Nadchodzą ograniczenia w płaceniu gotówką. Wielu Polaków nie miało pojęcia
Wielkie i mocno niekorzystne zmiany dla większości z nas nadchodzą, choć my sami wcale nie jesteśmy tego świadomi. Już od przyszłego roku zmniejszony zostanie limit płatności gotówkowych dla przedsiębiorców i wprowadzone zostanie ograniczenie dla konsumentów. Oznacza to położenie nacisku na płatności bezgotówkowe, które rządzący tłumaczą walką z szarą strefą. Eksperci są jednak sceptyczni i punktują nowe rozwiązania.
Zmiany w płatnościach gotówkowych. Rząd wprowadza surowe limity
O niekorzystnych zmianach, które wejdą w życie 1 stycznia 2024 roku pisaliśmy tutaj , ostrzegając, że po modyfikacji limitów dla przedsiębiorców (z 15 tys. do 8 tys. zł) i wprowadzeniu ograniczeń dla konsumentów (limit wyniesie 20 tys. zł) życie wielu z nas może stać się o wiele bardziej skomplikowane.
Przykładowo, niemożliwym stanie się kupno jakichkolwiek kosztownych towarów, np. samochodu za gotówkę i to bez względu na to, jaka będzie wola kupującego i sprzedającego. Warto przy tym zaznaczyć, że, jak wynika z badań, Polacy są wyjątkowo przywiązani do posiadania w swoich portfelach banknotów , nawet teraz, gdy coraz bardziej modne stały się płatności bezgotówkowe.
- Polska jest krajem, w którym mocno rozwinięte są płatności bezgotówkowe, jednak 80 proc. z nas nosi gotówkę w portfelu, zwykle ok. 100 zł. Ciekawe, że używają jej również osoby młode . […] Najważniejsze powody korzystania z gotówki to: możliwość łatwiejszej kontroli wydatków, poczucie niezależności i ochrona danych osobowych — mówi prezes firmy Tavex Aleksander Pawlak.
Ekspert nie zostawia na pomyśle suchej nitki
Rząd tłumaczy i tak odłożone o rok zmiany koniecznością walki z szarą strefą i zmniejszenia ryzyka wystawiania tzw. pustych faktur , stąd też niższy limit dla przedsiębiorców niż dla osób fizycznych. Eksperci twierdzą jednak, że głównym skutkiem będzie utrudnienie życia zwykłym Polakom, wśród których pomysł popiera zaledwie 16 proc. badanych .
- Chodzi też o prosty mechanizm konkurencji - wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że płacąc kartą lub aplikacją płatniczą, ułamek wartości każdej transakcji trafia do kieszeni banków i właścicieli kart oraz aplikacji. Ostatecznie składa się to na ogromne sumy. Wystawcy kart obniżają swoje prowizje, gdy mają konkurencję w postaci gotówki. Bez niej mogą znów je podnosić - uważa Pawlak.
Polacy chcą płacić gotówką
Kolejnym aspektem, na który prezes Tavexu zwraca uwagę jest fakt, że obrót gotówkowy wcale nie jest droższy od tego bezgotówkowego , przypominając jednocześnie casus jednego z najpopularniejszych dyskontów, który płatności kartami wprowadził stosunkowo późno, po tym, jak regulacje prawne wymusiły obniżenie opłat przez wystawców kart.
- W Polsce opłaty te są zresztą najniższe w Europie. Ale po stronie "gotówkowej" pojawia się sporo innowacji np. nowe liczarki czy kasy samoobsługowe. Najlepiej byłoby więc zostawić decyzję samym przedsiębiorcom , zwłaszcza że niektórym z nich może bardziej opłacać się jedno rozwiązanie, a innym - drugie - podkreśla ekspert.
Aleksander Pawlak wskazuje też, że w ciągu ostatnich sześciu lat ilość gotówki będącej w obiegu uległa podwojeniu . - To znaczy że Polacy chcą tej metody płatności, a z badań wynika, że 30 proc. z nas ją preferuje - uważa, twierdząc, że jedynym prawdziwym celem nowych rozwiązań jest eliminacja fizycznego pieniądza z obrotu wbrew firmom i samym klientom.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL
Źródło: Interia Biznes