Nie żyje zasłużony policjant. Zmarł po długiej chorobie, miał zaledwie 42 lata
W wieku 42 lat zmarł Mariusz Wąsowicz, policjant z Zielonej Góry. W miejscowej komendzie pełnił funkcję zastępcy naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego w stopniu starszego aspiranta. Służbę w policji rozpoczął w 2008 roku w województwie zachodniopomorskim. - Był serdecznym i uczynnym kolegą, nigdy nie odmówił pomocy - wspominają 42-latka koledzy z policji.
Nie żyje Mariusz Wąsowicz
W środę 12 kwietnia, po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Mariusz Wąsowicz. Mężczyzna był funkcjonariuszem Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. Odbywał służbę w stopniu starszego aspiranta , a także pełnił funkcję zastępcy naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego.
Przygodę z mundurem rozpoczął w Komendzie Powiatowej Policji w Łobzie w województwie zachodniopomorskim. Rok później przeniósł się do Zielonej Góry, zaczynając pracę w Ogniwie Patrolowo-Interwencyjnym. W 2013 roku wstąpił do Zespołu Zarządzania Kryzysowego i Operacji Policyjnych Wydziału Sztabu Policji i Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. 1 czerwca 2020 roku został mianowany na stanowisko zastępcy naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego.
Bliscy żegnają zmarłego 42-latka. "Nigdy nie odmówił pomocy"
Mariusz Wąsowicz pozostawił pogrążone w żałobie ukochaną żonę oraz córkę. 42-latka pożegnali koledzy z pracy. Zielonogórscy policjanci wystosowali specjalny komunikat. - Starszy aspirant Mariusz Wąsowicz był absolwentem Uniwersytetu Zielonogórskiego, ukończył studia na kierunku Bezpieczeństwo Narodowe. Był serdecznym i uczynnym kolegą, nigdy nie odmówił pomocy i sam uczestniczył wielu policyjnych działaniach . Można było wielokrotnie spotkać Mariusza podczas zabezpieczania imprez masowych, a następnie - podczas służby w ruchu drogowym – w działaniach na drogach zielonogórskiego powiatu - czytamy we wpisie.
Kolejna śmierć młodego człowieka w ostatnich dniach
W ostatnich dniach pożegnaliśmy też Mateusza Delugę . Dziennikarz sportowy zmarł nagle, w wieku zaledwie 29-lat. Wiadomość o śmierci mężczyzny zszokowała jego bliskich. - Szok i niedowierzanie... To nie tak miało być . Współpracowaliśmy od kilku lat, zawsze na poziomie, zawsze z pasją. Nigdy nie odmówił proszony o pomoc , nawet o bardzo późnej porze - pisali o zmarłym pogrążeni w smutku znajomi.
Źródło: se.pl