Nagranie z Sopotu niesie się po Polsce. W akcji Straż Miejska
- Po prostu wiemy, co mamy robić - tak zdarzenie, do którego doszło w Sopocie, komentuje jego główna bohaterka, strażniczka miejska pani Angelika. Patrol przejeżdżający ulicami miasta zauważył mężczyznę, który nagle upadł na ziemię. Liczyła się każda minuta. Straż Miejska w Sopocie opublikowała nagranie z tego incydentu.
Bohaterskie zachowanie strażników miejskich z Sopotu
Do niecodziennej sytuacji doszło we wtorek 5 marca w centrum Sopotu. Patrol Straży Miejskiej, który akurat przejeżdżał ulicami miasta, około godziny 11:10 przy ul. Kościuszki zauważył mężczyznę, który bezwładnie upadł na chodnik.
Okazało się, że miał atak epilepsji. Liczyła się dosłownie każda sekunda. Strażnicy zauważyli mężczyznę i natychmiast ruszyli mu z pomocą. Jedna z funkcjonariuszek wybiegła z auta, a jego kierowca włączył sygnał ostrzegawczy.
To była szybka reakcja. W tym wszystkim nie chodzi o moje odczucia, a o to, że doskonale wiedzieliśmy, co mamy robić razem z moim kolegą - powiedziała pani Angelika w rozmowie z o2.pl.
Strażnicy udzielili pierwszej pomocy mężczyźnie, a następnie przekazali poszkodowanego zespołowi Pogotowia Ratunkowego.
Akcja Straży Miejskiej w Sopocie. Liczyła się każda sekunda
Jak podkreśliła strażniczka miejska, która natychmiast ruszyła z pomocą poszkodowanemu mężczyźnie, miała obawy, że może dojść do tragedii .
Był to pewnego rodzaju stres. Bałam się, że ten mężczyzna może odgryźć sobie język, cokolwiek sobie zrobić, bo to był atak padaczki. Trzeba był wezwać pogotowie i podać dokładny adres. Takimi rzeczami się mocno przejmowałam - powiedziała.
Pani Angelika przyznała jednak, że to nie pierwsza taka sytuacja w jej żuciu. "Po prostu wiemy, co mamy robić" - podkreśliła.
"Wzorowe zachowanie"
Zastępca komendanta straży miejskiej w Sopocie jest dumny z zachowania strażniczki, które określa jako "wzorowe". Podkreśla również, że drugi strażnik także zachował się odpowiednio.
Jak tylko nasza strażniczka zobaczyła, że mężczyzna się przewraca, pobiegła i wiedziała, co ma robić. Właściwie oceniła sytuacje i wzorowo udzieliła pierwszej pomocy. Zabezpieczyła głowę, a następie cały czas obserwowała tego mężczyznę wraz z drugim strażnikiem. Zaopiekowali się nim - powiedział w rozmowie z o2.pl Paweł Zgliński ze straży miejskiej w Sopocie.
ZOBACZ: Gorąco przed Sejmem. Policja zatrzymała kilkanaście osób
Poinformował, że do prezydenta Sopotu zostanie skierowane pismo o przyznanie nagród pani Angelice i panu Adamowi. Dodatkowo bohaterscy strażnicy miejscy mogą liczyć na premię w pracy.
Źródło: o2.pl/Goniec