Legionella zbiera śmiertelne żniwo. Bilans ofiar bakterii niebezpiecznie wzrasta
Niepokojące wieści napływają z Rzeszowa (woj. podkarpackie). Bakteria legionella nie odpuszcza, a służby wciąż nie wiedzą, co jest przyczyną masowego zakażenia. W podkarpackich szpitalach przebywa aktualnie ponad 70 pacjentów z objawami takim, jak gorączka i duszności. Są także gorsze informacje, bilans zmarłych właśnie wzrósł do siedmiu osób.
Nie żyje siedem osób zakażonych legionellą
Od piątku 18 sierpnia Rzeszów i okolice walczą ze zbierająca śmiertelne żniwo bakterią, legionellą. Sprawa jest na tyle poważna, że zajął się nią miejscowy sanepid , która wszczął dochodzenie epidemiologiczne. Mimo intensywnych prac ekspertów, nadal nie wiadomo jednak, co jest źródłem zakażenia.
Jak przekazał dziś (25 sierpnia) rano na antenie Polsat News Główny Inspektor Sanitarny Krzysztof Saczka, w szpitalach na ten moment przebywa ponad 70 zakażonych osób.
Wszyscy chorzy zgłosili się do placówki z podobnymi objawami, tj, wysoką gorączką, złym samopoczuciem i dusznościami, ale nie każdemu, niestety, udało się pokonać niebezpieczną bakterię. Legionella zabiła już siedem osób.
Ofiary to osoby "obciążone sytuacja zdrowotną"
Krzysztof Saczka podkreślił także, że ofiary bakterii to “osoby mocno obciążone sytuacją zdrowotną, z przewlekłymi chorobami, przede wszystkim onkologicznymi i z obniżoną odpornością” .
- Są to osoby w wieku od 63 do 95 lat, czterej mężczyźni i trzy kobiety - dodał.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez służby sanitarne w czwartek 24 sierpnia, najwięcej osób z potwierdzoną legionellozą, to mieszkańcy miasta Rzeszów (54 osoby) . Poza tym, hospitalizowanych jest 15 osób z powiatu rzeszowskiego, 3 z powiatu dębickiego oraz po jednej osobie z powiatów ropczycko-sędziszowskiego, niżańskiego, stalowowolskiego i przemyskiego.
W Rzeszowie działa sztab kryzysowy
Sanepid cały czas prowadzi swoje działania nakierowane na zidentyfikowanie źródła zakażeń. Dotychczas pobrano już 56 próbek wody do badań z instalacji na terenie Rzeszowa, powiatu rzeszowskiego i ropczycko-sądeckiego. W samej stolicy Podkarpacia nie działają fontanny, kurtyny wodne i poidełka . Działa też sztab kryzysowy.
W jego ramach w nocy ze środy na czwartek na wspólnych obradach zebrali się minister zdrowia Katarzyna Sójka , wiceminister Marcin Martyniak, wojewoda podkarpacki Ewa Leniart oraz wspomniany szef GIS Krzysztof Saczka.
Prezydent Rzeszowa, Konrad Fijołek, twierdzi, że wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, jednakże uspokaja, zapewniając, że służby starają się ją opanować.
Więcej informacji na temat ognisk bakterii ma szansę pojawić się w poniedziałek 28 sierpnia, kiedy to poznamy wyniki pierwszych badań wody.
Źródło: Polsat News, Onet