Powiedziała księdzu "dzień dobry" w szkole. Jego reakcja była skandaliczna
Dosyć niecodzienną historią podzieliła się pewna kobieta na jednej z grup w mediach społecznościowych skupiającej ateistycznych rodziców. Pani Alicja twierdzi, że ksiądz, który uczy w szkole, do której uczęszcza jej córka, obraża się na nią gdy ta wita się z nim słowami "dzień dobry". Jak się okazuje, na tym nie koniec nieprzyjemności.
Niecodzienna historia w szkole. Ksiądz katecheta ignoruje uczennicę
Swoją historią na grupie w mediach społecznościowych podzieliła się pani Alicja, której córka nie uczęszcza na lekcje religii. Od nowego semestru, w szkole pojawił się nowy ksiądz katecheta i wtedy zaczęły się problemy. Córka pani Alicji jako jedyna w klasie nie chodzi na religię i jak zapewnia jej matka - do tej pory nie było z tym żadnego problemu.
Pani Alicja w historii, którą opisał portal o2.pl zdradza, że jej córka jest ignorowana przez księdza, gdy na szkolnym korytarzu mówi mu "dzień dobry". - Ksiądz zachowywał się, jakby nie potrafił na to odpowiedzieć - mówi matka dziewczynki i dodaje, że duchowny próbował przekonać jej córkę, aby mówiła do niego "szczęść Boże".
Ksiądz wymachiwał krzyżem w stronę uczennicy
Kuriozalna sytuacja zdarzyła się potem. Jak relacjonuje pani Alicja, gdy doradziła córce, aby ta przestała się przejmować księdzem i nie zwracała na niego uwagi, ten miał zacząć wpisywać jej nieobecności na lekcjach religii, na które… uczennica od początku nie była zapisana.
- Dzieciaki z klasy powtarzały księdzu, że ona na religię po prostu nie uczęszcza, a nie, że jest nieobecna - mówi matka i zaznacza, że ksiądz dopiero po jej interwencji przestał odnotowywać córce nieobecności. Z relacji pani Alicji dowiadujemy się również o kolejnych nietypowych sytuacjach z udziałem duchownego. Miał w stronę jej córki "wymachiwać drewnianym krzyżem jakby odprawiał egzorcyzmy".
"Postawa księdza jest skandaliczna i niedojrzała"
- Pozdrawianie księdza formułą "szczęść boże" jest wyznaniem wiary. To nie jest po prostu powiedzenie "dzień dobry" - mówi portalowi o2.pl ks. Jacek Prusak, jezuita i dyrektor Instytutu Psychologii na Uniwersytecie Ignatianum w Krakowie. Duchowny dodaje, że opisana w tym przypadku postawa księdza katechety jest "antyświadectwem".
- W opisanej sytuacji ta dziewczynka jest o wiele bardziej dojrzała od księdza. Widzi w nim człowieka, którego chce pozdrowić, bo ten jest nauczycielem w jej szkole. Traktuje go z szacunkiem bez względu na swój światopogląd - uważa ks. Prusak. - Postawa księdza jest skandaliczna i niedojrzała. Opisywany ksiądz uważa, że można zwracać się do niego wyłącznie poprzez pełnioną funkcję, ale to postawa bierno-agresywna, która pokazuje zależność. "Jak nie będziesz mówiła szczęść boże, to ja ci wpisze nieobecność" - podsumowuje.
Matka dziewczynki w związku z całą sprawą napisała list do dyrekcji szkoły. - Napisałam, że moje dziecko jest stawiane w niekomfortowych sytuacjach i czuje się prześladowane przez księdza ze względu na brak wiary, wyraziłam też swoje oburzenie zachowaniem księdza - opowiada w rozmowie z o2.pl
Źródło: o2.pl