Porażające ustalenia ws. niemowlęcia z pękniętą czaszką. Jest wniosek o areszt dla rodziców
Kolejne, porażające informacje na temat dwumiesięcznej dziewczynki z Kępna (woj. wielkopolskie). Dziecko z pękniętą czaszką zostało przywiezione do szpitala przez matkę, która tłumaczyła lekarzom, że uraz powstał w wyniku upadku. Na szczęście, medycy nie dali wiary tym zapewnieniom i zawiadomili policję. Teraz na jaw wychodzą szczegóły gehenny niemowlęcia.
Niemowlę z pękniętą czaszką trafiło do szpitala w Poznaniu
Dwumiesięczna dziewczynka z Kępna trafiła do miejskiego szpitala w sobotę (30 grudnia) po tym, jak na izbę przyjęć przywiozła ją 19-letnia matka. “Fakt” ustalił, że kobieta przekazała lekarzom, iż dziecko niefortunnie upadło na ziemię. Medycy nie uwierzyli i zadzwonili po policję.
Późniejsze wydarzenia potoczyły się już bardzo szybko. W toku postępowania na jaw wyszło, że niemowlę ma pękniętą czaszkę i wylew krwi do mózgu. Z uwagi na jego pogarszający się stan, podjęto decyzję o przewiezieniu dziecka do specjalistycznej placówki w Poznaniu. Prokuratura zaś wszczęła śledztwo.
Dziewczynka była ofiarą przemocy
Na początku śledczy nie informowali zbytnio o dokonanych ustaleniach, jednak w miarę upływu czasu coraz pewniej zaczęto mówić o tym, że dziecko padło najprawdopodobniej ofiarą przemocy domowej. Śledczy czekali jeszcze na opinię biegłego , a ta wpłynęła do nich we wtorek (2 stycznia).
ZOBACZ: 6-latek wpadł w panikę, jego mama leżała na trawie. Niebywałe, co odkryli policjanci
W międzyczasie doszło też do przesłuchania 19-letniej matki i 30-letniego ojca niemowlęcia , którym zarzucono ostatecznie, że w okresie od 27 października do 30 grudnia znęcali się fizycznie i psychicznie nad nieporadną ze względu na wiek córką.
Wobec płaczu dziecka wielokrotnie uderzali je po głowie i twarzy, rzucali, potrząsali i podduszali. W następstwie tych działań niemowlę doznało obrażeń skutkujących chorobą, w opinii biegłych zagrażającą życiu – przekazał "Faktowi" prok. Maciej Meler.
Jest wniosek o areszt dla rodziców dziecka
Zarówno ojciec, jak i matka częściowo przyznali się do stawianych im zarzutów, tłumacząc jednocześnie, że powodem krzywdzenia dziecka był jego płacz.
ZOBACZ: 13-latek rozbił się samochodem matki na słupie. Niewiarygodne, co powiedział policji
Mając na względzie fakt, że grozi im surowa kara (od 3 do 20 lat więzienia) prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy.
Oczekujemy na decyzję sądu. Jednocześnie potrzebne są jeszcze dalsze czynności, w tym szczegółowe opinie biegłych - dodał prok. Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Źródło: Fakt