Michał Szpak przerwał milczenie. Na jego koncercie doszło do incydentu
Michał Szpak dał koncert, podczas którego doszło do nieprzyjemnego incydentu. Fani natychmiast podzielili się nagraniami w Internecie. Piosenkarz skomentował zaistniałą sytuację, nie przebierając w słowach.
Michał Szpak jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych polskich artystów
Michał Szpak przed dużą publicznością wystąpił po raz pierwszy na scenie programu “X Factor” w 2011 roku. Jego niespotykany wygląd najpierw wywołał dezaprobatę publiczności i jury, ale gdy tylko skończył śpiewać “Dziwny jest ten świat”, wszyscy wstali, by oddać mu owacje.
Na przestrzeni lat wizerunek Michała Szpaka stał się jego wizytówką, a ten potężny głos sprawił, że na koncerty przychodzą tłumy fanów. Niestety podczas ostatniego wydarzenia niektórzy mogli się rozczarować.
Awaria na koncercie Michała Szpaka
Koncert Michała Szpaka odbył się w Siemianach, gdzie w pewnym momencie po prostu zabrakło prądu , przez co przestało działać nagłośnienie. Michał Szpak, by uratować sytuację, stanął na scenie i zaśpiewał a capella. Po chwili dołączył zespół z instrumentami i wyszedł z tego całkiem udany akustyczny występ. Piosenkarz przekazał fanom, że to nie pierwsza awaria w jego karierze.
Jest mi ogromnie miło, że doceniliście naszą formę podzielenia się tymi emocjami, które od was dostajemy. Wczoraj wniknęła taka, a nie inna sytuacja, trochę niezależna od żadnej ze stron. Po prostu wyj*bało prąd, zresztą nie pierwszy raz na moim koncercie. Mam do tego jakieś szczęście... ale to nie oznacza, że ja i mój zespół nie potrafimy wyjść przeciwnościom naprzeciw i zagraliśmy po prostu akustyczny set. Cieszę się, że sprawiło wam to radość i że mogłem dobrze zakończyć ten wspaniały wieczór.
Michał Szpak zaśpiewał mimo braku prądu. "Zawsze kończę to, co zaczynam"
Nagrania koncertu trafiły do sieci . Fani Michała Szpaka zachwycają się tym, że artysta na przekór technicznym problemom zrobił to, co do niego należy. Być może ktoś inny w takiej sytuacji czekałby na przywrócenie zasilania albo w ogóle zrezygnował.
Pech chciał, że w pewnym momencie cały dźwięk nagle przestał działać. Artysta wyszedł i zaśpiewał jeszcze akustycznie. Bardzo miło z jego strony, że dokończył koncert – napisała jedna z uczestniczek na Instagramie.