Kompromitacja pracownika TVP. Chciał być cwany, ale nie wyszło
Zatrudniony w TVP mężczyzna próbował pogrążyć posłów Koalicji Obywatelskiej, zadając im pytanie o wiceministra z rządu PO-PSL. Sęk w tym, że on sam nie potrafił podać nazwiska polityka, co błyskawicznie obróciło się przeciwko niemu. Na sejmowym korytarzu doszło więc do potyczki słownej, zakończonej blamażem pracownika TVP. Michał Szczerba i Dariusz Joński byli dla niego bezlitośni.
Absurd na sejmowym korytarzu
Do tej kuriozalnej sytuacji, którą udało się uchwycić reporterom “Gazety Wyborczej”, doszło w środę na sejmowych korytarzach. Jeden z pracowników TVP chciał wbić szpilę posłom Koalicji Obywatelskiej , dopytując ich o rządy PO-PSL, a mianowicie jednego z wiceministrów dawnego rządu i jego dwa mieszkania. Problem w tym, że sam nie wiedział dokładnie, o kogo mu chodzi.
Na jego nieszczęście, na swoich interlokutorów wybrał sobie Dariusza Jońskiego i Michała Szczerbę, słynących z bezkompromisowości wobec obecnej władzy i podległych jej mediów. Posłowie nie dali się jednak zapędzić w kozi róg i obrócili całą sytuację na swoją korzyść. Niewiarygodne, co wówczas usłyszeli.
Pracownik TVP nie wiedział, o kogo pyta
Podczas gdy politycy konsekwentnie próbowali dowiedzieć się od przedstawiciela telewizji publicznej, o jakiego wiceministra pyta, ten zapewniał ich, że “nazwisko nie ma znaczenia”.
- Przytoczę w materiale, proszę się nie bać - przekonywał mężczyzna, czym wywołał widoczne na twarzach Jońskiego i Szczerby zdziwienie. Po chwili obaj posłowie stwierdzili, że pracownik TVP jest po prostu nieprzygotowany.
“Dziennikarz” nie odpuszczał jednak i kluczył, chcąc dowiedzieć się, jak to możliwe, że “jedna osoba mieszka w dwóch mieszkaniach”, choć dalej nie wiedział, o kim mówi.
- Pała z przygotowania się. Za moich czasów byłaby to dwója na szynach - zażartował wtedy poseł Szczerba.
Posłowie KO skompromitowali mężczyznę
Im rozmowa stawała się coraz bardziej absurdalna, tym bardziej przepytywani politycy stawali się niecierpliwi. W końcu Michał Szczerba stwierdził, że niekompetentny pracownik TVP powinien stracić pracę, na co ten odpowiedział mu dosadnie. - Ja wiem, że wy jeszcze byście ABW wpuścili, jak to było za rządów Tuska - odparł.
Mimo jasnego sygnału, że się kompromituje, mężczyzna dalej brnął i przekonywał, że nie liczy się nazwisko, ale sam fakt . - Jedna osoba, dwa mieszkania. W Polsce wiceminister infrastruktury za rządów Donalda Tuska PO-PSL – wyliczał, ale wciąż bez konkretu.
Jego sytuację uratował wreszcie kończący się korytarz, za którego zakrętem zniknęli Joński i Szczerba. - Niech pan się przygotuje, bo na razie to jest dwója albo pała - stwierdzili na odchodne.
Źródło: Twitter/Gazeta Wyborcza