Niebywałe sceny w "Dzień dobry TVN". Program przerwany, zaczęły wyć syreny
Zakończyło się lato, a wraz z jego końcem na antenę powróciły regularne wydania “Dzień dobry TVN”. W poniedziałkowy poranek 9 września doszło jednak do nietypowej sytuacji. W pewnym momencie rozmowę Ewy Drzyzgi i Krzysztofa Skórzyńskiego z Sandrą Hajduk-Popińską przerwały syreny. Wiemy, co się wydarzyło.
"Dzień dobry TVN" powróciło na antenę
Lubiane przez widzów “ Dzień dobry TVN ” ma za sobą letnią przerwę. W tym czasie słynny poranny format nadawany był jedynie w weekendy i to pod nazwą “Dzień dobry wakacje”. Wraz z końcem sierpnia wszystko jednak powróciło do normy i regularne pasma codziennie goszczą na ekranach polskich telewizorów . Nowy sezon obfituje jednak w wiele zmian. Do ekipy dołączył między innymi Maciej Dowbor.
Śniadaniówki cieszą się sporym zainteresowaniem nie tylko ze względu na ich specyfikę, ale także liczne wpadki oraz niespodziewane sytuacje , które mają miejsce na antenie. Do jednej z nich doszło w poniedziałek 9 września. Rozmowę Ewy Drzyzgi i Krzysztofa Skórzyńskiego z Sandrą Hajduk-Popińską przerwały wyjące syreny . Wiadomo, co było tego powodem.
Syreny przerwały rozmowę w "Dzień dobry TVN"
Cała sytuacja miała miejsce w trakcie rozmowy dotyczącej nowego programu stacji “B&B Love” . Gościni prowadzących - Sandra Hajduk-Popińska, postanowiła zdradzić sekrety uczestników formatu oraz podsumować to, co do tej pory wydarzyło się w trakcie jego realizacji. W pewnym momencie rozmowę przerwały głośne syreny.
Zrobiło się troszeczkę głośno - przerwała Hajduk-Popińska.
ZOBACZ: Kayah od miesięcy ukrywa problemy ze zdrowiem. W końcu nie wytrzymała “Jest bardzo źle”
Odgłosy wprowadziły w sporą konsternację wszystkich obecnych w plenerowym studiu. Gospodarz “Dzień dobry TVN” Krzysztof Skórzyński postanowił więc wstać ze swojego miejsca i na własne oczy przekonać co dzieje się na przebiegającej tuż obok ulicy. Jak się okazało, przejeżdżała nią kolumna rządowa.
Wiesz co, powiem ci, że nawet bardzo, bardzo głośno. Czy to jest policja? A nie, słuchajcie, jedzie jakaś rządowa kolumna - przekazał prowadzący poranny program.
Ewa Drzyzga nawiązała do wypowiedzi Donalda Tuska
To jednak nie koniec małego zamieszania, do którego doszło na antenie. Tuż po słowach Skórzyńskiego odezwać się postanowiła druga gospodyni - Ewa Drzyzga. W swojej wypowiedzi nawiązała do jednych ze słów premiera Donalda Tuska . Doprowadziło to do zabawnej wymiany zdań między osobami w studiu.
Na spowiedź jadą. Może premier jedzie, żeby spowiedź odbierać kolejną - powiedziała z uśmiechem.
ZOBACZ: Kinga Rusin ostro pojechała po Tusku. Dziennikarka ma już dość
W pierwszej chwili dziennikarz nie zrozumiał jednak intencji 56-letniej koleżanki po fachu . Postanowił więc dopytać, o co dokładnie chodzi. Okazało się, że dziennikarka nawiązała do wypowiedzi Donalda Tuska , w której zapowiedział on, że chce, aby członkowie jego rządu zrobili "wielką spowiedź powszechną" przed środowiskami, które zwątpiły w ich działania.
No powszechną, nie słyszałeś? - dodała.