Pogrzeb ofiary tragedii na Trasie Łazienkowskiej. Poruszające słowa żony
We wtorek 1 października, odbył się pogrzeb 37-letniego Rafała, ofiary tragicznego wypadku, do którego doszło na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Mężczyznę pożegnały tłumy bliskich i przyjaciół. W kościele odczytano poruszający list od jego żony, który nie mogła być na pogrzebie, ponieważ wciąż przebywa w szpitalu.
Tragedia na Trasie Łazienkowskiej. Dziś odbył się pogrzeb 37-letniego Rafała
We wtorek 1 października w kościele św. Rity w Warszawie odbył się pogrzeb 37-letniego Rafała, który zginął w tragicznym wypadku, do którego doszło kilka tygodni temu w Warszawie , na Trasie Łazienkowskiej. Mężczyzna został pochowany na cmentarzu w Marysinie Wawerskim. W ostatniej drodze towarzyszyły mu tłumy przyjaciół oraz najbliższa rodzina.
Rafał wraz z rodziną był bardzo związany z parafią. Co niedzielę uczęszczali oni na mszę świętą o godz. 11:00, aktywnie uczestniczyli także w życiu swojego kościoła. Jezus był dla Rafała Bogiem, a kościół domem - mówił ksiądz.
Na uroczystości zabrakło Eweliny, żony Rafała, która po wypadku wciąż przebywa w szpitalu. W kościele odczytano wzruszający list, jaki napisała.
Poruszające słowa żony tragicznie zmarłego Rafała
Żona tragicznie zmarłego mężczyzny wciąż odczuwa skutki dramatycznego wypadku. Cały czas przebywa w szpitalu. Nie mogła pojawić się na pogrzebie męża, jednak napisała wzruszający list, którego treść odczytano podczas uroczystości.
Przez 18 lat tworzyliśmy związek. Stworzyliśmy przez te lata całkiem fajną rodzinę. Rafałek był wyjątkowym człowiekiem, dbaliśmy o siebie wzajemnie. To świadczy o łączącej nas, dojrzałej miłości. Tulił mnie pokazując, że jesteśmy jednością - odczytano. - Rafał był i jest najlepszym tatą na świecie. Jestem przekonana, że wciąż będzie otaczał nas miłością. Będzie naszym aniołem stróżem. My się nie żegnamy. Dziękujemy Tobie, Rafałku, za każdą chwilę - przekazała żona tragicznie zmarłego.
Kobieta zwróciła się również z bardzo ważnym apelem.
Żona tragicznie zmarłego z ważnym przesłaniem
Jako żona pogrążona w żałobie mam nadzieję, że czasem zastanowimy się kilka razy, zanim usiądziemy pod wpływem czegokolwiek za kierownicę. Że przepisy drogowe, które obowiązują, nie będą tylko teorią. Byłeś, jesteś i będziesz w naszych sercach na wieki wieków - napisała żona zmarłego w liście.
Przypomnijmy, że do tragedii na Trasie Łazienkowskiej doszło w nocy z 14 na 15 września. Rafał, jego żona Ewelina i dwoje małych dzieci wracali do domu, gdy z ogromną prędkością wjechał w nich volkswagen arteon prowadzony przez Łukasza Ż. 37-latek zginął na miejscu, jego żona i dzieci w ciężkim stanie zostali przewiezieni do szpitala.
Łukasz Ż. po wypadku uciekł z miejsca zdarzenia, jednak bardzo szybko został zatrzymany przez policję.