdjęcie w sypialni? Tego nikt z naszych rozmówców nie umiał wyjaśnić.

Inny celebryta bywający na imprezach Zgorzelskiego to Michał Wójcik z kabaretu Ani Mru Mru. W sieci można znaleźć ich wspólne zdjęcia z zabaw. Wójcik reklamował nawet jedną z inwestycji Zgorzelskiego.

Gdy chcemy z nim porozmawiać, od razu nas pyta, czy Zgorzelski wie, że piszemy o nim artykuł. Potem prosi o telefon za kilka godzin. Ale już więcej nie odbiera.

Po kolejnych dwóch tygodniach sam dzwoni. Nazywa Megakota swoim przyjacielem i proponuje rozmowę o jego pasjach. My pytamy o imprezy. Wójcik na nich bywał, ale nie chce się dzielić szczegółami. Gdy pytamy o to, czy uczestniczyły w nich osoby poniżej 15. roku życia, zaprzecza i po chwili się rozłącza.

Od Kasi próbujemy się dowiedzieć, jak tak młode dziewczyny trafiały na imprezy do Zgorzelskiego.

- W jakimś wywiadzie mówił, że poznawał je w klubach, ale to nie tak. On nie wpuszczał na swoje imprezy dziewczyn, do których nie miał interesu - słyszymy.

Dawna znajoma Zgorzelskiego mówi nam, że dziewczyny przechodziły “rekrutację”. Dobrze było, jeśli najpierw je poznał i odebrał ze szkoły.

- Jeździł pod te szkoły, tam zagadywał, badał teren. To były dziewczyny z biednych lub rozbitych domów. Wykorzystywał zagubione dziewczyny, błąkające się po klubach. Jak któraś się z nim umawiała, już była złowiona. A potem, jak miała młodszą siostrę, to też ją przyprowadzała - wyjaśnia kobieta.

10.

Po wywiadzie udzielonym Winiemu w samochodzie potrzeba będzie kolejnych 4 miesięcy, kilkuset skarg widzów złożonych do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz postu na Instagramie Jana Śpiewaka, by Megakot wyleciał z “Królowych Życia”.

Śpiewak, popularny aktywista walczący m.in. z patologiami w mediach, w styczniu 2022 r. alarmuje: “MegaKot, nowa gwiazda telewizji, chwali się zażywaniem twardych narkotyków i romansami z “małolatkami”. Z jedną z nich związał się już jak miała 15 lat, albo i mniej”.

Potem nagrywa jeszcze film. “Żyjemy w społeczeństwie od 30 lat tresowanym do tego, żeby wyzbyć się empatii i współczucia. W kulturze, która gloryfikuje katów i obarcza winą ofiary. Dlatego widzimy na ekranach telewizji Megakota, a o jego czterech martwych partnerkach nie wiemy niemal nic” - mówi w nim.

Po jego postach plotkarskie media w końcu zauważają temat. Megakot udziela wywiadu Pomponikowi. Zapewnia, że wszystkie byłe partnerki umierały długo po zakończeniu związków z nim i z żadnym zgonem nie ma nic wspólnego.

“Śmierć każdej z nich dotkliwie przeżyłem. To, że nie ma ich wśród żywych, uważam za jakiś kosmiczny zbieg okoliczności, którego nie jestem w stanie ogarnąć swoim umysłem” - wyjaśnia.

Odnosi się też do zarzutu ćpania: “Żadna z moich dziewczyn nie miała problemów z narkotykami, a ja jestem ich zadeklarowanym przeciwnikiem”. Rewelacje Jana Śpiewaka nazywa kłamstwami i zapowiada pozew. - Do dziś się go nie doczekałem - mówi nam Śpiewak.

11.

Po kolejnych dziewięciu latach walki o jej życie, Amelia w 2021 r. od dłuższego czasu leczy się za granicą. Zaczyna się dobrze, nie pije, nie bierze, chodzi na terapię. Ale potem wybucha pandemia i zamykają granice międzynarodowe.

Ojciec: - Zaczęła szukać towarzystwa. Umawiałem się z nią nawet, że przylecę na wakacje, ale to już był ten okres, w którym nie można było latać. Więc całkowicie, że tak powiem, wpadła w swój normalny styl życia.

Anita, koleżanka: - Poznała tam jakichś Australijczyków i zaczęli imprezować.

Ojciec: - Powiedziałem jej: “Kocham cię nad życie, ale dla mnie tego już jest za dużo. Zadzwoń, kiedy tylko będziesz chciała stanąć na nogach”.

Anita: - Z nowymi znajomymi zaczęło się jedzenie grzybów, picie samogonów i tak kontakt z Amelią się urwał.

Ojciec: - Mija 8 miesięcy, są moje urodziny. Siedzę, patrzę w maile na skrzynce i nic. Żadnego kontaktu od Amelii, żadnych życzeń, a wcześniej zawsze pisała. Nie zdarzyło się przez całe życie, żebyśmy w swoje urodziny nie rozmawiali.

