Waldemar Buda urządził "rajd" po Warszawie. Seria wykroczeń, za które powinien dostać surową karę
Waldemar Buda, Minister Rozwoju i Technologii, został przyłapany na okazywaniu absolutnego lekceważenia przepisów drogowych. W drodze z budynku Polskiego Radia do budynku ministerstwa dokonał wykroczeń, za które powinien otrzymać co najmniej 2 tysiące złotych mandatu i kilkadziesiąt punktów karnych.
Równi i równiejsi?
Rząd Mateusza Morawieckiego bezlitośnie podchodzi do kierowców łamiących przepisy na drogach. W tym roku drastycznie podniesiono kwoty mandatów, a także znacznie ułatwiono utratę prawa jazdy. Okazuje się jednak, że podczas gdy zwykły człowiek ma żyć w strachu kary — minister rządu może drastycznie naruszać przepisy, jednocześnie narażając na niebezpieczeństwo innych użytkowników ruchu.
Środowisko PiS może poszczycić się szczególnie dużą liczbą nieodpowiedzialnych zachowań na drodze. W 2017 prezydencka limuzyna miała kolizję z betonową przegrodą na Moście Powstańców Śląskich. Tego samego roku rozbiło się opancerzone BMW Beaty Szydło. Do tej niechlubnej listy dołączył teraz Waldemar Buda, Minister Rozwoju i Technologii.
Kompletny brak poszanowania dla bezpieczeństwa
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 2 stycznia. Około godziny 9.00 Minister Buda wychodzi z siedziby Polskiego Radia i wsiada do swojego drogiego, białego Lexusa. Niedługo po starcie to samo auto zostało zauważone, jak wyprzedza dwa pojazdy, przekraczając podwójną ciągłą linię.
To jednak była dopiero rozgrzewka. Skręcając z ul. Nowy Świat, wjechał w ul. Mysią, kompletnie ignorując kolejną podwójną ciągłą i zakaz wjazdu. Na sam koniec minister Waldemar Buda podjechał pod budynek ministerstwa Rozwoju i Technologii postanowił udać, że nie widzi zakazu wjazdu na ul. Żurawią.
Zgromadzone wykroczenia mogłyby kosztować ministra 2 tysiące złotych mandatu i kilkadziesiąt punktów karnych. Niestety — przez to, że stało się to w drodze z oficjalnego wystąpienia w mediach do budynku, w którym pracuje, minister mógłby skorzystać z immunitetu, aby uniknąć odpowiedzialności . Jak do tej pory sam nie skomentował swojego zachowania ani nie postanowił dobrowolnie zapłacić kary.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Awantura po sylwestrze w TVP. Wiceminister Warchoł się doigrał po oburzających słowach
-
Potężna kompromitacja TVP Info. "Paskowego sylwek jeszcze trzyma"
-
Kazimierz Marcinkiewicz stanie przed sądem. Jest akt oskarżenia
źródło: fakt.pl