Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Karol III może mieć duży problem. Niektóre państwa będą chciały całkowitej niepodległości
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 09.09.2022 12:09

Karol III może mieć duży problem. Niektóre państwa będą chciały całkowitej niepodległości

karol III
OLI SCARFF/AFP/East News

Karol III, nowy król Wielkiej Brytanii, może mieć spory problem. Niektóre narody z tzw. commonwealthu, czyli znajdujące się pod panowaniem korony brytyjskiej, mogą nie chcieć dłużej znajdować się w orbicie jej wpływów. Jak dotąd miały niepisaną umowę z Elżbietą II. Czy Karol III zdoła wywalczyć taką samą?

Niektóre kraje śmierć królowej Elżbiety przyjęły z niekłamaną radością. Wydatki na koronę są co roku ogromne, a płacą na nią wszyscy, którzy uznają zwierzchnictwo Windsorów. Teraz sytuacja może się zmienić, a głowami tych państw zostaną prezydenci i prezydentki.

Karol III może mieć duży problem. Niektóre państwa będą chciały całkowitej niepodległości

Karol III po śmierci Elżbiety II będzie miał trudny orzech do zgryzienia. Od lat kraje commonwealthu nie są zbyt zadowolone z rządów Windsorów, a przede wszystkim z pieniędzy, które muszą łożyć na monarchię. Zdaje się, że niektóre z nich chcą wykorzystać okazję i postarać się o niepodległość.

- Z całą pewnością wśród państw rozpocznie się intensywna dyskusja, czy pozostać królestwem pod brytyjskim monarchą, czy też ogłosić się całkowicie niezależnym od korony i wybrać własnego prezydenta - mówiła dr Wioletta Wilk-Turska w rozmowie z TOK FM.

Taki pomysł miałaby z pewnością Kanada, która jest krajem dalece niezależnym od brytyjskiej korony, jak i również podążającym w duchu progresywności. Nie ma w niej miejsca na wydawanie pieniędzy na koronę brytyjską.

- Istniała niepisana umowa, że tak długo, jak żyje Elżbieta II, to Kanada, Australia, Nowa Zelandia i inne mniejsze kraje nie wybiją się na całkowitą niepodległość i nie zerwą więzów z Koroną - przekonywała naukowczyni.

Kraje commonwealthu, czyli Wspólnoty Narodów, to dawne kolonie brytyjskie. Mieszkańcy wielu z nich, szczególnie afrykańskich, nie mają dobrych wspomnień z rządami Elżbiety II, ale jak dotąd nie miały dużej siły przebicia. Kanada, Australia i Nowa Zelandia też są nastawione przeciwko płaceniu na Koronę, szczególnie, że główne skrzypce grają w nich rządy lewicowe i progresywne.

Karol III jest problematyczny o tyle, że z pewnością nie ma takiego poważania jak Elżbieta, a sama zmiana na tronie, nieważne, czy byłby to on, czy jego bardziej popularny syn, William, mogłaby doprowadzić do zmian we Wspólnocie Narodów. Ta mogłaby się nawet rozpaść.

- Królowa urodziła się i dorastała, kiedy Wielka Brytania była imperium kolonialnym, inaczej czuła ten temat. Trochę bardziej rozumiała, że narodom w Afryce czy na Karaibach jest potrzebna jej obecność, że to jest pewna jej powinność wobec jej przodków, którzy to imperium budowali. Karol jest bardziej nowoczesny i ma nieco inny temperament - twierdziła Wilk-Turska.

Możliwe również, że zdarzy mu się komentować sytuację polityczną w tych krajach, co od lat uważane jest za nietakt. Rodzina Windsorów jedynie egzystuje wokół Wspólnoty Narodów, ale nie powinna wtrącać się w jej polityczne życia i wybory.

Karol III będzie miał więc spory problem. Utrzymanie dziedzictwa jego matki może chcieć jednak zamienić na stanie się pierwszym królem brytyjskim, który da wolną rękę państwom commonwealthu. Czy nie byłoby to o wiele lepszym wyjściem niż podtrzymywanie sztucznego tworu wspólnoty?

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl, TOK FM