Jerzy Stuhr usłyszał wyrok, teraz twierdzi, że "nic nie zrobił". Ekspert zabrał głos
Jerzy Stuhr całkiem niedawno znalazł się na ustach wszystkich, gdy jesienią ubiegłego roku w Krakowie doprowadził do kolizji z motocyklistą, będąc pod wpływem alkoholu. Teraz skomentował zdarzenie słowami "tak naprawdę nic nie zrobiłem". Co na ten temat sądzi ekspert ruchu drogowego?
Popularny aktor uważa, że "nic nie zrobił". Co na to ekspert od ruchu drogowego?
W najnowszym wywiadzie, którego krakowski aktor udzielił portalowi Plejada.pl, Jerzy Stuhr dość zaskakująco wyznał, że "tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty". Przypomnijmy, że nagranie jego zachowania za kierownicą wyciekło do sieci, a on sam w chwili zdarzenia był pod wpływem alkoholu. Co ciekawe, we wcześniejszym oświadczeniu aktor przyznał, że bardzo żałuje decyzji o prowadzeniu auta po alkoholu... najwyraźniej zmienił zdanie.
Portal auto-swiat.pl postanowił omówić zdarzenie, którego niechlubnym bohaterem był Jerzy Stuhr i poprosił eksperta ruchu drogowego Marka Konkolewskiego o komentarz. Specjalista uznał, że "wypadło Stuhrowi zagrać czarny charakter w spektaklu drogowym i musi za to ponieść zasłużoną karę". Słusznie zresztą, gdyż Jerzy Stuhr w momencie doprowadzenia do kolizji z 44-letnim motocyklistą miał 0,7 promila alkoholu we krwi.
Popularny aktor został ukarany przez sąd zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych przez najbliższe trzy lata oraz został zobowiązany do zapłaty kary w wysokości 18 tys. zł kary. Tuż po zdarzeniu aktor wydał oświadczenie za pośrednictwem mediów społecznościowych syna, w których przyznał się do winy i skrytykował swoje zachowanie, pisząc, że "bardzo żałuje i przeprasza, że wczoraj podjął tę najgorszą w swoim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu".
Jerzy Stuhr został ukarany przez sąd za jazdę pod wpływem alkoholu
W najnowszym wywiadzie, którego aktor udzielił portalowi plejada.pl, mogliśmy się dowiedzieć, że najwyraźniej z perspektywy czasu zupełnie inaczej ocenia swoje zachowanie z ubiegłego roku.
- Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiście denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść. Pan Ziobro ścigał mnie pół roku. Powiedzieli, że będą to robić do końca, a ja się zastanawiam: po co? - powiedział w rozmowie z portalem plotkarskim popularny aktor. Paradoksalnie Jerzy Stuhr na zdarzeniu może... zarobić, gdyż zapowiedział, że szerzej sprawę opisze w swoim pamiętniku, który zostanie opublikowany pod koniec listopada.
Jerzy Stuhr opisze szczegóły zajścia w swoim pamiętniku. Co na to ekspert?
Niezależnie od tego, co przeczytamy w książce krakowskiego aktora, ekspert nie ma wątpliwości co do oceny sytuacji, której "bohaterem" był artysta.
- Osobiście jestem fanem Jerzego Stuhra . Jednak te słowa mnie zmroziły. Zagrał setki znakomitych ról. Niestety wypadło mu też zagrać czarny charakter w spektaklu drogowym i musi za to ponieść zasłużoną karę [...] Takie stanowisko jest nie do obrony. Zwyczajnie irytuje ono ludzi i stanowi pożywkę dla hejterów, a przecież nie przekreśla to całego dorobku i osiągnięć tego aktora - ocenił w rozmowie z Auto Światem Marek Konkolewski, ekspert ruchu drogowego. Zgadzacie się z jego opinią?
Źródło: plejada.pl, auto-swiat.pl