Łeba: Śmigłowiec LPR lądował na zatłoczonej plaży. Plażowicz nagle zniknął pod wodą
Widowiskowa akcja na plaży, zaginięcie urlopowicza i kolejny apel o rozwagę. Kilka sekund wystarczyło, by morze upomniało się o plażowicza, który chciał ochłodzić się w wodzie. W Łebie poderwano śmigłowiec LPR, ale natychmiastowa akcja ratownicza nie pomogła. Ciało mężczyzny, którego szukała żona, znaleziono na głębokości 5 metrów.
Łeba. Poniedziałkowe południe obfitowało nie tylko w radosne okrzyki bawiących się na plaży dzieci. Około godziny 13 do ratowników WOPR przybiegł roztrzęsiony plażowicz, szybko na jaw wyszło, że targające nim emocje nie są bezpodstawne .
Ratownicy usłyszeli, że na niestrzeżonej plaży nieopodal rozgrywa się dramat. Kobieta szuka swojego partnera. Mężczyzna wszedł do wody i chwile później pochłonęła go fala . Gniewińskie WOPR nie czekało ani chwili. Akcja ratownicza ruszyła natychmiast.
Akacja ratownicza na plaży w Łebie
Ratownicy już z pierwszej relacji na temat zdarzenia wiedzieli, że kluczowa jest każda sekunda. - Na miejsce natychmiast dysponowano ratowników z najbliższych stanowisk ratowniczych, quad oraz ogniwo wodne Policji. Rozpoczęto poszukiwania w wodzie - zrelacjonowało Gniewińskie WOPR
Na plaży, w otoczeniu gapiów żywo zainteresowanych widowiskową akcją WOPR, lądował śmigłowiec LPR. Przyleciał on bezpośrednio po poszkodowanego mężczyznę . Ratownicy stanęli na wysokości zadania i bardzo szybko znaleźli plażowicza pochłoniętego przez morze.
- Po 8 minutach od zgłoszenia, na plaży niestrzeżonej, w bezpośredniej bliskości ostróg, na głębokości niemal 5 metrów odnaleziono poszukiwanego mężczyznę ze stwierdzonym nagłym zatrzymaniem krążenia i rozpoczęto resuscytację - przekazali ratownicy biorący udział w akcji.
Walka o życie przyniosła efekty
Długo wyczekiwany urlop stał się dla mężczyzny ostrzeżeniem, że życie można stracić nawet w czasie dobrej zabawy (a może szczególnie właśnie wtedy?). Jego żona wróci z wakacji ze wspomnieniami, które będą powodować gęsią skórkę.
Ratownicy robili, co mogli, aby serce topielca ponownie zabiło. - Po blisko godzinnej resuscytacji z udziałem ratowników, medyków będących na urlopie (ogromne podziękowania za pomoc!) przy wsparciu ZRM oraz załogi Ratownik3 Lotnicze Pogotowie Ratunkowe odzyskano powrót krążenia i podjęto decyzje o transporcie do szpitala - zrelacjonował WOPR.
Ratownicy apelują o rozwagę, wystarczy chwila nieuwagi
Tym razem historia zakończyła się szczęśliwie , ale mężczyzna mógł nie wrócić z upragnionych wakacji w Łebie. Ratownicy GOPR zaapelowali do plażowiczów, by nie bagatelizowali morza.
" W tym miejscu kolejny raz apelujemy, prosimy, przestrzegamy: Plaże NIEstrzeżone nie są bezpieczne; Kąpiel w pobliżu ostróg jest ZABRONIONA; Nie przeceniajcie swoich umiejętności; Nie bagatelizujcie ryzyka. W dniu dzisiejszym warunki na morzu były idealne: brak fal, delikatny wiatr, pogoda przepiękna jednak nie powinno to usypiać naszej czujności. Morze to żywioł, który nie wybacza błędów ".
Jednocześnie na końcu wpisu o akcji ratunkowej na plaży w Łebie pojawił się dopisek, który wskazuje, że ratownicy napotkali niespodziewane przeszkody związane z samą organizacją przedsięwzięcia. - Chcielibyśmy również pozdrowić operatora nr ratunkowego 112, sposób zebrania wywiadu i dalsza dyspozycja sił i środków wymaga poprawy. Posadzenie śmigłowca LPR na środku pełnej ludzi plaży w Łebie bez wsparcia Straży Pożarnej to… Ogarnęliśmy ale coś tutaj poszło nie tak - napisało gorzko Gniewieńskie WOPR.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Mateusz Morawiecki rozpętał burzę, wystarczyło jedno zdanie. Polacy są oburzeni
-
Kuba Wojewódzki pozuje z dzieckiem. Czy na pewno jest jego ojcem?
-
Jarosław Kaczyński może być przerażony. PiS tonie, sondaż to potwierdza
Źródło: goniec.pl