Nowe informacje ws. incydentu z Black Hawkiem. Wiadomo, czym zajmuje się prokuratura

Trwa śledztwo ws. incydentu z Black Hawkiem

Prokuratorzy z Płocka nadal prowadzą dochodzenie w sprawie incydentu z udziałem śmigłowca Black Hawk , który zahaczył o sieć wysokiego napięcia. Zdarzenie miało miejsce podczas pikniku wojskowego w Sarnowej Górze. Według relacji przekazanych przez stację TVN24, na terenie zdarzenia po raz trzeci pojawi się prokurator wspierany przez eksperta lotniczego.

Postępowanie prowadzone jest pod kątem spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Media zwracają uwagę, że pomimo zaawansowanego etapu śledztwa dotychczas nie przeprowadzono jeszcze przesłuchań pilotów oraz pozostałych członków załogi policyjnego śmigłowca zaangażowanych w incydent. Ujawniono już jednak tożsamość pilota odpowiedzialnego za sterowanie maszyną. Ze względu na trwające postępowanie, szczegóły te pozostaną jednak tajemnicą.

Prokuratorzy nie przesłuchali jeszcze pilota

Reporter TVN24 doniósł także, że śledczy z Płocka wciąż przesłuchują świadków, jednakże dotąd nie przystąpili jeszcze do przesłuchania pilotów oraz członka załogi zaangażowanych w zdarzenie. Wyjaśnia on, że taka strategia działania może wynikać z typowej taktyki prokuratorów. Według niej najpierw istotne jest ustalenie pełnego kontekstu zdarzenia, a dopiero później podjęcie decyzji czy osoba kluczowa, czyli pilot za sterami śmigłowca, zostanie wezwany jako świadek czy też będzie traktowany jako podejrzany.

Jeszcze w tym tygodniu przewidziane są oględziny miejsca zdarzenia. To już trzeci raz, kiedy na miejscu pojawia się prokurator. Co więcej, dziś (30.08) prace podjęła sejmowa komisja ds. administracji i spraw wewnętrznych. Tematem spotkania była informacja udzielona przez szefa MSWiA oraz komendanta głównego policji na temat zaistniałego incydentu w Sarnowej Górze.

Ile będzie kosztować naprawa maszyny?

Poseł Krzysztof Brejza opublikował niedawno informację, ile ma kosztować naprawa śmigłowca Black Hawk. Z przedstawionych przez niego nieoficjalnych danych wynika, że może ona wynieść około 3 mln zł.

- Cały wirnik i łopaty do wymiany, śmigłowiec do remontu. Koszt samych części to ok. 3 mln zł - przedstawił w rozmowie z naTemat, podkreślając, że źródłem informacji jest policja, ale nie może podać szczegółów.

Źródło: TVN24, naTemat