Pożar hali zakładu produkującej opony na Podkarpaciu. Ewakuowano ponad 200 osób
Nocny pożar hali w zakładzie produkującym opony na Podkarpaciu. Ogień pojawił się chwilę przed godziną 22 w nocy z niedzieli na poniedziałek. W akcji brało udział niemal 140 strażaków, a z płonącego zakładu ewakuowano ponad 200 osób. Zdjęcia pokazują siłę żywiołu.
Pożar w dębickim zakładzie produkującym opony, ogień było widać z daleka
Dębica (woj. podkarpackie). W nocy z niedzieli na poniedziałek w wybuchł pożar hali . Początkowo strażacy wskazywali, że płonie hala o wymiarach około 50x65 metrów. Akcja była wyjątkowo trudna z racji charakteru zakładu. Produkuje się tam opony.
- Przed przyjazdem strażaków z zakładu ewakuowało się ponad 200 osób . Nikt nie został ranny - przekazała Komenda Wojewódzka PSP w Rzeszowie jeszcze w trakcie trwania pożaru. Ogień został opanowany około godziny 2, ale nie jest to równoznaczne z zakończeniem działań.
Na miejsce wezwano mobilne laboratorium, strażacy badali powietrze
Wieki słup ognia trawiący opony nie był łatwym wyzwaniem dla strażaków. - W kulminacyjnym momencie w akcję gaśniczą zaangażowanych było 35 zastępów, blisko 140 strażaków z powiatów: dębickiego, rzeszowskiego, ropczycko-sędziszowskiego, leżajskiego, mieleckiego i łańcuckiego - czytamy w specjalnym komunikacie.
Kluczowe było zapobiegnięcie rozprzestrzeniania się ognia , który łatwo zajmował kolejne opony i półprodukty w hali w Dębicy. Dodatkowo z racji charakterystyki pożaru na miejsce wezwano mobilne laboratorium z KP PSP w Leżajsku. Eksperci na bieżąco kontrolowali stan powietrza , tak by zaalarmować w przypadku jego poważnego zanieczyszczenia będące skutkiem spalania substancji zagrażających okolicznym mieszkańcom.
Przyczyna pożaru pozostaje na razie nieznana
Po ugaszeniu ognia w hali produkującej opony strażacy przystąpili do przeczesywania zakładu. Najważniejsze było potwierdzenie, iż nie ma na miejscu zagrożenia w postaci ukrytego zarzewia pożaru . Mógłby on doprowadzić do ponownego zapłonu .
- Przyczyny pojawienia się ognia nie są znane , zostaną ustalone - przekazała KW PSP w Rzeszowie. Wyjaśnianiem, co doprowadziło do pożaru i ogromnych strat zajmie się policja.
Źródło: KW PSP Rzeszów