Jakie ceny karpia na Wigilię? Wielu Polaków będzie zaskoczonych
Za pasem dzień Wszystkich Świętych, a tuż po nim w polskich domach rozpoczną się przygotowania do Bożego Narodzenia. Tradycyjnie, nieodłącznym elementem wigilijnej wieczerzy będzie zapewne przyrządzany na wiele sposobów karp, którego ceny w minionych latach dosłownie ścinały z nóg. W tym roku hodowcy już prognozują, że wiele ryb nie będzie nadawało się do sprzedaży z powodu zbyt małej gramatury. Czy to oznacza, że karp znów stanie się produktem luksusowym?
Hodowcy martwią się o ilość karpia
Październik to czas na pierwsze odłowy ryb, które najpierw będą selekcjonowane w sortowniach, aby później trafić na targi czy do marketów, a ostatecznie na nasze świąteczne stoły. Niestety, póki co hodowcy nie są optymistami i prognozują, że ryby będzie dużo, ale niewyrośniętej , w tym takiej, która do sprzedaży zwyczajnie nie będzie się nadawać.
Jak podaje portal Interia, póki co wiele z odłowionych ryb nie przekracza masy 800 g, a to dolna granica dla karpia, poniżej której nie ma szans, by ktoś się na niego połasił. Wszystko przez to, że zbyt mały okaz to ryzyko mnóstwa ości i małej ilości mięsa . Choć zbyt duży może mieć z kolei zbyt grubą skórę, mulisty smak i dużą ilość tłuszczu.
Dlaczego karpie nie urosły?
Przyczyn, dla których karpie nie urosły w tym roku tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, jest kilka. Przede wszystkim hodowcy wskazują na znacznie mniejszy rozruch karmienia w kwietniu i maju . Drugi z powodów to gorące lato, w czasie którego ryby nie miały zbyt dużego apetytu .
- Gdy mamy taką sytuację, w najlepszym przypadku ryba nie urośnie, w najgorszym może się pochorować - powiedział dziennikowi "Fakt" Przemysław Urniaż, dyrektor ds. infrastruktury i logistyki gospodarstwa Stawy Milickie SA.
ZOBACZ: Czas tylko do 25 października. Nie zapłacisz, to wyślą wezwanie
Na szczęście, odłowiony karp, który nie będzie nadawał się do sprzedaży w tym roku, nie pójdzie na marne. Zwyczajnie ponownie trafi do hodowli i będzie czekał na następny rok.
Wigilijny karp wcale nie musi być droższy
Dla konsumentów liczy się jednak nie tyle, ile karpia będzie, a jaka będzie jego ostateczna cena. I tu dobra wiadomość. Na razie eksperci nie przewidują, by ceny wzrosły w porównaniu z poprzednim rokiem . To nowość, bo w ubiegłych latach koszt zakupu kilograma zwalał z nóg i mieścił się w pułapie 25-30 zł.
- Karp nie dał się inflacji, to dlatego, że ceny pasz się ustabilizowały i gospodarstwa rybackie mogą utrzymać cenę na ubiegłorocznym poziomie - stwierdził Andrzej Dmuchowski, wiceprezes Polskiego Karpia, spółki zrzeszającej producentów tej ryby.
ZOBACZ: Wydało się, co czeka Polaków w Wigilię. Wielu jest oburzonych
Jeśli rybacy rzeczywiście nie będą chcieli ubić na klientach interesu i nie zawyżą sztucznie cen karpia, pierwszy raz od wielu lat przed świętami nie zauważymy drastycznych wzrostów cen tej ryby. Specjaliści zaznaczają jednak, że więcej na temat grudniowych cen będzie można powiedzieć dopiero za 2-3 tygodnie.
Źródło: Interia, Fakt