NIK: Fatalna sytuacja polskiego wojska
Aktualna sytuacja międzynarodowa obliguje nasz kraj to posiadania silnej, dobrze wyszkolonej i odpowiednio wyposażonej armii. Okazuje się, że nie jest kolorowo. Z danych Najwyższej Izby Kontroli wynika, że w polskim wojsku brakuje zarówno żołnierzy, jak i cywilów, a absolwenci szkół nie mają wymaganego sprzętu, aby się szkolić.
Sytuacja nie jest kolorowa. - Najpoważniejszym wyzwaniem, jakie stoi przed wojskiem, jest uzupełnienie kadrowe istniejących jednostek wojskowych i budowa nowych - informuje "Rzeczpospolita".
- W wojsku brakuje kadry i nie chodzi jedynie o żołnierzy. Brakuje jej w istniejących jednostkach oraz w nowo powstających. Jest to zauważalne szczególnie teraz, gdy szef resortu obrony Mariusz Błaszczak zapowiedział powołanie nowych dywizji ogólnowojskowych, mają one być rozmieszczane "wzdłuż Wisły w centralnej Polsce" - poinformowała "Rzeczpospolita".
Fatalna sytuacja polskiego wojska. Armia nie ma pracowników
Według założeń MON, Polska w przyszłości będzie dysponowała 250-tysięczną armią zawodową i 50-tysięczną obrony terytorialnej. Jednak pomimo intensywnej kampanii "Zostań żołnierzem Rzeczypospolitej" rzeczywista liczba żołnierzy w 2021 r. wzrosła zaledwie o 3486 wojskowych i pod koniec roku wyniosła 113 586 żołnierzy. W ciągu całego roku do służby przyjęto 9651 żołnierzy (dla porównania w 2020 r. 7529), najwięcej, bo aż 7234, szeregowych. W tym samym czasie mundur zdjęło 6165 osób - jak wylicza NIK w sprawozdaniu wykonania budżetu MON za poprzedni rok, do którego dotarła "Rzeczpospolita", o 965 więcej niż planowano (5200).
Warto dodać, że to największa liczba odejść z wojska za rządów PiS. Co więcej, spośród zwolnionych aż 1925 żołnierzy (31,2 proc.) nie nabyło uprawnień emerytalnych. W tej grupie zdecydowaną większość stanowili szeregowi. Część z nich nie sprawdziła się w wojsku, dla innych armia nie spełniła oczekiwań.
Jednak MON na razie unika przywrócenia poboru i stawia na ochotników. Po wejściu w życie ustawy o obronie ojczyzny stawia na nowe formy służby. Wprowadzona została dobrowolna zasadnicza służba wojskowa, która ma trwać rok. Błaszczak mówi też o służbie w ramach tzw. aktywnej rezerwy. Resort obrony nie odpowiedział na pytania "Rzeczpospolitej", ilu ochotników zdecydowało się na służbę zasadniczą oraz w rezerwie aktywnej.
Fatalna sytuacja polskiego wojska. NIK ujawnia nieprawidłowości
Tutaj interesująca wydaje się również kwestia uposażenia żołnierzy, która według danych NIK znacznie różni się od wynagrodzenia w urzędzie. Przeciętne uposażenie żołnierzy zawodowych wyniosło 6435,50 zł , a pracowników wojska - 5370,97 zł. Dla porównania przeciętne wynagrodzenie w urzędzie MON w 2021 r. wyniosło 10 515,77 zł i było wyższe o 1197,77 zł (o 12,9 proc.) niż rok wcześniej. Największy wpływ na wzrost wynagrodzenia miały wypłaty dodatków motywacyjnych i nagród. Z danych NIK wynika, że w 2021 r. kwota wypłacanych nagród wyniosła 18 mln zł i była pięciokrotnie wyższa niż rok wcześniej.
To jednak nie wszystko. Wprawdzie szefowie resortu nie otrzymali nagród, ale kontrola NIK wskazała, że bez pisemnej akceptacji ministra Błaszczaka nagrody dostali dyrektor generalny MON i szef gabinetu politycznego resortu - w sumie w wysokości 39,4 tys. zł.
Fatalna sytuacja polskiego wojska. "Utrata wyszkolonych załóg"
Co gorsza, NIK zwraca uwagę, że szwankuje również samo szkolenie żołnierzy oraz rezerwistów. W poprzednim roku z powodu covidu udało się wezwać na ćwiczenia zaledwie 12,3 tys. rezerwistów. Kontrola wskazała na ślimaczącą się modernizację czołgów Leopard 2A4 prowadzonych przez zakład Bumar Łabędy i stan Marynarki Wojennej, która jest w zapaści, co spowodowało "utratę wyszkolonych załóg".
Według "Rzeczpospolitej" niepokojąco brzmią też wyniki kontroli przeprowadzonej w Lotniczej Akademii Wojskowej i 4. Skrzydle Lotnictwa Szkolnego z Dęblina. Z powodu braku maszyn - wycofania ze służby samolotów TS-11 Iskra – oraz faktu, że połowa samolotów szkolnych M 346 Bielik była niesprawna, absolwenci nie byli przygotowani do służby, a szkolenie w bazach było poważnie utrudnione . Zdaniem NIK ponad 40 proc. absolwentów kończących w latach 2019-2020 studia o specjalności pilot samolotu odrzutowego nigdy nie szkoliło się na takim samolocie.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Od 1 lipca wyższe emerytury. Niektórzy otrzymają ponad 120 zł podwyżki
-
Mateusz Morawiecki uderzył w Donalda Tuska. "Nie można zaufać ludziom, którzy ciągle się mylą"
-
Adolfinów: Karambol na A1. Nie żyje kierowca, autostrada zablokowana
Źródło: Rzeczpospolita, goniec.pl