Oszczędzasz i zakręcasz grzejnik, by mniejszych rachunki? Możesz za to słono zapłacić
Przykręcasz grzejniki w mieszkaniu? Uważaj, grozi ci sroga kara. Sąsiedzi i spółdzielnia mogą bez trudu wygrać sprawę w sądzie, a ty zapłacisz mandat. Przepisy nie są jednak jednoznaczne. Wyjaśniamy.
Oszczędzasz na ogrzewaniu? Uważaj możesz słono zapłacić
Zimne kaloryfery to twój sposób na zmniejszenie rachunków za ogrzewanie? Możesz się przeliczyć i otrzymać do zapłaty zdecydowanie wyższą karę.
Sąsiedzi i wspólnota coraz częściej zwracają uwagę na osoby, które szukając oszczędności, postanawiają zmniejszyć temperaturę w mieszkaniu. Efekt jest prosty: sąsiedzi płacą więcej, gdyż pośrednio ogrzewają lokal obok.
Dodatkowo przepisy i regulacje wskazują, iż wychładzanie mieszkania może powodować m.in. uszkodzenie ścian. Przepisy natomiast jasno regulują, iż każdy właściciel mieszkania ma obowiązek utrzymania lokalu w dobrym stanie. Ku zaskoczeniu większości, rządowe regulacje wskazują nawet konkretne zalecane temperatury, jakie powinny panować wewnątrz.
Nie obronisz tego w sądzie, zapłacisz karę
Na fali oszczędności, wynikających z przykręcania kaloryferów w mieszkaniu, popularna stała się historia z Gdyni. W październiku 2022 r. jedna z mieszkanek bloku w Trójmieście otrzymała mandat, a ten był związany z faktem, iż gdy kobieta wychodziła z domu do pracy, zakręcała kaloryfery w mieszkaniu.
Spółdzielnia i sąsiedzi powiedzieli dość. Potwierdzono, iż zużycie ciepła w danym lokalu nie przekracza minimalnego limitu ustanowionego w regulaminie przez wspólnotę. Wyliczenia wskazywały, że tylko ten pułap (którego kobieta nie osiągała) pozwalał na utrzymanie w mieszkaniu 16 stopni Celsjusza.
Sąsiedzi musieli płacić więcej, gdyż ich ściany wychładzały się w ekspresowym tempie. Oszczędności jednej lokatorki to straty dla drugich. Bliźniacza sprawa z Łodzi skończyła się w sądzie.
Łodzianka, której historię opisuje portal multimel-nieruchomosci.pl, uważała, że ona i jej mieszkanie nie potrzebuje tak wysokiej temperatury, a co za tym idzie wyrabiania narzuconej normy zużycia ciepła. Wskazała, że jeśli będzie potrzebować więcej ciepła użyje... grzejników elektrycznych.
Kiedy sprawa trafiła do sądu, rację przyznano wspólnocie i sąsiadom. Mieszkańcy bloku z Łodzi udowodnili, że od momentu, kiedy kobieta przykręciła kaloryfery, ich rachunki wzrosły.
Przepisy mówią jasno, tyle masz mieć w mieszkaniu
Przepisy nie narzucają obowiązkowego wskazania termometrów wewnątrz mieszkań, ale wskazują najlepsze rozwiązanie. Dotyczy ono zarówno zdrowia ludzi, jak i zachowania dobrego stanu budynków.
W rozporządzeniu ministra infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. dotyczących "warunków technicznych, jakim powinny podlegać budynki i ich usytuowanie" wskazano, iż w zwykłych pokojach powinna panować temperatura 20 stopni Celsjusza.
W łazienkach, czyli miejscach, gdzie ludzie poruszają się bez ubrań, powinno panować aż 24 stopnie Celsjusza. Po stronie wspólnot walczących z osobami wychładzającymi mieszkanie stoi wyjątkowo nieprecyzyjny przepis.
W art. 13 ustawy o własności lokali czytamy, iż właściciel danego lokalu jest zobowiązany do utrzymania go w dobrym stanie. Wychładzanie murów nie łapie się w tej definicji.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Lepiej przeszukaj szuflady w domu, stara moneta 5 zł jest warta majątek. Można dostać 100 tysięcy
10 zł za wypłatę z bankomatu? Fatalne wieści dla klientów czołowych banków
Źródło: businessinsider.pl, multimel-nieruchomosci.pl