Katarzyna Dowbor ostro reaguje na słowa prof. Bralczyka. "Poniżające i obraźliwe"
Jerzy Bralczyk, który ostatnio na antenie TVP Info stwierdził, że pies nie umiera, a zdycha, musi teraz odpierać niesłabnącą krytykę. Na te słowa odpowiedziała mu Katarzyna Dowbor, która jest zagorzałą miłośniczką zwierząt i sama przeżywała odejścia pupili. Jak wyznała, nie jest w stanie dłużej milczeć.
Jerzy Bralczyk mówi, że "pies zdycha". Katarzyna Dowbor się nie zgadza
Jerzy Bralczyk, profesor nauk humanistycznych i ceniony polski językoznawca, był gościem programu “100 pytań do” emitowanego na antenie TVP Info, w którym opowiadał o tym, jak należy mówić. Oburzenie wywołała uwaga, że w kwestii odejścia zwierzęcia poprawne jest określenie “zdechło”, a nie “umarło”.
Nie pasuje mi, tak samo jak nie pasuje mi adoptowanie zwierząt. Jednak co ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i preferuję te tradycyjne formuły i sposób myślenia. Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies umarł, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety zdechł – tłumaczył prof. Jerzy Bralczyk.
Zapytany o to, dlaczego nie można mówić, że pies umarł, odpowiedział dosadnie. Profesor Jerzy Bralczyk nawiązał przy tym do cech, które odróżniają ludzi od zwierząt.
A dlaczego zwierzę żre, ma mordę czy paszczę, sierść, a nie włosy? – uzasadniał.
Wypowiedź profesora stała się najbardziej kontrowersyjnym tematem tygodnia, a w opozycji do jego słów stanęły grupy dziennikarzy, poloniści czy popularyzatorzy języka polskiego, a także niektórzy celebryci. Do tego grona dołączyła teraz Katarzyna Dowbor, która swoim wpisem jasno stawia sprawę, że jej się to nie podoba.
Nie żyje aktorka "Czterech pancernych" i "M jak miłość". Dwa lata czekała na pomnik na grobie Zacznie się już w poniedziałek rano w Biedronce. Klienci ustawią się w długich kolejkachKatarzyna Dowbor zarzuca profesorowi Jerzemu Bralczykowi brak szacunku
Katarzyna Dowbor jest znana ze swojego zamiłowania do opieki nad zwierzętami i bardzo ceni sobie ich obecność. Nie mogła więc pozostawić obecnej afery bez swojej reakcji.
Długo się zastanawiałam, czy zabrać głos w tak bulwersującej sprawie, jak wypowiedź językoznawcy profesora Bralczyka. Jednak nie jestem w stanie udawać, że nic się nie stało. Stało się! Zwierzęta nie zdychają tylko umierają! Tak samo czują jak my, cierpią, kochają i umierają jak my! – zaczęła swój wpis na Instagramie.
Dziennikarka rok temu pożegnała Benia, ukochanego psa, który towarzyszył jej przez lata. Jej zdaniem mówienie według zaleceń profesora jest brakiem szacunku i empatii.
Słowo zdychać jest poniżające, lekceważące i obraźliwe. Trzeba być człowiekiem bez serca i bez empatii, by używać go wobec zwierząt czy ludzi. (…) Panie Profesorze, szacunek należy się naszym braciom mniejszym i w tym przypadku w nosie mam poprawność językową!
Profesor Jerzy Bralczyk nie wycofuje się ze swoich słów
Choć to trudne, by bronić własnego zdania – zwłaszcza w przypadku odpierania argumentów tylu osób – profesor Jerzy Bralczyk ma już w tym pewne doświadczenie. Wcześniej sprzeciw wobec jego zdania wywołał komentarz w Kanale Zero, gdzie powiedział, że psa nie można “adoptować”, tylko na przykład “przygarnąć”.
W najnowszym wywiadzie dla PAP profesor Jerzy Bralczyk uznał, że jego słowa nie spodobały się ludziom, bo współcześnie to słowo jest przez wielu postrzegane negatywnie.
Być może taka żywa, emocjonalna reakcja wynika z tego, że słowo "zdychać" jest na tyle już postrzegane negatywnie, że bardzo trudno wielu ludziom, którzy są przywiązani do swoich zwierząt, przyjmować je jako neutralne. Ja jestem, jak już podkreślałem wielokrotnie, reprezentantem dawnego pokolenia, dla którego jest ono normalnym słowem. Natomiast w mniejszym stopniu uważam odejście od słowa „zdychać” za naganne, co używanie słowa "umierać" w odniesieniu do zwierząt – mówił prof. Jerzy Bralczyk w wywiadzie z PAP.