Goniec.pl Wiadomości Pracownicy Biedronki ujawniają, co dzieje się, gdy nikt nie widzi. "Dziewczyny płaczą po kątach"
Goniec.pl

Pracownicy Biedronki ujawniają, co dzieje się, gdy nikt nie widzi. "Dziewczyny płaczą po kątach"

14 października 2023
Autor tekstu: Ada Rymaszewska

Poniżanie, wyzysk, praca ponad siły, problemy ze zdrowiem i skandaliczne warunki. Taki obraz wyłania się z wyznań pracowników Biedronki, którzy mówią “dość” i coraz częściej mówią o swoich trudnych doświadczeniach. Tymczasem dyskont odpiera zarzuty i zapewnia, że szanuje pracownicze prawa oraz przywileje. Co innego wynika jednak z internetowych wpisów i wyznań kobiet, które rozmawiały z dziennikarką Interii.

Filmik Biedronki wzbudził kontrowersje

Nie tak dawno temu sieć sklepów Biedronka pochwaliła się w sieci krótkim filmikiem, na którym w jak najlepszym świetle przedstawiła pracę w swoich dyskontach. Spokojna i miła atmosfera, brak stresu i uśmiech pracowników od razu sprowokowały tysiące krytycznych komentarzy , zarzucających przedsiębiorstwu koloryzowanie rzeczywistości.

Wśród wypowiadających się nie zabrakło, co oczywiste, byłych i obecnych pracowników Biedronki, którzy nieco inaczej zaczęli opisywać realia. Mobbing, wyzysk i praca ponad siły miały być nieodłącznym elementem etatu w Biedronce . Niektóre z tych osób zdecydowały się także opowiedzieć o swoich doświadczeniach dziennikarce Interii. Ich wyznania są więcej niż szokujące.

Oburzające sceny tuż po "Wiadomościach" TVP. Widzowie zobaczyli skandaliczny komunikat

Pracownicy Biedronki zabrali głos

Pierwszą z odważnych osób okazała się być pani Kamila, która, choć zatrudniona jako kasjer-sprzedawca, szybko została wysłana do “rozrzucania palet”.

- Już na początku dawano mi odczuć, że nie pasuję. Osoba, która mnie szkoliła, naśmiewała się ze mnie, nawet nie wiem, z jakiego powodu. To było bardzo przykre - wyznała rozgoryczona kobieta.

ZOBACZ: Pracownica Biedronki nagrała film w sklepie. Klienci od razu zareagowali

Pani Kamila jest przekonana, że Biedronka oszczędza na pracownikach i zatrudnia ich zwyczajnie zbyt mało. Opublikowany w sieci film nazywa zaś “ustawką”.

Szans na zmianę upatrywała w tym, że poinformowała w pracy, iż spodziewa się dziecka, ale wówczas została jedynie przeniesiona na kasę, na której i tak zazwyczaj była sama i miała tylko 15-minutową przerwę.

- W pewnym momencie pojawiły się problemy ze zdrowiem, miałam duże niedobory ze względu na to, że nie jadłam regularnie. Źle się czułam. I lekarz wiedząc, gdzie pracuję, wysłał mnie na L4 wcześniej, niż zakładał - ujawniła. Dziś szuka już nowej pracy.

Dyskont stawia na wyzysk pracowników?

Pani Milena wytrzymała w Biedronce aż 10 lat, zajmując się głównie odpiekiem pieczywa, układaniem mięsa oraz rozładunkiem owoców i warzyw, których kartony potrafią ważyć po 18 kg.

Ona także wspomina o braku czasu na należne jej przerwy i skarży się na zmęczenie oraz braki kadrowe.

- Nigdy nie było wiadomo, czy można sobie coś zaplanować czy nie, bo grafik cały czas się zmieniał. Ja miałam nawet sytuację, w której przyszłam rano do pracy i już na miejscu dowiedziałam się, że jednak zmienili mi na popołudnie - opowiadała.

Kobieta wspomina też, że musiała pracować pomimo infekcji i bólu kręgosłupa, a gdy w końcu trafiła na L4 usłyszała od szefowej, że ta “wyleje na nią wiadro pomyj” . Jawnie mówi również o regularnym mobbingu. Aktualnie pani Milena jest na rencie, a winą za swoje problemy obarcza właśnie pracę ponad swoje siły.

Podobnie sprawa wygląda w przypadku pani Katarzyny, która w Biedronce nie pracuje już od lutego. Z jej ust słychać te same zarzuty i żal. Kobieta również ma problemy z kręgosłupem.

- Kiedy bolał mnie kręgosłup, usłyszałam - tabletkę przeciwbólową weź, dłużej popracujesz, a i kręgosłup się przyzwyczai . Cały czas mówili, żeby zagęszczać ruchy, przyspieszyć z robotą - przekazała.

Sieć sklepów odpiera zarzuty

W kropce jest też pani Anna, która wciąż szuka innej, lepszej pracy. Z jej słów wynika, że rankiem na cały sklep są tylko trzy osoby, a kolejne przychodzą w miarę upływu czasu . Mało kto wytrzymuje taką presję.

Kobiecie najbardziej szkoda jednak kasjerek, niemogących nawet wyjść na przerwę do toalety. - Ta praca to jest wyzysk. Nas jest za mało. Ludzie mają problemy zdrowotne. Nawet ja mam już bóle nadgarstków - komentuje.

Co na to Biedronka? Grażyna Wątko, dyrektor HR makroregionu w sieci, zapewnia, że każdy pracownik może poufnie skontaktować się Biurem Obsługi Pracowników i otrzymać pomoc. Ile skarg wpłynęło tylko w tym roku nie chce zdradzać.

ZOBACZ: Wyjątkowa oferta na znicze w Biedronce, takich cen nikt się nie spodziewał. Polacy oszaleją

Wątko zaprzecza jednocześnie, by na kasie na jednej zmianie była tylko jedna osoba . - Zgodnie z formalnymi wewnętrznymi instrukcjami każdy z pracowników sklepów ma prawo do skorzystania z 15-minutowej przerwy wliczanej do czasu pracy, jeśli dobowy wymiar czasu pracy wynosi sześć godzin. W przypadku pracy powyżej dziewięciu godzin jest udzielana dodatkowa 15-minutowa przerwa, również wliczana do czasu pracy - przekazuje.

Wszystkie inne zarzuty dyrektor HR zbywa urzędniczymi formułkami i zgrabnymi sformułowaniami z kodeksów, ale czy ma to związek z rzeczywistością? To przecież nie pierwszy raz, gdy pracownicy portugalskiego dyskontu przekazują elektryzujące wieści.

Źródło: Interia

Biskup krakowski szuka pracy "dla ludzi ze swoim wykształceniem". Opublikował ogłoszenie, jest odzew
Na takie emerytury mogą liczyć zakonnice w Polsce. Będziecie zaskoczeni
Obserwuj nas w
autor
Ada Rymaszewska

Redaktorka portalu Goniec.pl. Wcześniej pracowałam w redakcjach TVN24, Kontakt24 oraz b2-biznes.pl. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, a obecnie studiuję politologię. Interesuję się polityką, lubię być na bieżąco z wydarzeniami z kraju i ze świata.

 

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
non-fiction wiadomości finanse technologia zdrowie rozrywka sport