Kaczyński wzywa polityków PiS na pilne spotkanie. "Muszą zostać wyciągnięte konsekwencje"
Z ustaleń "Super Expressu" wynika, że Jarosław Kaczyński wezwał kierownictwo PiS na pilne spotkanie. Powodem ma być odrzucenie ustawy covidowej, co prezes traktuje jako osobistą porażkę. Do klęski projektu firmowanego przez Jarosława Kaczyńskiego przyczynili się także niektórzy członkowie PiS.
Już na początku sejmowej debaty Borys Budka (KO) określił lex Kaczyński jako "chyba największy bubel prawny w historii polskiego parlamentu". Po odrzuceniu dokumentu europoseł Bartosz Arłukowicz stwierdził, że jest to "początek końca tej małej dyktatury". Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Pilna rozmowa w PiS. Klub wyjątkowo podzielony
Jarosław Kaczyński zarządził pilne spotkanie kierownictwa PiS. Najważniejsi politycy ugrupowania mają spotkać się w poniedziałek 7 lutego. Przedmiotem rozmów ma być porażka projektu ustawy covidowej.
- To głosowanie pokazało, że już nie tylko w Zjednoczonej Prawicy dzielą nas ogromne różnice, ale że silne podziały są w samym PiS - przyznał w rozmowie z "Super Expressem" jeden z działaczy partii, który pragnie pozostać anonimowy.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Sejmowa arytmetyka nie pozostawia wątpliwości - posłowie Zjednoczonej Prawicy pomogli opozycji odrzucić lex Kaczyński. Za porzuceniem dokumentu głosowało 253 posłów, w tym 24 członków klubu PiS.
Nie bez znaczenia były także głosy wstrzymujące się. Od decyzji powstrzymało się 37 parlamentarzystów, spośród których aż 16 to posłowie klubu PiS.
- To dało totalnej opozycji pretekst do mówienia, że nie mamy większości i nie możemy rządzić. Dlatego wobec winnych muszą zostać wyciągnięte konsekwencje - przekonywał rozmówca "Super Expressu".
Co zakładał lex Kaczyński? Ostra krytyka opozycji
Opozycja nazwała projekt lex Kaczyński, ponieważ większość z pomysłów zawartych w nowym projekcie zaprezentował sam prezes PiS w trakcie spotkania na temat strategii walki z COVID-19, któremu przewodził premier Mateusz Morawiecki. Drugie popularne określenie dokumentu to lex Konfident, nawiązujące bezpośrednio do jego założeń.
Regulacja zakładała zwiększenie testowania. Każdy pracownik miał zyskać prawo do jednego darmowego testu na obecność koronawirusa w tygodniu. Pracodawca miał mieć możliwość zażądania okazania wyniku badania również raz w tygodniu.
Jednak największe wątpliwości opozycji wzbudziła procedura odszkodowawcza. W planach była bowiem wypłata świadczenia, jeżeli pracownik zaraził się koronawirusem w pracy. O tym, jak ostro skrytykowała ten przepis Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej można przeczytać tutaj.
O ukrytych celach dokumentu mówił także Donald Tusk. - To jest ustawa, która ma skłonić Polaków, żeby donosili na siebie nawzajem - przekonywał. Zdaniem lidera Platformy Obywatelskiej "tak upiorny pomysł mógł pojawić się tylko w chorym umyśle".
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Sondaż zaufania dla polityków. Podium dla premiera, prezydenta i... Donalda Tuska
Internauci bez litości dla Mateusza Morawieckiego. Mają dla niego specjalną ulicę
Tragiczny koniec poszukiwań 20-letniego piłkarza. Klub żegna zawodnika
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
źródło: "Super Express"