Niewiarygodne sceny na pogrzebie. W trumnie, zamiast dziecka, była lalka
Niewiarygodne sceny na pogrzebie w Panamie. Podczas uroczystości odkryto, że w trumnie zamiast dziecka leży zwykła lalka. W sprawie już wszczęte zostało dochodzenie, ukierunkowane na oszustwo, którego miała dopuścić się matka noworodka. Kobieta najprawdopodobniej wywiozła córkę do swoich rodziców, ukrywając je przed jego biologicznym ojcem.
Zatrważające sceny na pogrzebie
Pogrzeb miał miejsce w Bugaba w panamskiej prowincji Chiriquí. To babcia zmarłego rzekomo dziecka od strony ojca, Duviera Alexandera Moralesa, zorientowała się, że w trumnie zamiast zwłok leży zwykła lalka. Kobieta odkryła porażającą prawdę, bo chciała zdjąć z ciała rękawiczki i buciki, których założenie uważała za niedopuszczalne.
Sprawa od początku była jednak dosyć skomplikowana, bowiem matka “zmarłej” mocno kluczyła. Twierdziła, że dziecko urodziła 10 października, ale podczas porodu pojawiły się komplikacje. Znamienne w tym wszystkim, że narodziny nie zostały odnotowane w szpitalnych dokumentach. 36-latka obstawała tymczasem, że noworodek zmarł po trzech dniach.
Matka dziecka wszystkich oszukała
Media wskazują, że w przebiegłym fortelu kobiecie pomogła sytuacja w kraju. W niektórych regionach Panamy w ostatnim czasie obowiązywały pewne ograniczenia związane z protestami działaczy na rzecz ochrony środowiska. W rezultacie, ciało przekazano do gminy, z której pochodził ojciec, dopiero 14 grudnia.
ZOBACZ: Kościół wprowadza ważne zmiany dotyczące pogrzebów. Zatwierdził je papież Franciszek
Zszokowany mężczyzna wyznał lokalnym mediom, że jego była partnerka od początku wprowadzała jego i jego rodzinę w błąd. Z jednej strony powiedziała, że dziecko nie żyje, a z drugiej nie chciała pokazać oficjalnych dokumentów.
36-latka miała wywieźć córkę do rodziców
Sprawą zajęło się Biuro Prokuratora Generalnego, które wszczęło śledztwo ws. fałszowania dokumentów, aby ustalić, czy dziecko faktycznie zmarło. Na tę chwilę prowadzone są postępowania w urzędzie stanu cywilnego i szpitalu. Złożono także skargę na 36-latkę.
Tymczasem wujek “zmarłej” dziewczynki żąda jej okazania. - Nie można igrać z ludzkim cierpieniem. Domagamy się sprawiedliwości i chcemy zobaczyć dziecko - powiedział.
Rodzina matki przyznała ostatecznie, że dziewczynka żyje i znajduje się pod opieką dziadków w nieokreślonym miejscu. To oni mieli formułować liczne wątpliwości co do związku córki z ojcem dziecka.
Źródło: WP