Najdroższa moneta z czasów PRL. Mógł mieć ją każdy, dziś jest warta fortunę
Okazuje się, że warto trzymać stare przedmioty – niektóre pamiątki są dzisiaj warte krocie. Spore powody do zadowolenia mają zwłaszcza ci, którzy wciąż posiadają stare pieniądze. Jedna z monet, którą w czasach PRL mogło mieć wiele osób, właśnie osiągnęła kwotę 33 tys. zł.
Moneta z PRL jest dziś warta fortunę
Nie tylko ozdoby i dodatki z okresu Polski Rzeczpospolitej Ludowej osiągają dzisiaj zawrotne sumy. Sporym zainteresowaniem kolekcjonerów cieszą się monety, które kilkadziesiąt lat temu wiele osób mogło u siebie mieć. Warto czym prędzej przejrzeć szuflady, niektóre z nich mogą dziś być warte fortunę.
ZOBACZ: ING Bank Śląski wydał pilny komunikat tuż przed świętami. Dotyczy wszystkich klientów
Najdroższa moneta z PRL
Monety z czasów PRL obecnie mogą być warte krocie. Warto dokładnie sprawdzić, czy w naszych domowych zakamarkach nie kryją się konkretne nominały, za które kolekcjonerzy są w stanie zapłacić kolosalną sumę. Nie tak dawno odnotowano rekord cenowy jednej z nich, na aukcji padła kwota 33 tys. zł.
ZOBACZ: Chcesz dostawać 5000 zł emerytury? Trudno uwierzyć, ile musisz dziś zarabiać, są wyliczenia z ZUS
Moneta obiegowa z PRL jest warta fortunę
Monety z czasów PRL przyciągają uwagę kolekcjonerów. Pamiątki z tego okresu cieszą się szczególnym zainteresowaniem osób z pokolenia 40–60-latków, którzy patrzą na nie z sentymentem. Przy kompletowaniu swoich kolekcji najpierw skupiają się na powszechnych monetach, by później upolować prawdziwe unikaty. Do tych zdecydowanie należy dziesięciogroszówka, której rzadkie występowanie doprowadziło do wywindowania ceny. Wszystko ze względu na brak oznaczenia.
Moneta o nominale 10 groszy z 1973 roku, pozbawiona znaku mennicy, zanotowała kolejny rekord cenowy wśród obiegowych monet PRL. Z pozoru powszechny bilon z tych czasów zyskał miano jednego z najbardziej pożądanych przez kolekcjonerów. Moneta jest wyjątkowa ze względu na brak znaku mennicy pod łapą orła, co sprawia, że jest unikatem wśród 80 milionów egzemplarzy wyprodukowanych w tym roku. Jak przypomina portal money.pl, jej wyjątkowy egzemplarz trafił na aukcję w 2023 roku. Wówczas doszło do przepicia poprzedniego rekordu z 2020 roku, kiedy podobną monetę sprzedano za 29,9 tys. zł. Tym razem cena bilonu osiągnęła 33 tys. zł, a wraz z opłatą aukcyjną wyniosła niemal 39 tys. zł.
Co ciekawe, niezwykle kosztowna moneta pochodzi z odziedziczonej kolekcji po przodku. Klaser kolekcjonera numizmatyki jest dziś warty krocie, a jego znalazca dowiedział się o wyjątkowej wartości dzięki domowi aukcyjnemu.
Wyjątkowość monety wynika z faktu, że większość dziesięciogroszówek z 1973 roku była bita w polskich mennicach i oznaczona odpowiednim znakiem. Egzemplarze, na których nie ma tego oznaczenia, należą do najrzadszych, a co za tym idzie – najbardziej pożądanych. Przypuszcza się, że takie monety wybito w mennicy w Kremnicy (obecnie Słowacja), jednak brak jednoznacznych dowodów w tej sprawie.
Od czego jeszcze może zależeć wysoka cena monety z PRL ? Przede wszystkim od jej jakości i jej stanu zachowania. Znacznie wyższą wartość uzyskują monety z PRL, które mają w sobie jakąś wyjątkową i oryginalną wadę mechaniczną, powstałą przy wybiciu. Ważny jest również rok wybicia monety i jej nakład. Takie monety z PRL osiągają zawrotne ceny na aukcjach. Dużą popularnością cieszą się monety 20-złotowe czy 20 i 10-groszówki. Na wielu platformach zakupowych ceny za nie sięgają nawet od 5 tys. zł do 7 tys. zł.