Joana Racewicz ostro o pomyśle matury z religii. "Czy to już Prima aprilis?"
Joanna Racewicz z racji swojego dziennikarskiego zamiłowania jest na bieżąco z wszelkimi społeczno-politycznymi wydarzeniami w Polsce. Te, które wywołują w niej najwięcej (najczęściej negatywnych) emocji, osobiście recenzuje na Instagramie. Jedną z takich kwestii jest pomysł Ordo luris, by religia była na liście dodatkowych przedmiotów maturalnych. Była gospodyni "Dzień dobry TVN" na tej inicjatywie nie pozostawiła suchej nitki.
Ordo luris chce wprowadzenia matury z religii
Joanna Racewicz zainteresowała się najnowszą publikacją konserwatywnej fundacji Ordo luris, której przedstawiciele propagują pomysł poszerzenia dostępnych maturalnych przedmiotów o religię.
Uważają, że dzięki temu zabiegowi ułatwiona zostanie rekrutacja do seminariów duchownych, które w ostatnich latach dalekie były od oblężenia.
Inicjatywa Ordo luris została skrupulatnie nakreślona . Testy miałyby być układane przez ekspertów z dziedziny teologii, zaś w komisjach nadzorujących matury mogliby zasiadać księża.
Fundacja zapowiedziała, że będzie przekonywała rządzących, by optowała przez nich zmiana stała się rzeczywistością jeszcze w tym roku.
Joanna Racewicz oburzona pomysłem Ordo luris
Joanna Racewicz początkowo nie dowierzała, że przedstawiane w mediach informacje na ten temat są prawdziwe. Wydawało jej się nietaktem, by przedstawiciele społeczności katolickiej w Polsce mieli aż tak daleko idące zapędy. Chociaż dziennikarka nie ukrywała oburzenia, chyba zapomniana, że Ordo luris nie ma na celu wprowadzenia obowiązkowej matury z religii, a jedynie dodanie jej do puli dobrowolnych przedmiotów dodatkowych.
W swoim internetowym wpisie Joanna Racewicz nie tylko dość brutalnie skomentowała ten pomys ł, lecz wróciła także pamięcią do własnych przeżyć z katechezy, na jakie uczęszczała przed przystąpieniem do Pierwszej Komunii Świętej.
Joanna Racewicz krytykuj pomysł wprowadzenia matury z religii
Dezaprobata dla zamiarów fundacji Ordo luris może być pokłosiem niedawnego wyznania Joanny Racewicz, która szczerze, przy okazji walki z hejtem, przyznała się do tego, że nie jest chrześcijanką.
- Matura z religii? Czy dobrze słyszę? Czy to już Prima Aprilis? Ordo Iuris twierdzi, że to dla tych, co wybiorą studia teologiczne albo filozofię. Serio? Aż takie tłumy? A przecież pustki w seminariach. Test z Ewangelii, jak kiedyś pacierz na ocenę? Tak było lata temu przed Pierwszą Komunią. Mała salka katechetyczna obok chóru. Pamiętam księdza i bolesny świst drewnianej linijki, gdy w nerwach przed całą klasą ktoś pomylił kolejność grzechów głównych. Ech. Co Boskie - Bogu. Co cesarskie - cesarzowi. Dobrze nie mieszać sacrum z profanum - wyjaśniła na Instagramie, okraszając gorzkie słowa swoją fotografią. Zgadzacie się z opinią Joanny Racewicz?