Operator prawicowej telewizji nie wytrzymał. Współpracownik Trzaskowskiego opluty, jest nagranie
Podczas jednej z konferencji prasowych doszło do incydentu, który odbił się szerokim echem w mediach i wywołał falę komentarzy wśród polityków oraz dziennikarzy. Wydarzenia zostały uwiecznione na nagraniu, które błyskawicznie obiegło sieć, wywołując lawinę emocji i oskarżeń. Nagranie z tego zajścia zamieszczamy poniżej.
Starcie przed kamerami ze sztabem Rafała Trzaskowskiego
Na zamieszczonym w mediach społecznościowych nagraniu widać operatora telewizji wPolsce24 oraz członka sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego .
Niech mnie pan nie popycha, drogi panie - mówi do operatora osoba związana z kampanią kandydata KO. W odpowiedzi słychać: "Sam się pan popychasz", a chwilę później operator spluwa w stronę współpracownika Trzaskowskiego.
Nagranie opublikowała przewodnicząca sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, Wioletta Paprocka, która w swoim wpisie na platformie X nie kryła oburzenia.
Absolutny skandal! Agresja, napastliwe zachowanie, podburzanie, niestosowanie się do zasad przyjmowanych przez wszystkie inne redakcje. To jest bojówka. Nie będziemy tego akceptować - czytamy.
Reakcja sztabu Trzaskowskiego
Wioletta Paprocka poinformowała również, że w związku ze zdarzeniem zostanie złożone zawiadomienie na policję oraz do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W jej ocenie sytuacja ta stanowi "zagrożenie dla wszystkich stron w kampanii wyborczej" i nie może zostać pozostawiona bez konsekwencji.
Incydent momentalnie stał się jednym z głównych tematów medialnych, a nagranie zaczęło być szeroko udostępniane przez polityków i komentatorów życia publicznego.
Chamstwo i agresja niemająca nic wspólnego z dziennikarstwem. Nie będziemy tego akceptować! - napisała na platformie X posłanka Agnieszka Pomaska.
Każdego dnia PiS-owskie bojówki udające dziennikarzy przekraczają kolejne granice. Tym razem zapłacą wysoką cenę! - napisał z kolei europoseł Borys Budka.
Odpowiedź telewizji wPolsce24
Redakcja wPolsce24 szybko odniosła się do sprawy. Zastępca redaktora naczelnego Marcin Tulicki w oświadczeniu stwierdził, że incydent był wynikiem prowokacji ze strony sztabu Trzaskowskiego.
Ludzie związani z Rafałem Trzaskowskim i jego sztabem zaatakowali ekipę wPolsce24. Od dłuższego czasu, podczas niemal wszystkich kampanijnych aktywności wiceszefa Platformy Obywatelskiej, dziennikarze i operatorzy wPolsce24 są dyskryminowani, blokowani, atakowani słownie, a także fizycznie - napisał Tulicki.
Podkreślił również, że operator został upomniany, ale stacja nadal "stoi murem za wolnością słowa" i nie zamierza rezygnować z relacjonowania kampanii do wyborów prezydenckich w 2025 roku.
Dziś, po uporczywym prowokowaniu, co widać na nagraniach oraz co wynika z relacji świadków, naszemu operatorowi puściły nerwy. Takiego zachowania nie pochwalamy i nie akceptujemy. Udzieliliśmy stosownego upomnienia - dodał Tulicki.
Gorąca debata wokół incydentu
Sprawa wywołała falę komentarzy w mediach.
Jeśli to próba zawalczenia z Republiką o cytowalność, to wPolsce weszła na wyższy level. A już poważnie - skandal. Stacja natychmiast powinna wyciągnąć konsekwencje i odciąć się od takiego zachowania - napisał Michał Wróblewski z Wirtualnej Polski.
Facet powinien wylecieć jeszcze dziś - dodał Marek Wróbel, szef Fundacji Republikańskiej.
Na ten moment wiadomo zarówno telewizja wPolsce24, jak i sztab Rafała Trzaskowskiego pozostają przy swoich stanowiskach, oskarżając się nawzajem o eskalowanie konfliktu.