Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Maciej Orłoś ma kosmiczne długi. Zamiast do skarbówki, pojechał na wczasy z o wiele młodszą partnerką
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 01.09.2022 07:59

Maciej Orłoś ma kosmiczne długi. Zamiast do skarbówki, pojechał na wczasy z o wiele młodszą partnerką

orloś maciej
zrzut ekranu, Youtube/Poland News

Maciej Orłoś jeszcze kilka lat temu był nieodłącznym gościem każdego polskiego domostwa. Punktualnie o godzinie 17:00, z ekranu witał widzów „Teleexpressu”. Ostatecznie w 2016 roku opuścił studio popularnego dziennika i udał się w zawodową tułaczkę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Chociaż otworzonych projektów ma na koncie wiele, nigdzie nie udało się mu zagrzać miejsca przez długi czas. No właśnie – długi. Okazuje się, że niegdysiejsza twarz Telewizji Polskiej ma niemal 500 tysięcy złotych „zaległości” względem Urzędu Skarbowego.

Maciej Orłoś był poważanym dziennikarzem

Maciej Orłoś był niegdyś prezenterem cieszącym się dobrą opinią i sporą wiarygodnością. Na to miano zasłużył, przekazując sprawdzone i rzetelne informacje w „Teleexpressie”. Czasy świetności jego kariery dawno już minęły.

Dziennikarz po tym, jak przestał świadczyć swoje usługi dla TVP, znalazł pracę w telewizji WP. Nie do końca odnalazł się w starej-nowej roli i po krótkiej przygodzie został zaangażowany w radiu Zet. Po nieudanych wojażach po wielu firmach aktualnie znajduje się na liście płac nowopowstałego radia Nowy Świat.

Jest ono utrzymywane z pieniędzy tzw. patronów, więc 80-osobowa redakcja raczej nie może liczyć na wysokie gaże. Orłoś zapewne z rozrzewnieniem wspomina, jak „na Woronicza” jego pensja (sześć lat temu) oscylowała wokół kwoty 30 000 złotych.

Macieja Orłosia pomysł na biznes

Oprócz prowadzenia audycji „Nowy świt”, była gwiazda „Teeleexpressu” raczy subskrybentów swojego autorskiego kanału w serwisie YouTube. Siedząc na tle półek z książkami, komentuje na kanale bieżące wydarzenia z kraju. Ponadto świadczy usługi konferansjerskie, na których można zarobić całkiem pokaźne sumy. Dla przykładu – Marcin Prokop za poprowadzenie imprezy pobiera gratyfikację w kwocie od 12 do 15 tysięcy złotych. Maciej Orłoś z racji swojego doświadczenia i rozpoznawalności może zatem liczyć (jak przypuszczamy) na podobne stawki.

Kolejnym zajęciem żurnalisty stało się prowadzenie szkoleń z zakresu wystąpień publicznych. Za 16-godzinne zajęcia oczekuje wynagrodzenia w kwocie od 1600 do 2300 złotych. W tym celu prezenter założył działalność gospodarczą. I to chyba nie był jego najlepszy ruch.

Maciej Orłoś ma kosmiczne długi

Pozornie wydaje się, że 61-latek nie może narzekać na zasoby swojego portfela. Z racji swoich wielu zajęć powinien być w dobrej kondycji finansowej. Nic bardziej mylnego. Jak udało się ustalić portalowi Pomponik, Maciej Orłoś ma „delikatne” zaległości w Urzędzie Skarbowym w Warszawie – prawie pół miliona złotych.

Portalowi udało się zweryfikować te informacje. Potwierdził, że pracownik radia Nowy Świat „wisi skarbówce” 411 tysięcy 100 złotych i 69 groszy. Oprócz tego naliczone zostały odsetki za nie wywiązywanie się z terminów spłat. Stan aktualnego zadłużenia dziennikarza wynosi 497 084,40 złotych.

- Nie komentuję plotek – rzekł sam zainteresowany zapytany przez Pomponik.

Maciej Orłoś udał się na niebiańskie wczasy

Po krótkiej wypowiedzi, która niestety nie wyjaśniła zbyt wiele, redaktor udał się na… wakacje. Wraz z o 23 lata młodszą ukochaną (Pauliną Koziejowską), dla której porzucił ciężko chorą żonę, wyleciał do słonecznej Hiszpanii. Jak można zobaczyć na Instagramie jego długonogiej wybranki, para zdawała się kompletnie nie przejmować długami, jakie mają względem polskiego urzędu. Pławili się w luksusowym hotelu, zajadając świeże owoce morza w restauracjach i pływając po lazurowych wodach Półwyspu Iberyjskiego.

Maciej Orłoś zapewne szybko zostanie sprowadzony do szarej rzeczywistości przez liczne sądowe wezwania do spłaty długów. Musi jednak pamiętać, by opłacić również alimenty wobec byłej żony i dzieci.

Rodowity warszawiak ma prawomocnie zasądzone alimenty w wysokości 8 tysięcy złotych miesięcznie na dwóch dorosłych synów oraz dwa i pół tysiąca złotych na rzecz swojej drugiej byłej żony, z którą wspólnie żył przez 26 lat. Kryzys wieku średniego, jak widać, będzie dla dziennikarza dość kosztowny.

Co ciekawe, nie jest on jedynym prowadzącym serwis informacyjny, który ma zobowiązania wobec Urzędu Skarbowego. Kilka dni temu opisywaliśmy ostatnie perypetie prezentera „Faktów”, Piotra Kraśki. Ten momentalnie stracił pracę wskutek medialnych doniesień o zaległościach i zapewne już nie zobaczymy go w dzienniku telewizji TVN. O szczegółach głośnej sprawy pisaliśmy TUTAJ.

Długi wobec Urzędu Skarbowego ma już była gwiazda TVP oraz TVN. Czy czas na dziennikarzy Polsatu?

Artykuły polecane przez Goniec.pl: