Pogrzeb rodziny zmarłej w wypadku na A1. Poruszające słowa księdza
Pogrzeb rodziny, która zginęła w tragicznym wypadku na autostradzie A1, zgromadził tłumy. Uroczystość odbyła się w kościele w świętego Stanisława Biskupa i Męczennika w Myszkowie. Słowa księdza prowadzącego ostatnią drogę Martyny, Patryka i 5-letniego Oliwerka poruszają.
Pogrzeb rodziny zmarłej w wypadku na autostradzie A1
Ofiary śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 zostaną w środę 11 października złożone do grobów. Niemal miesiąc po tragicznych wydarzeniach w Sierosławiu 37-letnia Martyna, 39-letni Patryk oraz ich 5-letni syn Oliwer spoczną na cmentarzu. W ostatniej drodze towarzyszą im nie tylko rodzina i przyjaciele, ale również ludzie, którzy są poruszeni dramatyczną śmiercią młodej rodziny.
Pogrzeb rodziny zmarłej na autostradzie A1 rozpoczął się o godzinie 14 w ich rodzinnym Myszkowie. Po mszy w kościele około 300 żałobników ruszyło w stronę cmentarza . Zarówno ciała rodziców, jak i dziecka zostały skremowane. Na uwagę zasługują słowa księdza prowadzącego uroczystość. Kapłan nie ukrywał, iż wszyscy czują poczucie niesprawiedliwości.
Poruszające słowa księdza odprawiające pogrzeb
Przed ołtarzem w kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika stały trzy urny . - Jesteśmy wszyscy wstrząśnięci tym, co się stało. Nasze serca są smutne - powiedział ksiądz do osób zgromadzonych na pogrzebie.
ZOBACZ: Analiza wypadku na A1 wskazała jasno. Eksperci zwrócili uwagę na jedną rzecz
- Jesteśmy w trudnej sytuacji. Nie wiemy, co powiedzieć dokładnie, żeby nie zranić. To są dramatyczne sytuacje - dodał duszpasterz podczas kazania wygłoszonego na mszy żałobnej za dusze zmarłej rodziny. - Chcemy wołać na tym pogrzebie do Jezusa - zostań z nami! Chociaż nasze oczy i głowy są pełne smutku przez to, co się stało. Bardzo prosimy Boga o przyjęcie tej rodziny do Królestwa Niebieskiego - dodawał kapłan. Ksiądz podkreślił w kościele, iż nawet w obliczu tak wielkiej tragedii, jaką jest śmierć rodziny w tym małego dziecka , ważna jest wiara w konkretną rzecz.
Ksiądz zwrócił się do wiernych w kościele i wskazał na potrzebę "głębokiej wiary"
Zanim w kościele rozbrzmiała pieść “Anielski orszak” , ksiądz zwrócił się bezpośrednio do wiernych opłakujących śmierć rodziny . Nikt z obecnych w świątyni nie ukrywał głębokiego bólu i żalu oraz trudu z zaakceptowaniem konieczności pochowania całej rodziny.
ZOBACZ: Tragedia na A1. Adwokat Sebastiana M. wydał oświadczenie: “Mój klient tego nie zrobi”
- Pozostaje nam głęboka wiara w to, że Martyna, Patryk i Oliwierek są już w niebie i tam w lepszym świecie patrzą na nas i będą nas wspierać jeszcze bardziej niż tu, na ziemi - powiedział ksiądz na sam koniec kazania podczas mszy pogrzebowej ofiar wypadku na autostradzie A1.
Źródło: se.pl