Jadwiga Emilewicz o kulach. Była minister tłumaczy się ze stanu zdrowia
Widok kulejącej Jadwigi Emilewicz, byłej minister rozwoju, zaniepokoił opinię publiczną. Pojawiły się spekulacje, jakoby posłanka zmagała się ze skutkami ubiegłorocznych ferii zimowych, po których wybuchła afera. Jednak działaczka ucina domysły i przekonuje, że nie powodów do obaw.
Na komisji zdrowia, w której brała udział kulejąca Emilewicz, pozytywnie zaopiniowano regulacją umożliwiającą weryfikację paszportów covidowych. Jednak na razie Sejm nie będzie nad nimi debatował.
Emilewicz o kulach. "Nie miałam żadnego wypadku"
Na wtorkowym posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia pojawiła się Jadwiga Emilewicz. Jednak wątpliwości wzbudziła jej kondycja zdrowotna. Była minister zdrowia wyraźnie utykała, na nodze miała ortezę i poruszała się o kulach.
Widok kulejącej Emilewicz od razu podsycił spekulacje. Część osób podejrzewała, że działaczka miała wypadek. Inni sugerowali, że problemy zdrowotne mogą mieć związek z zimowym wyjazdem na narty, po którym posłanka okryła się niesławą.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
W połowie stycznia 2021 r. synowie Emilewicz pojechali na zgrupowanie narciarskie organizowane w Suchem pod Poroninem. Wówczas obowiązywały pandemiczne restrykcje, a ze stoków narciarskich mogły korzystać wyłącznie osoby posiadające specjalne licencje.
Jednak synowie posłanki nie mieli odpowiednich zezwoleń. Na Emilewicz wylała się fala krytyki w związku ze złamaniem rządowych obostrzeń. Pod koniec stycznia posłanka przeprosiła za "błąd". - Nie powinniśmy pojechać. [...] Nie pomyślałam o konsekwencjach ani politycznych, ani społecznych, tylko o tym, że po raz pierwszy od bardzo dawna spędzamy razem czas - tłumaczyła się w rozmowie z tvn24.pl.
"Fakt" postanowił zapytać Emilewicz o przyczyny gorszego stanu zdrowia. Okazuje się, że żaden z czarnych scenariuszy się nie spełnił. - Nie, nie miałam żadnego wypadku. Przed świętami za to miałam dawno planowaną operację - ujawniła.
Komisja zdrowia "za" sprawdzaniem paszportów covidowych. Sejm odkłada to na później
Mimo problemów zdrowotnych posłanka była aktywną uczestniczką obrad komisji. To właśnie na tym posiedzeniu udało się przeforsować ważny projekt dotyczący weryfikacji certyfikatów covidowych.
Nowa regulacja, popularnie określana jako lex Hoc (od nazwiska posła, który proponuje zmiany - Czesława Hoca z PiS), zakłada, że pracodawca będzie mógł zażądać od pracowników negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa lub informacji na temat przebycia COVID-19. Dodatkowo ma mieć prawo do sprawdzenia paszportu covidowego.
W trakcie obrad przepadło kilka poprawek m.in. w sprawie obowiązku szczepień wszystkich Polaków. Przyjęto natomiast korektę Hoca, która wskazuje, że testy na COVID-19, o których jest mowa w projekcie, będą finansowane z pieniędzy publicznych.
Ostatecznie projekt został zaopiniowany pozytywnie. Za dokumentem opowiedziało się 21 posłów, 10 było przeciw, a 6 wstrzymało się od głosu. Na początku pojawiły się informacje, że dokument będzie procedowany na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Jednak w środę wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przekazał, że projekt ustawy o weryfikacji covidowej nie znajdzie się w porządku obrad 12-13 stycznia.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Koszty pochówków wzrosną nawet o 30 procent. To wynik postępującej inflacji
WP: Morawiecki blokuje dymisję ministra. W PiS chcą, by był "kozłem ofiarnym"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] źródło: "Fakt", "Wprost", tvn24.pl