Mateusz Morawiecki spotkał się z wyborcami. Nagle za jego plecami pojawił się kłopotliwy transparent
Podczas wczorajszego spotkania Mateusza Morawieckiego z wyborcami w Żalnie (woj. kujawsko-pomorskie), premier musiał zmierzyć się z niełatwymi dla niego pytaniami. I choć większość zgromadzonych stanowił elektorat PiS, za plecami szefa rządu rozstawiono bolesny dla niego transparent, towarzyszący mu w co drugim ujęciu kamery.
Mateusz Morawiecki w Żalnie
Pamięć wyborców w Rzeczypospolitej nie jest długa. Jako naród miłujący prawdę, z pokojem serca wybaczamy jego wcześniejsze złamanie i rozdeptanie. Nawet jeśli dotyczy ono prześladującego nas paradoksu kłamcy.
Autor tego artykułu nie przywoła jednak słów mistrza z Czarnolasu , utyskującego na mądrość Polaka, który przed szkodą i po szkodzie nową przypowieść sobie kupi; nie sięgnie również pamięcią do sławetnej koalicji PiS-Samoobrona RP-LPR z 2006 r., lecz rozważy transparent, na którego tle (dość niefortunnie, ale jakże symbolicznie) stanął Mateusz Morawiecki. Otóż premier spotkał się wczoraj z mieszkańcami Żalna w woj. kujawsko-pomorskim , by pomówić o najistotniejszych sprawach. I choć szef rządu nie unikał odpowiedzi na trudne pytania, albowiem należy wiedzieć, iż takowe również się pojawiały, stosując milczenie, a przynajmniej pośrednie, pominął stojący za nim baner, przypominający mu jego grzechy. Wszak mędrzec zwyczajnych ludzi z rozmowy ocenia, a nadzwyczajnych mężów poznaje z milczenia , można by dodać dosłownego, przypomina świętujący wczoraj "Ballady i romanse" Mickiewicz. Czy nie była to jednak dobra mina do złej gry premiera?
Słowa Mateusza Morawieckiego
Część zgromadzonych gości postanowiła przypomnieć Mateuszowi Morawieckiemu jego zakulisowe słowa i obecne grzechy, a dokładnie jeden, ten związany z dostępnością węgla. Kiedy premier rozprawiał o wyższości obecnego rządu nad tym, którego szefem był Donald Tusk i opowiadał o dobru, które spływa na Rzeczpospolitą dopiero od siedmiu ostatnich lat, za jego plecami wznosił się baner z napisem: "Morawiecki = brak węgla i miska ryżu" .
Ludzie kornego serca kręcili głową z niepamięci, zaś oponenci przywołali podsłuchaną rozmowę premiera, gdy ten był wówczas prezesem zarządu banku BZ WBK. - Jak ludzie ci zapie******** za miskę ryżu, jak było w czasach po drugiej wojnie światowej i w trakcie, to wtedy gospodarka się odbudowała - mówił podówczas w restauracji "Sowa i przyjaciele" Mateusz Morawiecki, któremu zdawało się być bliżej PO niż kiedykolwiek wcześniej. Choć minęło już wiele lat od publikacji owego nagrania, a jego interpretacje sięgały wielu wątków, w pamięci jak widać pozostała jedynie wspomniana "miska ryżu", będąca remedium na problemy gospodarcze kraju.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: wiadomosci.wp.pl/Goniec.pl