Mateusz Morawiecki dostał niewygodne pytanie. Premier nie wytrzymał, doszło do sprzeczki
Mateusz Morawiecki przekonał się, że pytania są trudniejsze, gdy nie chce się udzielić na nie odpowiedzi. Premier w czasie piątkowej konferencji o wakacjach kredytowych pokłócił się z dziennikarką TVN24. - Ale pani się odnosi do czegoś konkretnego - mówił poirytowany szef rządu.
Piątkowa konferencja zapadnie Mateuszowi Morawieckiemu w pamięć. Dziennikarze TVN24 po raz kolejny udowodnili, że nie są równie potulni co reprezentanci Jacka Kurskiego i zadają niewygodne pytania.
Mateusz Morawiecki może jedynie pomarzyć o tym, by tak jak Jarosław Kaczyński wpuszczać na swoje spotkania jedynie osoby przychylne spojrzeniu na świat prezentowany przez władzę. W przypadku premiera z nany z objazdów PiS niewygodny tłum krzyczący antyrządowe znalazł się wewnątrz sali.
Dziennikarka TVN24 zadała Mateuszowie Morawieckiemu niewygodne pytanie
Mateusz Morawiecki chciał tylko dumnie przekazać wiadomości na temat kolejnych genialnych planów rządów . Dziennikarka TVN24 nie doceniła łaskawości władzy próbującej ulżyć Polakom mającym kredyty hipoteczne .
Karolina Wasilewska z TVN24 złapała mikrofon i zapytała szefa rządu, czy w jego opinii " normalne jest, że władza obdzwania pracowników mediów, by ci rozreklamowali wypowiedzi premiera ".
Zanim padły te słowa podkreślono, że pytanie na konferencji pojawia się "czysto hipotetyczne" . Dlaczego? Kluczowe jest tutaj stanowisko rządu w kwestii ujawnianych przez "Poufną Rozmowę" maili rządowych ze skrzynki pocztowej Michała Dworczyka.
Mateuszowi Morawieckiemu puściły nerwy
Dziennikarka TVN24 odnosiła się do najnowszych ujawnionych w czwartek maili, gdzie toczyła się rozmowa na temat "rozpromowania" słów Mateusza Morawieckiego w sprawie sądów .
- Pereira, Trzmiel, Sakiewicz – obdzwonieni. Karnowski – zaraz się widzę - pisał w 2019 r. Michał Chłopik, bliski współpracownik premiera. Premier chciał "grzać" swoimi słowami.
Mateusz Morawiecki w piątek podczas konferencji nie był równie rozmowy i dumny ze swoich słów. Dziennikarka TVN24 nadepnęła na odcisk premierowi. - Ale pani się odnosi do jakiejś konkretnej sytuacji? - zapytał szorstko szef rządu.
Zamiast odpowiedzieć zaczął... oskarżać Donalda Tuska
Premier dodał, że "nie zamierza się odnosić do hipotetycznych sytuacji". Karolina Wasilewska nie chciała się poddać i drążyła temat. Odpowiedź jednak nie nadeszła . Premier postawił odbić piłeczkę i skorzystać z dobrze znanego chwytu i... oskarżyć opozycję.
Mateusz Morawiecki zapytany o własne grzechy zaczął wypominać śledztwo ws. Amber Gold oraz prowokacji dziennikarza "Gazety Polskiej" w czasie rządów Platformy Obywatelskiej.
Na szczęście Piotr Müller postanowił przyjść szefowi na ratunek. - Proszę nie dyskutować tylko zadawać pytania - powiedział w kierunku dziennikarki TVN24 i uciął dalszą dysputę.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Dramat na Śląsku. 3-latek wypadł z okna. Na miejscu lądował śmigłowiec LPR
-
Jarosław Kaczyński przerwał swoje tournée po Polsce. Padł "zaskakujący" powód
Źródło: goniec.pl