Nie żyje kierowca karetki. Zmarł nagle, zostawił żonę i dzieci
Ogromny cios dla ratowników pracujących w przemyskiej stacji pogotowia ratunkowego. Jak przekazano w środowym komunikacie, nie żyje jeden z członków tamtejszej ekipy. Pan Stanisław, który był kierowcą załogi, odszedł nagle w wieku 60 lat. Jego koledzy pożegnali go w poruszających słowach.
Żałoba w przemyskim pogotowiu ratunkowym
Niezwykle przykre są ostatnie godziny dla zatrudnionych w stacji pogotowia ratunkowego w Przemyślu ratowników i lekarzy. We wtorek 14 listopada jak grom z jasnego nieba spadła na nich wiadomość o śmierci jednego z członków ekipy , pana Stanisława.
Jak czytamy w nekrologu, mężczyzna zmarł nagle przeżywszy zaledwie 60 lat. Opłakują go nie tylko koledzy z pracy, ale przede wszystkim rodzina, w tym m.in. żona, dzieci, wnuki i rodzeństwo. Kierowca, poza niesieniem pomocy rannym, spełniał się także służąc jako wolontariusz.
Nie żyje jeden z członków ekipy ratunkowej
Informacja o śmierci 60-latka została m.in. opublikowana, wraz z nekrologiem, na stronie przemyskiego pogotowia ratunkowego na Facebooku.
- Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o nagłej śmierci wieloletniego kierowcy przemyskiego pogotowia ratunkowego, naszego kolegi, Stanisława - przekazano.
Ratownicy pożegnali kolegę w pięknych słowach
Cała ekipa pracująca na co dzień wraz z 60-latkiem, zdobyła się na krótkie, ale bardzo poruszające pożegnanie. - Odszedł na wieczny dyżur kierowca, kolega, pracownik, przyjaciel który na zawsze będzie w naszej pamięci jako Człowiek o złotym sercu, uczynny, sumienny, oddany swej pracy. Odszedł wolontariusz który przez lata charytatywnie zabezpieczał odpusty na Kalwarii Pacławskiej. Staszku nie mówimy żegnaj tylko do zobaczenia! - podano.
ZOBACZ: Nie żyje były komendant główny straży pożarnej. Zbigniew Meres miał 71 lat
Uroczystości pogrzebowe kierowcy przemyskiego pogotowia rozpoczną się różańcem w kościele w Huwnikach w piątek 17 listopada o godz. 12.15. Równo o godzinie 13.00 odprawiona zostanie natomiast msza św. w intencji zmarłego, po czym spocznie on na miejscowym cmentarzu.
Źródło: Facebook