Niepokojące wieści dla Nawrockiego, niespodziewany zwrot przed wyborami? Mówi o tym cała Polska
Karol Nawrocki może mieć poważne powody do niepokoju. Kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość dąży do podniesienia swoich notowań w sondażach, które na razie nie są zbyt optymistyczne. W grę wchodzi niekorzystny dla niego scenariusz. Wszystko w związku z kolejnymi doniesieniami na temat prezesa IPN. Zdumiewające wieści niosą się po kraju.
Karol Nawrocki ma poważny problem
Kampania wyborcza trwa w najlepsze, a kandydaci na prezydenta bez wytchnienia walczą o przychylność Polaków. Tymczasem Karol Nawrocki, czyli jeden z głównych uczestników wyścigu o fotel najważniejszej osoby w państwie, może mieć powody do obaw. Niewykluczony jest wyjątkowo niekorzystny dla niego scenariusz.
Możliwy nieoczekiwany zwrot ws. Karola Nawrockiego
Karol Nawrocki próbuję podnieść swoje notowania w sondażach, które obecnie nie są zbyt optymistyczne. Aktualnie prezes IPN otrzymuje w nich poparcie mniejsze niż to, którym może pochwalić się partia Jarosława Kaczyńskiego. Do tego dochodzą niedawne kontrowersje. Okazuje się, że niewykluczony jest scenariusz, w którym tuż przed wyborami PiS podejmie poważną decyzję w jego sprawie.
ZOBACZ: Strzembosz: jeśli ktoś ma złe zdanie o większości kandydatów, to oberwie za każdego?
To nie koniec kłopotów Nawrockiego
Nad Karolem Nawrockim wciąż ciążą doniesienia na temat użytkowanego przez niego apartamentu “Deluxe” Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Wszystko w związku z ujawnieniem przez Gazetę Wyborczą informacji, że korzystał on z lokum przez ponad pół roku i za to nie płacił. Miało to miejsce w czasach rządu PiS, kiedy to Nawrocki pełnił funkcję dyrektora MIIWŚ. Mieszka około 5 km od gdańskiego muzeum.
Karol Nawrocki w swoich wypowiedziach wielokrotnie zaprzeczał temu, że mieszkał w apartamencie przez ponad 200 dni. Wyjaśniał, że choć rezerwacje były dokonywane na jego nazwisko, to apartament miał służyć do spotkań służbowych z gośćmi z kraju i zagranicy. Miał również prowadzić ”dynamiczną politykę międzynarodową". Obecne władze muzeum podają te wyjaśnienia w wątpliwość.
Możliwe straty i nieosiągnięte dochody mogą sięgać kilkaset tysięcy złotych. Sprawą zajęła się prokuratura.
Istnieje uzasadnione podejrzenie, że mogło dojść do przestępstwa. Prokurator z urzędu polecił przeprowadzenie czynności sprawdzających w tej sprawie – mówił Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, cytowany przez TVN24.
Jak wynika z ustaleń Onetu, na ten moment władze muzeum nie chcą wstawić prezesowi IPN rachunku, ponieważ czekają na ustalenia prokuratury w tej sprawie.
Sam zainteresowany wielokrotnie zabierał już głos w sprawie, tłumacząc swój długi pobyt na różne sposoby, w tym potrzebą odbycia kwarantanny. Niedawno podczas spotkania z wyborcami zaczął mówić nawet o “apartamencie miłości”.
Byłem w swoim apartamencie miłości, czyli w swoim własnym domu – powiedział.
Do tego dochodzi także sytuacja z jednego ze spotkań z kandydatem popieranym przez PiS . Przypomnijmy, że ksiądz Jan Jóźwiak zwrócił wówczas uwagę na krytykę prezesa IPN ze strony prof. Antoniego Dudki.
Co do pana ma prof. Dudek? – zastanawiał się.
Po chwili duchowny dodał ”radę” dla Nawrockiego.
Radzę, żeby mu pan prawy prosty, albo lewy wymierzył, jak pan go spotka. Tylko niech pan broni życia dzieci, a pan Bóg będzie błogosławił i pan wygra na pewno. Szczęść Boże! – powiedział.
Wiele osób uznało, że ksiądz Jóźwiak wzywa kandydata na prezydenta do przemocy . Krytyka spadła także na Nawrockiego ze względu na brak stanowczej reakcji na takie rady. W sprawie głos zabrał sam duchowny, który tłumaczył się ze swoich słów.
W odniesieniu do wczorajszej wypowiedzi, chciałbym wyjaśnić z pokorą, że miałem na myśli przenośnię, ponieważ Pan Karol Nawrocki był bokserem. Chodziło tylko o to, aby udzielić celnej riposty Panu Profesorowi Antoniemu Dudkowi, który nadmiernie krytykuje Pana Karola – przekonywał w mediach społecznościowych.
Konsekwencje tych kontrowersji mogą być poważne dla kandydatury Nawrockiego. Jak wynika z ustaleń Rzeczpospolitej, kandydat popierany przez PiS nie będzie mógł liczyć na wsparcie Andrzeja Dudy . Prezydent ponadto nie zamierza podróżować po kraju, by promować Nawrockiego, co było oczekiwane przez partię Jarosława Kaczyńskiego. Nawrocki nie będzie mógł się promować w otoczeniu Donalda Trumpa, gdyby doszło do jego wizyty w Polsce przed wyborami.
To nie jedyny niekorzystny scenariusz dotyczący kandydatury Nawrockiego. Jak wskazywał w rozmowie z Faktem senator KO Krzysztof Kwiatkowski, wciąż niewykluczona jest także wymiana kandydata. W jego ocenie prezes PiS żałuje, że postawił na Karola Nawrockiego.
Jarosław Kaczyński dzisiaj się zastanawia, czy gdyby Karol Nawrocki został prezydentem, to będzie przyjmował prezydentów i premierów w Pałacu Prezydenckim? Czy osoby skazane na przykład za sutenerstwo i za porwanie człowieka? No bo takich znajomych ma Karol Nawrocki – zastanawiał się Kwiatkowski.
Senator KO przypomniał także o zaproszeniu przez Nawrockiego do swojego gabinetu Patryka Masiaka. Znany w świecie patoinfluencerów jako "Wielki Bu", był skazany za porwanie i miał zarzuty za sutenerstwo.
Każdego dnia wychodzą nowe informacje i nowe okoliczności dotyczące Karola Nawrockiego. Prawo i Sprawiedliwość jeszcze może powiedzieć, że Karol Nawrocki jest obywatelski, a nie ich – wskazał Kwiatkowski.
Ostatecznie może dojść do wymiany kandydata. Kwiatkowski nie wyklucza wystawienia w wyborach byłego ministra edukacji.
Nie jest tajemnicą, że na tej ostatniej prostej PiS rozważał kandydatury Karola Nawrockiego i Przemysława Czarnka. No więc tak, dosyć naturalnie może być tak, że w razie ewentualnej zmiany decyzji to Przemysław Czarnek może być tym kandydatem, na którego finalnie i ostatecznie PiS by postawiło – mówił.