Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Ekspert o rosyjskiej dezinformacji. Działanie podobne do sekt
Maria Glinka
Maria Glinka 27.03.2022 11:14

Ekspert o rosyjskiej dezinformacji. Działanie podobne do sekt

EVGENIA NOVOZHENINA/AFP/East News
EVGENIA NOVOZHENINA/AFP/East News

Wojna w Ukrainie toczy się nie tylko na froncie, lecz także w przestrzeni informacyjnej. Marcin Wiśniewski, dyrektor Instytutu Badania Internetu i Mediów Społecznościowych, wskazuje, że stosując dezinformację Rosja chce osiągnąć dwa cele - paraliż instytucji państwowych i brak zaufania do zachodnich rządów. Jego zdaniem tego typu działanie jest podobne do sekt.

W rezultacie może wystąpić paraliż społeczny, którego pierwsze symptomy było już widać w naszym kraju. To np. długie kolejki przed stacjami benzynowymi czy bankomatami. Poza tym w grę wchodzi również paraliż inwestycyjny, który zdaniem eksperta może być "celem długofalowym".

Co Rosja chce osiągnąć przez dezinformację?

Media to główny kanał, który wykorzystują rosyjskie podmioty dezinformacyjne. Zdaniem Marcina Wiśniewskiego, dyrektora Instytutu Badania Internetu i Mediów Społecznościowych, tego typu działania mają "budować negatywny sentyment w stosunku do Ukraińców i Ukrainek".

Istotnym elementem jest również "budowanie negatywnego nastawienia do uchodźców w ogóle". W tym celu podmioty dezinformacyjne sugerują, że obecność cudzoziemców "powoduje kłopoty".

To nie pierwszy raz, kiedy mamy do czynienia z dezinformacją na dużą skalę. Najpierw były konta, które szerzyły nieprawdzie informacje na temat szczepień przeciwko koronawirusowi, a teraz dezinformacja jest związana z wojną w Ukrainie. Jednak zdaniem eksperta są punkty wspólne w tych dwóch odrębnych kwestiach.

Wspólnym mianownikiem jest "paraliż instytucji państwowych i budowanie braku zaufania do rządzących w krajach zachodnich". Ma to związek z faktem, że słabość organów przekłada się na słabość całego społeczeństwa, na czym zależy Rosji.

- Nikt nikomu nie będzie ufał, a więc trudniej o sprzeciw i mobilizację, a łatwiej o kolejny atak. Mając takie podłoże, Rosja rosłaby w siłę - tłumaczył Marcin Wiśniewski w rozmowie z Wirtualną Polską.

Jednak strategia dezinformacyjna ma na celu nie tylko odsunięcie konkretnego ugrupowania politycznego, lecz także całej demokratycznej klasy politycznej. Zamiast tego miałaby pojawić się rosyjska propaganda. Na to zagrożenie wystawiona jest nie tylko Polska.

Jak rozpoznać fałszywe konto?

W dobie szerzącej się dezinformacji użytkownicy muszą być wyjątkowo czujni, ponieważ fałszywe konta mogą na pierwszy rzut oka wydawać się wiarygodne. O autentyczności konta ma świadczyć np. niedbała pisownia i zdjęcia profilowe.

- Często takie profile piszą o byciu "przebudzonym", o "otwieraniu oczu" czy o "nowym światowym porządku świata" - zdradził dyrektor. Dodał, że pojawiają się komentarze o Wołyniu, UPA czy uchodźców z Ukrainy i ofiarach wojny.

W ostatnim czasie zaobserwowano coraz więcej wpisów, które mają uderzać bezpośrednio w uchodźców. - Stwierdzenia, że "wszystko mają za darmo", "Polacy nic nie dostają", "nie można im ufać" pochodzą właśnie z takich kont - wskazał ekspert. Jego zdaniem internauci muszą mieć świadomość, że takie profile istnieją i są aktywne.

Podmioty dezinformacyjne działają jak sekty

Marcin Wiśniewski uważa, że sposób powstania i utrzymywania się kont siejących dezinformacje jest podobny do sekt. Na początku gromadzą się ludzie, których charakteryzuje "specjalny sposób myślenia" i przeświadczenie o swojej "wyjątkowości".

- Stąd nazwy takich grup, w których często nawiązuje się do otwierania oczu, przebudzenia, walki, czy jedności. Poczucie wspólnoty bardzo scala i napędza do "walki" o swoje postulaty - tłumaczył. Poza tym coraz więcej kont odnosi się do podziału na "my" i "oni".

Specjalista zwrócił także uwagę na mechanizm odbioru treści. - Jeżeli z jakąś informacją spotkamy się wielokrotnie, to zaczyna kiełkować w nas myśl: a może coś w tym jest? Każdy z nas żyje w bańce informacyjnej, gdzie panuje pewien konsensus co do opinii na poszczególne sprawy - wyjaśnił.

Treści dezinformacyjne są umieszczane w popularnych wątkach. Ekspert stwierdził, że to właśnie dzięki temu "wirus informacyjny się rozmnożył".

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: wp.pl