Fotografka z polskimi korzeniami fotografuje za darmo umierające zwierzęta
- Zdjęcia robię za darmo, leczenie dużo kosztuje - powiedziała Julia Earhart, fotografka z polskimi korzeniami. Amerykanka opowiedziała o tym, co napędza ją do pracy z czworonożnymi przyjaciółmi człowieka.
Julia Earhart mieszka w stanie Michchigan w USA w mieście Dearborn. Poświeca swój czas, by stworzyć niesamowite portrety zwierząt i ich właścicieli.
Zwierzęta nie są przypadkowe. Wszystkie są nieuleczalnie chore lub przy końcu swojej ziemskiej wędrówki. - To pożegnanie i pamiątka, zanim psiaki przejdą przez tęczowy most - powiedziała Julia Earhart w rozmowie z tvn24.pl.
Julia Earhart robi umierającym zwierzętom wyjątkowe sesje zdjęciowe
Jedna z sesji, na które zlecenie przyjęła Julia Earhart, zupełnie zmieniła jej pracę jako fotografki. Wcześniej przed obiektywem amerykanki z polskimi korzeniami stawali wyłącznie ludzie.
W listopadzie do Julii Earhart zgłosiła się Annelise Nearon. Kobieta poprosiła o to, by fotografka zrobiła jej zdjęcia z Cudi. Ośmioletni ukochany pies kobiety otrzymał śmiertelną diagnozę: inwazyjna odmiana raka.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
- Kiedy przygotowywałam się do sesji z Cudi, zdecydowałam, że nie wezmę za to pieniędzy. Annelise powiedziałam, żeby przeznaczyła je na zabawki dla psa albo leczenie - powiedziała artystka w rozmowie z tvn24.pl
Jedna sesja zmieniła wszystko
Teraz wszystkie zwierzęta mogą liczyć, że ich ostatnie dni z właścicielami zostaną uchwycone przez Julia Earhart. - Tymi zdjęciami chcę dać możliwość pożegnania się z pupilami - wyznała fotografka.
Nie liczyła, że jej ogłoszenie o darmowych sesjach z chorymi zwierzętami wywoła aż tak duże poruszenie. Stało się jednak inaczej. Wiele osób chce mieć pamiątkę po swoich czworonożnych członkach rodziny.
- Obecnie mam 150 zgłoszeń. Wkrótce rozplanuję sesje. Nie mogę się doczekać, kiedy poznam te osoby i ich zwierzęta - dodała Julia Earhart.
Żyje w USA, ale jej dziadek był z Polski
Julia Earhart żyje w Michigan, ale nie ukrywa, że ma polskie korzenie. - Rodzina mojego dziadka pochodzi z Łodzi - powiedziała dla tvn24.pl fotografka.
Do Stanów Zjednoczonych rodzina artystki trafiła w 1900 roku. - Mój dziadek Edwin Boleslaus Zyskowski odszedł niedawno, był niesamowitym człowiekiem. Zostawił po sobie artykuł, w którym opowiada o dorastaniu w rodzinie imigrantów w Detroit - dodała Julia Earhart.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: tvn24.pl