Jerzy Stuhr przerwał milczenie po wypadku samochodowym. Wielu będzie wściekłych
Jerzy Stuhr udzielił ostatnio wywiadu, w którym wrócił wspomnieniami do wypadku samochodowego z jego udziałem. Aktor w październiku ubiegłego roku spowodował kolizję pod wpływem alkoholu. Niebywałe, jak odniósł się do tej sytuacji.
Jerzy Stuhr spowodował wypadek pod wpływem alkoholu
W październiku ubiegłego roku w Krakowie doszło do wypadku drogowego, spowodowanego przez znanego aktora Jerzego Stuhra. Mężczyzna potrącił wówczas motocyklistę, a po badaniu alkomatem okazało się, że znajduje się pod wpływem alkoholu.
Sprawa była wówczas szeroko komentowana mediach i zszokowała polskie środowisko artystyczne. W mediach społecznościowych pojawiło się nawet oświadczenie Stuhra, w którym próbował się wytłumaczyć.
- Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji - napisał wówczas aktor.
Jerzy Stuhr przerwał milczenie w sprawie wypadku
Sprawa trafiła do sądu, a Jerzy Stuhr otrzymał karę 200 stawek po 60 zł, zakaz prowadzenia pojazdu obowiązujący przez trzy lata, obowiązek wpłaty 6 tys. zł. na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym, oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Został również zobowiązany do opłacenia kosztów sądowych w wysokości ponad 4 tys. zł.
Teraz słynny aktor postanowił wrócić wspomnieniami do feralnego zdarzenia i skomentował stłuczkę z października ubiegłego roku. Czytając wypowiedź 76-latka można odnieść wrażenie, że niezbyt poczuwa się on do winy.
- Nie chcę już o tym rozmawiać. Tak jak mówiłem, okazało się, że wszystko to była jakaś kompletna błahostka. Nikomu nic poważnego się nie stało - powiedział w rozmowie z Angeliką Swobodą w magazynie Weekend.gazeta.pl. - Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że coś się człowiekowi może nie udać, ale najważniejsze, żeby wziąć na siebie za to odpowiedzialność - dodał.
Jerzy Stuhr padł ofiarą nagonki?
To jednak nie koniec szokującego wyznania aktora. Jerzy Stuhr stwierdził bowiem, że padł ofiarą nagonki. W całej tej sytuacji 76-latek dopatruje się teorii spiskowej.
- Proszę pani, odwołałem się od wyroku. Sędzia uznał, że nie uciekłem z miejsca zdarzenia, a obrażenia tego pana wymagały zwolnienia lekarskiego krótszego niż siedem dni. Widać więc, że wszystko mogło zostać spreparowane, być może jako element nagonki na mnie - podsumował Stuhr.
Źródło: Weekend.gazeta.pl