Nie żyje aktor "Złotopolskich", "Na Wspólnej" czy "Klanu". "Pełen charyzmy i uroku"
Nie żyje Paweł Sanakiewicz, którego widzowie znają z produkcji takich, jak “Pierwsza miłość”, “Złotopolscy”, “Na Wspólnej” czy “Klan”. Był również wybitnym aktorem dubbingowym. Artysta miał 68 lat.
Paweł Sanakiewicz nie żyje
W mediach pojawiła się dziś przykra wiadomość o śmierci znanego polskiego aktora Pawła Sanakiewicza. Smutną informację przekazano na oficjalnym profilu na Facebooku Teatru Bagatela.
- Wiadomość, która do nas dotarła dziś rano, przepełniła nas bólem i olbrzymim żalem. Odszedł wybitny, mądry, pełen charyzmy i uroku Aktor i Człowiek. Nigdy nie odpuszczał. Nie chodził na artystyczne skróty. Bezkompromisowy jako aktor. Dżentelmen i mentor. Mistrz ubarwiający nasze życie teatralnymi anegdotami, był pełnym pasji i przywiązania do Najbliższych, niezwykłym Przyjacielem, Kolegą, Aktorem. Sanak! Bez Ciebie będzie pusto w Teatrze... - napisano w mediach społecznościowych.
Kim był Paweł Sanakiewicz?
Paweł Sanakiewicz ukończył krakowską PWST. Zadebiutował w 1978 roku w "Ślubach panieńskich" w Teatrze Bagatela, z którym związany był do 1980 roku. W kolejnych latach pojawiał się na deskach Teatru im. Słowackiego w Krakowie, Teatru im. Osterwy w Lublinie oraz Teatru im. Żeromskiego w Kielcach. W 2010 roku wrócił do Teatru Bagatela.
Aktora można było również podziwiać w spektaklach krakowskiego Teatru Nowego Proxima. Wcielał się tam między innymi w rolę Lukrecji w "Lubiewie" Michała Witkowskiego oraz Bednarkowej w "Lękach porannych" Stanisława Grochowiaka.
W sierpniu tego roku Paweł Sanakiewicz obchodził 45-lecie pracy artystycznej. Jego ostatnią kreacją na scenie była rola Dużego Taty w "Kotce na gorącym blaszanym dachu".
- Rola niezwykła, trudna, kunsztowna i przejmująca, której Paweł nadał dojmujący, indywidualny rys. Takie były postaci kreowane przez Pawła - wspomina teatr.
Paweł Sanakiewicz był mistrzem dubbingu
Paweł Sanakiewicz był także słynnym aktorem dubbingowym. Użyczył swojego głosu między innymi Sulley'owi w polskiej wersji animacji “Potwory i Spółka”.
Aktor pojawiał się również na ekranie. Występował w znanych polskich produkcjach, takich jak “Miasto skarbów”, “Mrok” czy “Pierwsza miłość”, a także epizodycznie w “Złotopolskich”, “Klanie” czy “Na Wspólnej”. Po raz ostatni zagrał w filmie Małgorzaty Szumowskiej pod tytułem “Twarz” z 2017 roku.
- Sądzę, że teatr, film, jak i sztuka w ogóle wciąż starają się mówić: człowieku, opamiętaj się, tyle że człowiek opamiętać się nie chce. I to się chyba nigdy nie zmieni. Co nie zwalnia sztuki od obowiązku, by wciąż o tym mówiła. Ale boję się wielkich słów w odniesieniu do teatru. On jest moim zawodem, moim wyborem z lat młodości. Wciąż lubię grać, próbować, kłócić się na próbach z kolegami - o świat, o człowieka, by próbować ich przekonać do własnej wizji. Wielką przyjemnością jest samo granie, kiedy człowiek staje przed ludźmi goły - nieważne, jaki miałby kostium - i ma ich przekonać do siebie. Ma sprawić, by mu uwierzyli - mówił kilka lat temu w wywiadzie dla “Dziennika Polskiego”.