Anita: - A ona wtedy po miesiącach mocnego melanżu trafiła akurat do szpitala w ciężkim stanie wycieńczenia.

Ojciec: - Dzień później, godz. 14, wchodzę na skrzynkę, patrzę, jest: “Kochany tato, wszystkiego najlepszego”. I w tym momencie dzwoni jej koleżanka stamtąd: “Amelia jest w szpitalu, ma duszności, właśnie ją reanimują, a do tego złapała koronawirusa”. Poprosiłem, by przekazała, że tata bardzo ją kocha.

Amelia umiera kilka godzin później. Ma 34 lata.

- To jest ból nie do opisania, najgorszemu wrogowi nie życzę. Człowiek może żyć, uśmiechać się, robić różne rzeczy, ale to zostaje. Ból po stracie dziecka - mówi ojciec.

Anita, koleżanka z czasów młodości, wyraźnie wskazuje, od czego zaczęła się długa droga Amelii w dół: - Gwałt był kluczowy. Od tamtej pory Amelia nigdy nie wytrzeźwiała.

Ale widzi też winę ojca: - Nie wziął pod uwagę, że świat zawalił jej się po tym gwałcie, bo potem Amelii zdarzało się uprawiać seks za alkohol czy narkotyki. Wiedząc, jak działa ten system, nie pomyślał, skąd ten system się wziął. Nie pomyślał, że jego córka sobie z tym gwałtem nie poradziła. Bo nie poradziła sobie. Mówiła mi o tym.

Po śmierci Amelii ojciec zorganizował dwa pogrzeby: za granicą, gdzie zmarła, i w Polsce. Na obu Megakot się nie pojawia. Na tym drugim jest za to dawny kochanek Tomek, rozstali się kilkanaście miesięcy przed jej śmiercią.

Kilka miesięcy po pogrzebie Amelii w radiostacjach rozbrzmiewa nostalgiczna ballada. “Samoloty lecą po niebie/A ja nie bo za wysoko mi do ciebie/Zima stulecia gdy ciebie nie ma/Wszystkie loty odwołane już na amen” - śpiewa w niej kochanek Tomek, publice znany jako Organek*.

Amelia i Tomasz Organek

Amelia odchodzi niecałe 9 lat po gwałcie. - Arek wie, jak łatwym łupem są naćpane dziewczyny i jakie są reakcje ich organizmów na narkotyki. Nie mówimy o osobie odrealnionej, jakby się wielu ludziom mogło zdawać. On jest inteligentny, ma wszystko przemyślane - mówi Anita, która znała się z Amelią z czasów młodości, ale i sama brała udział w imprezach u Zgorzelskiego.

Dodaje: - Z czasem coraz bardziej raziły uzależnienia dziewczyn i koleżanek Arka. To, jaki on na nie wywierał wpływ psychiczny, emocjonalny, jak dążył do tego, by one finalnie stały się ścierkami do podłogi. Czerpał z tego satysfakcję.

Igor, były chłopak Amelii: - Narkotyki w Szczecinie na imprezach są społecznie przyzwolone, że tak powiem. Ale on mi się kojarzy z okropieństwami, on pali crack, widziałem to, a to jest narkotyk z grupy okropnych. I wpędzał w ten crack niektóre swoje dziewczyny, np. Ewę.

Amelia zmarła jako ostatnia. Jednak jak wynika z relacji bliskich jej osób, nigdy nie była w związku z Arkadiuszem Zgorzelskim. Zarzucają mu gwałt, mówią o seksie w zamian za używki, ale nie o związku. Więc to nie ją musiał mieć na myśli telewizyjny celebryta, gdy opowiadał o "czterech martwych byłych”.

*Tomasz Organek potwierdził nam swoją relację z Amelią, ale odmówił dłuższej rozmowy na ten temat. Arkadiusza Zgorzelskiego nazywa “podszczecińskim gangsterem, z którym nigdy nie miał nic wspólnego”.

EPILOG ODCINKA 1: ROZMOWA Z ARKADIUSZEM ZGORZELSKIM

W ciągu ostatnich miesięcy rozmawialiśmy z kilkudziesięcioma osobami znającymi Megakota w różnych okresach jego życia. Większość mówi, że jest inteligentny, błyskotliwy, ma charyzmę. Że trudno go nie lubić, gdy się go pozna. Że w pracy jest profesjonalistą. Ale i większość zaznacza, że Zgorzelski ma także drugą twarz - hedonisty, który zaspokaja swe zachcianki, idąc po trupach do celu.

Od 3 lat opinia publiczna zastanawia się, jak to możliwe, że Megakot unika jakiejkolwiek odpowiedzialności. W końcu sam mówi o narkotykach, o martwych partnerkach, obnosi się publicznie z bardzo młodymi dziewczętami (obecna partnerka, z którą jest od 3 lat, właśnie zaczyna studia).

