Policjantka złapana na gorącym uczynku. Niebywałe, co zrobiła
Błędnie myślą Ci, którzy uważają, że policjanci zawsze trzymają się litery prawa. Przykładem jest chociażby oficer prasowa z komendy na Podkarpaciu, która ostatnio została zatrzymana przez swoich kolegów z pracy. Za złamanie przepisów czekają ją teraz poważne konsekwencje.
Policjantka złapana na gorącym uczynku
Do zdarzenia doszło na początku sierpnia podczas policyjnej akcji “Prędkość” w terenie zabudowanym w miejscowości Pustków , w powiecie dębickim.
Funkcjonariuszce z Komendy Powiatowej Policji w Mielcu, w trybie administracyjnym zatrzymano uprawnienia do kierowania pojazdami na 3 miesiące w związku z popełnionym wykroczeniem przekroczenia dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym. Policjantka została ukarana mandatem karnym w wysokości 2 tysięcy złotych - poinformował komisarz Piotr Wojtunik, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
Policjantka straciła prawo jazdy
Osobą, która pokusiła się na tak nieostrożną jazdę jest oficer prasową mieleckiej policji podkomisarz Bernadettę Krawczyk.
Do zatrzymania doszło podczas kontroli prędkości w miejscowości Pustków przez policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Dębicy. Przekroczyłam dopuszczalną prędkość, zostałam ukarana mandatem karnym - potwierdziła w rozmowie z tvn24.pl policjantka.
Oficer prasowa nie poczuwa się do winy
Po zniknięciu Izabeli Parzyszek weszli na jej konto bankowe. Nowe fakty w sprawie
Policjantka poddała się karze i wygodny samochód w najbliższym czasie będzie musiała zamienić na rower. Bernadetta Krawczyk nie poczuwa się jednak do winy.
Jestem zwykłym obywatelem, człowiekiem i każdemu może się przytrafić taka sytuacja. Absolutnie poczuwam się do winy. Przyjęłam mandat karny. Żałuję, że tak się stało - podkreśliła.