Kadyrowcy zabili trzech rosyjskich żołnierzy, którzy odmówili walki w Ukrainie
Władze regionu zaporoskiego poinformowały, że czeczeńscy żołnierze Gwardii Narodowej zamordowali trzech rosyjskich wojskowych, którzy nie chcieli dalej walczyć w Ukrainie. Powodem odmowy był brak obiecanego wynagrodzenia.
Władimir Putin wciąż liczyć może na swojego oddanego sojusznika, Ramzana Kadyrowa i jego oddziały. Tzw. kadyrowcy, choć nie biorą udziału w bezpośrednich walkach, doskonale spisują się nękając Ukraińców, którzy dzielnie stawiają opór . Co więcej, czeczeńscy bojownicy coraz częściej wykorzystywani są do dbania o porządek w rosyjskiej armii, a ta z dnia na dzień staje się bardziej i bardziej zdemobilizowana przez kolejne klęski.
Czeczeńscy żołnierze zabili trzech rosyjskich wojskowych
Od początku wojny w Ukrainie pojawiają się doniesienia o niezwykłej brutalności oddziałów Kadyrowa, które wspierają wojska Putina. Czeczeńscy bojownicy mają być wykorzystywani m.in. jako tzw. oddziały zaporowe, czyli powstrzymujące przed dezercją osoby przymusowo wcielone do armii.
Okazuje się jednak, że problem z posłuszeństwem jest nie tylko wśród pojmanych Ukraińców, ale też w szeregach rosyjskich. Trzej żołnierze mieli odmówić dalszego udziału w walkach po tym, jak nie otrzymali należnej im zapłaty. To spotkało się z kolei z surową karą.
- Według danych ukraińskiego wywiadu w poniedziałek rosyjscy żołnierze wszczęli bunt w rejonie połohowskim obwodu zaporoskiego. Kadyrowcy rozprawili się z trzema prowodyrami tych działań, gotowymi złożyć broń i wrócić do domu - przekazał w komunikacie rzecznik zaporoskiej administracji obwodowej Iwan Arefjew.
Kadyrowcy wierni rozkazom Putina
Ramzan Kadyrow i jego bojownicy wciąż stoją ramię w ramię z rosyjskim wojskiem. W ostatnio opublikowanym nagraniu czeczeński przywódca oświadczył, że ofensywa w Ukrainie będzie kontynuowana nie tylko na oblężony port w Mariupolu, ale również na Kijów i inne ukraińskie miasta.
- Przede wszystkim całkowicie wyzwolimy Ługańsk i Donieck, ponieważ takie zadanie postawił naczelny wódz Władimir Putin. Potem zabierzemy Kijów i wszystkie inne miasta - zaznaczył Kadyrow.
Słowa te od poniedziałku zostają wcielone w życie. Rosyjska armia rozpoczęła bowiem ofensywę na wschodzie Ukrainy, a władze Rosji mówią o "nowym etapie operacji" .
Jednym z głównych celów stał się oblegany od tygodni Mariupol, w którym ostatnim bastionem Ukraińców są zakłady Azovstal. Broniący się tam żołnierze ukraińscy otrzymali od agresora ultimatum , w którym mowa o poddaniu się lub śmierci. Warunek został jednak kategorycznie odrzucony.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Rosyjski dziennikarz ujawnił, że "teściowa" Zełenskiego mieszka w Moskwie. Kobieta udzieliła wywiadu
-
Obrońcy Azowostalu otrzymali ultimatum od Rosjan. Apelują o pomoc cywilom z Mariupola
Źródło: goniec.pl, onet.pl