Dzwonimy do niego z propozycją spotkania. Mówi, że nie wie, o jakie kontrowersje chcemy go zapytać, bo "od 30 lat co tydzień ma to samo i już go to nudzi". Dodaje, że ciągle pojawiają się o nim jakieś zmyślone informacje, a nawet on sam je rozsiewa, ale nie jest zainteresowany ich prostowaniem.

Gdy precyzujemy, że chcemy porozmawiać m.in. o czterech martwych ex-partnerkach, mówi, że rozmowa na ten temat jest mu "do niczego niepotrzebna". Jej zapis poniżej.

Arkadiusz Zgorzelski: - Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia. Jestem kontrowersyjną osobą. Właśnie przed chwilą stałem na ulicy i sikałem przy lesie. Jestem ekshibicjonistą, luzakiem i mam to wszystko gdzieś.

Zarzuty nie prokuratorskie, lecz medialne, ale też pochodzące od osób, które pana znają, sugerują, że spotyka się pan z młodymi dziewczynami, podaje im narkotyki, później te dziewczyny źle kończą. Chcemy…

- Ja to lubię, bo to jest rozgłos dla mnie. Z 10 lat temu mówiłem, że jestem z Legii Cudzoziemskiej i zabijam ludzi, 63 osoby zabiłem. Mi się to podoba, bo nikt mnie na ulicy nie zaczepia, bo każdy myśli, że go zabiję. Nie mam w tym interesu, żeby z wami o tym rozmawiać, bo mnie nudzi ten temat. Jak mi zaoferujecie coś fajnego, to będziemy o tym gadali.

Możemy zaoferować tylko to, że chcemy dojść do prawdy. Informacje, które mamy, polegają na tym, że rodziny tych dziewczyn mają do pana pretensje, że pan podawał im narkotyki, gdy były w młodym wieku, one później się uzależniały na wiele lat i kończyły tragicznie, np. w wyniku samobójstwa czy przedawkowania.

- To niech pan napisze, że tak jest. Niech pan te głupoty, co pan wymyślił teraz, niech pan to powieli. Nie słyszałem o żadnych rodzinach, które mają do mnie pretensje. To pan coś nowego powiedział.

Dlatego chcemy się umówić na spotkanie, żeby o tym porozmawiać.

- Dla mnie takie pytania, co pan zadaje, to ja słyszę od 20 lat. Dla mnie to jest nuda.

Proszę na nie odpowiedzieć, to przestanie je pan słyszeć.

- Przepraszam, ale tak to ujmę: mam to wszystko w dupie.

Te nieżyjące kobiety także?

- Jak pan napisze, że papieża zabiłem, też mam to w dupie. Mi to jest obojętne.

Jeszcze jedno pytanie: czy wszystkie kobiety miały powyżej 15 lat, z którymi pan się spotykał? Wystarczy powiedzieć tak lub nie i tego zarzutu medialnego nie ma.

- Co pan pierdoli za głupoty, jaki zarzut! Panie, ja nawet mandatu nie mam od 5 lat!

Chodzi o to, jak ludzie odbierają pana działalność i słowa...

- Mam dla pana propozycję: jak będę zainteresowany, to zadzwonię i się spotkamy.

A ile jest prawdy w tych czterech martwych kobietach? Ile z nich w końcu nie żyje?

- Nie żyje koło 40 (czterdziestu) moich byłych dziewczyn.

Czuje się pan odpowiedzialny za te tragedie?

- Nie chce mi się z wami gadać, bo głupio gadacie.

Proponujemy zupełnie uczciwą i szczerą rozmowę. To nasz zawód.

- To ja pana zapraszam, żeby pan u mnie na budowie za darmo popracował.

Chcemy pokazać ludziom...

- Ale pan nie rozumie, że pan nie umie poderwać dziewczyny? Ja umiem poderwać, pan nie, bo pan głupio gada. Gdyby pan umiał ze mną gadać, to miałby pan zajebiście, bo pana cała Polska by słuchała. Ale pan gada jak głupi, to przepraszam, nie chcę pana obrazić, ale totalna lipa. Ja mam olbrzymią oglądalność, a pan myślę, że żadną, nic, to jest kompletne dno.

* Arkadiuszowi Zgorzelskiemu - po tym, gdy zakończył rozmowę telefoniczną i nie przystał na spotkanie z nami - wysłaliśmy szereg doprecyzowujących pytań, w tym o oskarżenia o gwałt oraz okoliczności śmierci jego byłych partnerek. Na żadne nie odpowiedział.

KONIEC CZĘŚCI I

Goniec ujawnia: Cierpienie bez końca. Tak w Polsce dręczy się zwierzęta zabijane na futro
Śledztwo Gońca: Jak ludzie Kaźmierskiej kazali płacić haracz za wolność. Mroczne tajemnice "Królowej życia" [ODCINEK TRZECI]
Obserwuj nas w
autor
Mateusz Baczyński, Jakub Wątor, Janusz Schwertner

Dziennikarze Gońca.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
non-fiction wiadomości finanse technologia zdrowie rozrywka sport