Nie żyje 3-letnie dziecko. Zakrztusiło się winogronem w żłobku
Do dramatycznych scen doszło w jednym z rzeszowskich żłobków. 3-letnie dziecko miało zakrztusić się winogronem. Pomimo reakcji opiekunek, dziecko zmarło. Prokuratura potwierdziła tragiczną wiadomość. Trwa ustalanie okoliczności całego zdarzenia.
Tragedia w żłobku. Nie żyje 3-letnie dziecko
Tragiczne doniesienia z Rzeszowa. W jednym ze żłobków zmarło 3-letnie dziecko. Informację jako pierwsze podało radio RMF FM. Reporter stacji ustalił, że maluch miał zakrztusić się winogronem. Dramatyczną wiadomość potwierdziła także rzeszowska prokuratura, jednak ze względu na charakter sprawy i dobro rodziny, nie udziela jak na razie żadnych dodatkowych informacji.
- Na miejscu były dwie karetki. Dziecko było długo reanimowane - relacjonuje jeden z mieszkańców w rozmowie z reporterem "Faktu".
TVN ma poważny problem. Niedługo kanały znikną z anteny?Opiekunki zdołały wyciągnąć jedynie część owocu
Do tragedii miało dojść podczas posiłku. Część winogrona utknęła w gardle dziecka. Opiekunki miały natychmiast ruszyć na pomoc maluchowi, ale zdołały usunąć tylko fragment owocu. 3-latka nie udało się uratować. Zdaniem RMF FM prokuratura zarządziła przeprowadzenie sekcji zwłok zmarłego dziecka.
- Mogę jedynie potwierdzić, że do takiego zdarzenia doszło dzisiaj w jednym ze żłobków na terenie Rzeszowa. Na chwilę obecną nie podajemy żadnych szczegółów - powiedział zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie prok. Arkadiusz Jarosz.
Ustalane są szczegóły tragicznego wypadku
Trwa ustalanie okoliczności tragedii. Wiadomo, że do zdarzenia doszło przed południem na osiedlu Nowe Miasto w Rzeszowie. 3-letnie dziecko najprawdopodobniej zadławiło się podczas jedzenia winogrona i nie mogło złapać powietrza. Opiekunki wezwały pogotowie i same ruszyły na pomoc, jednak bezskutecznie.
Dramatyczny wypadek miał wywołać ogromne poruszenie wśród rodziców dzieci przebywających w placówce. - To stało się w grupie mojego wnuka. Nic nie wiem, poza tym, że maluchy jadły winogrona. Potwierdza to mój wnuczek - opowiada „Faktowi” jedna z kobiet.
Źródło: RMF FM/Fakt